Tabernas w gminie Almería, nie należy do miejsc obleganych przez turystów. Owszem, znajdują się tu miasteczka westernowe i inne tego typu atrakcje, ale to nie są miejsca, do których walą prawdziwe tłumy. Andaluzja ma przecież wiele cudownych zabytków i wspaniałe plaże. Jednak Tabernas ma coś, co sprawia, że warto poświęcić temu miejscu trochę czasu. To istotny wkład w światową kinematografię. Te westernowe miasteczka są z nią nierozerwalnie związane. Czy pamiętają stare westerny? Często twierdzą, że tak, ale raczej to zadbane i przygotowane pod turystów miejsca, a nie tanie filmowe dekoracje. Podobnie zresztą sprawa wygląda na pustyni Mojave.
Spis treści
Pustynia Tabernas – rezerwat i filmy
Ale to nie one są tu ważne, przede wszystkim chodzi o tutejsze góry i pustynie, które idealnie nadawały się do kręcenia włoskich i hiszpańskich westernów, czyli spaghetti-westernów i gaspacho-westernów. Stąd miasteczka westernowe. Wiele z nich ma nazwy sugerujące, że był tu sam Sergio Leone, ale niestety nie udało nam się zweryfikować prawdziwości tych danych. Prawdopodobnie stare scenografie się już nie zachowały, a nawet jeśli, to obecnie istniejące turystyczne miasteczka są nowsze. Zresztą te miasteczka mają zdecydowanie bardziej charakter filmowy, niż rozrywkowy. Chodzi o prostą rzecz, którą szybko można zauważyć. Na planach takich jak Hobbiton czy Mos Espa doskonale widać fasady, za którymi nic nie ma. Tu zabawa w miasteczka westernowe jest dużo istotniejsza, więc nie pomija się szczegółów. Ma to sprawiać, że one żyją.
Druga rzecz, że pustyń w okolicy jest oczywiście kilka, stąd czasem mówi się o pustyniach, ale ta najważniejsza to oczywiście pustynia Tabernas (Desierto de Tabernas). Podobno dość mocno przypomina ona zarówno amerykańską pustynię, jak i fragmentarycznie arabskie czy afrykańskie. Przyrodniczo obszar zajmuje 280 km kwadratowych i jest to rezerwat. Żyje tu wiele roślin i rzadkich zwierząt.
Tabernas, czyli Dziki Zachód
Z filmów, które tu powstały, warto wymienić choćby „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie” (1968), trylogię dolarową, czyli „Za garść dolarów” (1964), „Za kilka dolarów więcej” (1965) czy „Dobry, zły i brzydki” (1966). Oczywiście wszystkie ze wspaniałą muzyką Ennio Morricone. Ale powstawały tu nie tylko włoskie i hiszpańskie produkcje. W latach 70. u schyłku ery westernu pojawili się tu amerykańscy filmowcy. Tu powstawały głośne filmy jak „Valdez przybywa” (1971) z Burtem Lancasterem, jak i dziwne próby „odrodzenia” gatunku jak „Samuraj i kowboje” (1971) Terrence’a Younga z Charlesem Bronsonem i Ursulą Andress.
Lawrence (David Lean) i Indiana Jones
To także jedna z lokacji „Lawrence’a z Arabii” Davida Leana. Choć akurat to film wcześniejszy (bo z 1962 roku). Za Leanem przybyli tu jego wierni fani, filmowcy z pokolenia kina Nowej Przygody. Nie mogło więc zabraknąć tu George’a Lucasa i Stevena Spielberga. Ponownie, jak miało to miejsce w Gaudix, tu kręcono sceny do „Indiany Jonesa i ostatniej krucjaty”. Konkretnie te, które są związane z pościgiem i walką na pustyni w Kanionie Półksiężyca w Republice Hatay (obecnie część Turcji). To są właśnie góry w Tabernas. Niestety trudno określić, które miejsca konkretnie, a to przez brak dokładnych namiarów GPS lub sprzecznych informacji.
Zdjęcia do „Indiany Jonesa” rozpoczęły się 11 maja 1988. Bazą filmowców była Almeria, z której wyruszali na lokacje, nie tylko w okolice Tabernas. Co ważniejsze, pracowała tu także druga ekipa. Ich głównym zadaniem było nakręcenie sekwencji z czołgiem. Pierwsza ekipa z końcem maja przeniosła się do Grenady.
Conan Barbarzyńca
Ale nie tylko Lucas i Spielberg się tu pojawili. Był tu także jeden z ich przyjaciół filmowców, John Milius, który początkowo pracował z Lucasem nad „Czasem apokalipsy” (film ostatecznie zrealizował Francis Ford Coppola, ale to już inna historia). Milius stworzył tu jedno z najbardziej znanych swoich dzieł „Conana Barbarzyńcę” (1982) z niezapomnianą rolą Arnolda Schwarzeneggera, bazującą luźno na opowieściach stworzonych przez Roberta E. Howarda, jednego z ojców fantastyki. Książki o Conanie wydawano jeszcze zanim Tolkien skończył „Hobbita”.
Lisbeth Salander
Pojawiają się tu także filmowcy z innych krajów. Jedną z młodszych produkcji jest szwedzki serial „Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” na podstawie książki Striga Larssona. Co prawda Tabernas nie odgrywa tam dużej roli, jednak jest.
Tabernas: Gra o tron
Skoro już przeszliśmy do telewizji to warto wspomnieć o jednym z nowszych dzieł, czyli szóstym sezonie „Gry o tron” HBO. Część ujęć z Morza Dothraków nagrywano właśnie w tym miejscu. Morze to oczywiście nazwa rozległych równin, nie obszaru wodnego.
Inne produkcje filmowe
Okolice Almerii posłużyły także do kręcenia bardziej kosmicznych krajobrazów, np. w niemieckim filmie „Gwiezdne Jaja, część I: Zemsta Świrów” (2004). Tu także powstawało część ujęć wielkich filmów złotej ery kina z „Kleopatrą” (1963) Josepha L. Mankiewicza na czele.
Choć wydawać by się mogło, że złote czasy kinematografii ta pustynia ma już dawno za sobą, wciąż powstają tu nowe produkcje. W serialu Netflixa „The Crown” na pustyni nagrywano sceny dziejące się na ranczu blisko australijskiego Uluru. Inne produkcje, które tu powstawały to między innymi kilka ujęć w „Czarnym lustrze”, dodatkowe lokacje w filmie „Exodus: Bogowie i królowie” (2014) Ridleya Scotta. W filmie „Terminator: Mroczne przeznaczenie” (2019) Tima Millera nagrywano tu granicę USA i Meksyku. Zaś w „Niekończącej się opowieści” (1984) Wolfganga Petersena Atreyu jeździł tu na Artaxie i latał na Falkorze. W „Assassin’s Creed” (2016) Justina Kurzela nagrywano tu scenę pościgu.
Warto dodać, że w 2020 Europejska Akademia Filmowa uhonorowała tę pustynię tytułem Skarbu Europejskiej Kultury Filmowej (Treasure of European Film Culture). W sumie do tej pory nakręcono tu ponad 300 filmów.
Dojazd na pustynię Tabernas i zwiedzanie
To wszystko sprawia, że trudno obok tego miejsca przejechać obojętnie. A nie trzeba wiele. Wystarczy zjechać z drogi, zatrzymać się gdzieś na poboczu i chwilę pochodzić po tych górach. Spojrzeć na te porośnięte twardymi kępkami traw pustynie. Do pełni szczęścia brakuje tylko muzyki Morricone. Potem zaś można odjechać spoglądając na zachodzące słońce. Bardziej zorganizowane zwiedzanie jest oczywiście w miasteczkach westernowych.
Jeśli podobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak hiszpański | ||
Tabernas | ||
Szlak filmowy | ||
Tabernas (Indiana Jones, Gra o tron i inne) |