Maroko ma bardzo zróżnicowany krajobraz. Są plaże, są pustynie, ale są też góry, w dodatku takie, na których da się zimą pojeździć na nartach, bo jest śnieg. To oczywiście Góry Atlas. Dla nas głównie były częścią trasy do pokonania, widowiskową, ciekawą, a czasem wymagającą. No i z mnóstwem przystanków po drodze.
Spis treści
Góry Atlas
Atlas dzieli się na kilka pasm. Za Tangerem rozpościerają się góry Rif. Na południe od Fezu Atlas Średni, jeszcze dalej Atlas Wysoki i Antyatlas. My przede wszystkim przedzieraliśmy się przez Atlas Średni i częściowo też Wysoki. Tam też, jakieś 60 km od Marrakeszu wznosi się szczyt Tubkal (4167 m n.p.m.). To najwyższa góra nie tylko w Maroko, ale i w całej Afryce Północnej.
Pierwsza przeprawa to droga z Fezu do Warzazatu. Całkiem przyjemna, jechaliśmy głównie krajowymi drogami N, więc ich stan był bardzo dobry. Trasa okazała się dużo łatwiejsza niż się spodziewaliśmy. Malownicza i różnorodna. Okolice Irfane bardzo mocno przypominały polskie Sudety. Dalej mijaliśmy zielone stepy pełne pasterzy z trzodami. Dopiero koło Al-Raszidijji (Errachidia) widzieliśmy bardzo wyraźnie formacje skalne, no i oazy, gdzie rosły daktyle. To doliny rzek Dades i Draa, tej okolicy poświęcimy osobny wpis.
Mniej okiełznane góry Atlas
Druga przeprawa przez Atlas (tym razem Średni) była jeszcze ciekawsza. Droga z Warzazatu do kaskad Ouzoud już nie prowadziła drogami N, a R. Te znajdowały się w dużo gorszym stanie. Podróż nimi była trochę ekstremalna. Nie zawsze miały nawierzchnię, czasem jedynie utwardzoną ziemię. Czasem nawierzchnia była uszkodzona przez częste tutaj osuwiska skalne. Nie zawsze było miejsce, by minąć samochód z na przeciwka. No i nie zawsze były barierki, które dawałyby złudne poczucie bezpieczeństwa nad przepaścią. Właściwie ich brak tutaj zdaje się być przemyślany. Prawda jest taka, że jak samochód wypadnie z drogi, mała szansa, że barierka go zatrzyma. Raczej zostanie staranowana i będzie trzeba ją naprawiać, więc jest całkowicie zbędna.
Trasa ta jest nie tylko ekscytująca ze względu na góry, ale też ludność tu mieszkającą. To Maroko nieturystyczne, a osady są oddalone od wielkich miast. To spokojna wieś. Budynki są zaś bardzo ciekawie usytuowane, tak by gdy przyjdą deszcze, przetrwały podtopienia.
Potencjalne trudności na drogach
To też jedna z nielicznych części Maroko, gdzie na drogach nie ma patroli policyjnych. W teorii można tu przekraczać prędkość, ale nawet ta dozwolona często nie jest maksymalną osiągalną. Drogi są w takim stanie, że lepiej jechać wolniej. A fakt braku policji powoduje, że pasterze nie przejmują się zbytnio i ich zwierzęta potrafią zająć drogę. Coś, co było dość powszechne w Jordanii, a wydawać by się mogło nie do pomyślenia w innej części Maroka.
O ile przejazd na trasie Fez – Warzazat był przyjemny, łatwy (dobra droga) i ciekawy, o tyle właśnie ta krótsza trasa Warzazat – Ouzoud dostarczyła nam zdecydowanie więcej wrażeń. Po takiej jeździe można wyjść z samochodu i odetchnąć. Ale trzeba pamiętać, że jeśli cokolwiek stanie się tam z samochodem, to możemy utknąć na dość długo, zwłaszcza, że nie zawsze jest tam zasięg telefonii komórkowej. No i sam ruch jest raczej znikomy. W razie awarii znikąd pomocy. Wybierając się w te strony, warto rozważyć wynajęcie auta 4×4 lub SUV, a nie najtańszego kompaktu, właśnie ze względu na możliwość uszkodzenia zawieszenia lub kół.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak marokański | ||
Góry Atlas |