Niektórzy twierdzą, że Bruksela (fr. Bruxelles, nider. Brussel) to właściwie jedyne miasto w Belgii, gdzie można spotkać prawdziwych Belgów, w dodatku wszystkich, o ile oczywiście przebywa tu rodzina królewska. Jest to także nieoficjalna stolica zjednoczonej Europy. Tu obecnie mieści się zarówno Parlament Europejski jak i kwatera główna NATO.
Spis treści
Bruksela i Belgia – trudna historia
Historycznie Bruksela przez wiele lat nie miała większego znaczenia. Najstarsze zapiski sugerują, że w 966 istniała tu osada obronna, która utrzymała się. Była raczej przysiółkiem na szlaku handlowym między Brugią a Kolonią, rozbudowywanym dość wolno ośrodkiem tkackim. Dopiero w 1830 roku, gdy powstała niepodległa Belgia, to miasto zostało jej stolicą i zaczęło mocno się rozwijać. Ucierpiało dość mocno w czasie II wojny światowej, ale potem właśnie rozpoczęła się era europejska, która zdefiniowała miasto na nowo. Gdy się chodzi po centrum, to uliczki i zabudowa bardzo przypominają klimatem i architekturą Paryż. Zresztą w tym miejscu mieszają się kultury francuska, niderlandzka czy niemiecka. Sama Belgia to poniekąd sztuczny twór, połączona Walonia i Flandria. Bruksela znajduje się dokładnie między nimi, właśnie dlatego jest uznawana czasem za jedyne, prawdziwe belgijskie miasto. Także dlatego, że historycznie przed powstaniem Królestwa niewiele znaczyło.
Zwiedzanie Brukseli
W mieście jest sporo do zobaczenia, ale wiele interesujących miejsc jest trochę rozrzuconych, przez to trzeba pomyśleć, jak się poruszać po Brukseli. Można oczywiście skorzystać z metra, ale dobrym rozwiązaniem są też turystyczne autobusy hop-on/ hop-off, zwłaszcza, że ich trasa wiedzie przez większość naprawdę istotnych punktów. Autobusy te mają jeszcze jedną zaletę- mapki. W samej Brukseli w informacji turystycznej raczej trudno dostać darmową, te autobusowe jednak się sprawdzają. No chyba, że akurat hotel będzie miał jeszcze coś dodatkowego.
Sikający chłopiec, dziewczynka, pies
Jednym z symboli miasta jest słynna fontanna przedstawiająca sikającego chłopca, czyli Manneken Pis z 1619. Warto jednak pamiętać, że jest to druga rzeźba, pierwotna z XV wieku została skradziona. Jest kilka legend o tym chłopcu, w jednej z nich nazywa się Juliaanske i w XIV wieku, gdy Bruksela była oblegana, zakradł się do wrogów, obsikał im lont i uratował miasto.
Fontanna przewija się często w popkulturze, nawet w latach 90. głośno było o filmie „Manneken pis”, który ukazywał trochę Brukselę. Chłopiec jest w gruncie rzeczy niepozorny, ale przyciąga turystów. Trudno go przeoczyć, bo już w okolicy sprzedawanych jest wiele pamiątek, choć nie tak łatwo dostrzec jak przypadkiem nikogo nie ma przy nim. Natomiast dwa razy dziennie (przynajmniej w sezonie turystycznym) chłopiec jest ubierany w różne stroje, nago można go zobaczyć dopiero wieczorem. Część strojów da się obejrzeć w specjalnym muzeum. W każdym razie powoduje to, że ludzie przychodzą w to miejsce dwa-trzy razy.
Popularność fontanny sprawiła, że zbudowano jeszcze jedną. Tym razem sikającą dziewczynkę, czyli Jeanneke Pis. Ta już nie przyciąga takich tłumów. Też jest niepozorna i dość ciężko ją znaleźć, no i nie zawsze sika. Powstała w 1987, zaś jej celem było przyciągnięcie turystów do innej części centrum.
W ogóle za to nie sika sikający pies, czyli Zinneke Pis. Pewnie dlatego, że to rzeźba, a nie fontanna. Łatwo go znaleźć, jak się mniej więcej wie, gdzie go szukać. Ale tu turystów już prawie nie ma. Powstał w 1999 i tym razem celem było ukazanie wielokulturowości miasta plus poczucie humoru. Pies nie należy do żadnej rasy, a nazwa nawiązuje do rzeki Zenne, przy której gromadzą się porzucone psy.
Wielki Plac
Sikający chłopiec znajduje się blisko głównego placu. Grande-Place, czyli Wielki Plac, to centrum historyczne miasta, ze wspaniałymi kamienicami i ratuszem (Hôtel de Ville), pochodzącym jeszcze z 1459 roku. Ratusz jest efektownie oświetlony wieczorem, sam plac zaś w sierpniu, mniej więcej co dwa lata, zostaje na kilka dni pokryty dywanem kwiatów. Wielki Plac i okolice znajduje się na liście UNESCO.
Rynek w Brukseli ma nieregularny kształt, coś pomiędzy czworo, a pięciokątem. Kiedyś znajdowało się tu bagno na kanale, stawiano domy na palach. Potem je osuszono i zaczęto rozbudowywać plac targowy. Z czasem stał się centrum miasta. Pierwszy ratusz wzniesiono w XV wieku, acz został on zniszczony pod koniec XVII. Obecnie jest to rekonstrukcja z wieloma zmianami.
Katedra brukselska
Duże wrażenie robi też katedra św. Michała i św. Guduli (Kathedraal van Sint-Michiel en Sint-Goedele/Cathédrale des Saint-Michel-et-Gudule). Z zewnątrz przypomina trochę paryską Norte Dame, choć w środku raczej odstaje od francuskiej. Kościół w tym miejscu istniał już w XI wieku, budowę obecnej katedry rozpoczęto w XIII a zakończono w XVI wieku, stąd pewna różnorodność styli. Choć oczywiście dominujący jest tu gotyk. Warto zwrócić uwagę także na witraże, robią wrażenie dopóki nie porówna się ich z paryskimi.
Park 50-lecia Belgii
Warto też przespacerować się pod park 50-lecia, czyli Parc du Cinquantenaire lub Jubelpark. Został on zbudowany z okazji 50 rocznicy powstania Belgii. Znajduje się tu ciekawa kwadryga, natomiast w samym pałacu zlokalizowane jest muzeum motoryzacji, czyli Autoworld. Jeden z budynków w kompleksie został przerobiony na wielki meczet. Sam park jest obecnie miejscem wielu imprez plenerowych.
Bruksela: Najładniejszy sąd na świecie
Koniecznie trzeba też zajrzeć do Pałacu Sprawiedliwości (Palais de Justice). To budynek sądu, ale jego główny hol uchodzi za najładniejszy sąd na całym świecie. Nie bez powodu. W dodatku jest to miejsce, gdzie wstęp jest wolny. Budynek powstał w latach 1866 – 1883 i to piękny przykład elektyzmu. Sam gmach jest jedną z ikon miasta, robi wrażenie, ale to wnętrza zachwycają.
Jeśli chodzi o pałace warto wspomnieć przede wszystkim o królewskim. Jest to dość nowy budynek, pochodzi z 1904 (przynajmniej fasada), acz bazuje na starszych pałacach znajdujących się w tym miejscu. Wbrew nazwie nie jest to siedziba monarchów, acz pałac jest wykorzystywany w oficjalnych uroczystościach. Zwiedzać można go turystycznie od lipca do września. Wewnątrz znajduje się także muzeum sztuki.
Europarlament
No i jeszcze jest Europarlament… W Brukseli znajduje się jego siedziba, czyli prezydium, komisje, biura. Sala plenarna i ten bardziej charakterystyczny budynek jest w Strasburgu. Kiedyś można było spokojnie zwiedzać tę część, teraz z powodu podniesionego stopnia zagrożenia terroryzmem, wstęp do Parlamentu Europejskiego został ograniczony. Za to można było zobaczyć wozy wojskowe ochraniające europejskie elity. I tu pojawia się zgrzyt, bo okazuje się, że w europejskiej demokracji są równi i równiejsi. W innych miejscach, gdzie nie ma polityków, jest tylko zwiększona liczba policjantów. Czasem uzbrojeni(na dworcach, czy lotniskach), najczęściej właśnie nie. Raczej mają organizować ewakuację ocalałych w razie zamachu. Jednak przy samym Europarlamencie wojsko stoi w najwyższej gotowości.
Miejscami przypomina to obrazy, które widzieliśmy w Egipcie, czy Tunezji. Tyle że tam wojsko z ciężką bronią raczej miało za zadanie chronienie turystów, nie elit. Tu zaś dla zwykłych szaraczków, czyli choćby zwiedzających Brukselę jak my, postawiono pomnik upamiętniający ofiary zamachów terroryzmu. Zamachy, czy ataki w Brukseli owszem zdarzają się, ale nie codziennie. Niemniej jednak w mieście da się odczuć trochę zagrożenia, zwłaszcza gdy odwiedza się je w okresie po tak zwanych incydentach.
Bruksela: Atomium
Jednym z nowoczesnych symboli Brukseli jest Atomium – instalacja przedstawiająca kryształ żelaza, zbudowana na potrzeby Wystawy Światowej EXPO w 1958 roku. Era fascynacji atomem. Można wejść do środka tej dziwnej budowli, skąd jest zarówno muzeum, jak i widok na miasto.
Wokół Atomium znajduje się całkiem spory park (Brupark), w którym można zobaczyć zdziczałe króliki. Jest tam także miniatura Europy, muzeum Orientu (podchodząc bliżej można zobaczyć pawilony chińskie czy japońskie), no i pałac królewski. Tym razem prawdziwy, to Château de Laeken. Często bywa nazywany Zamkiem Królewskim, zaś historyczna nazwa to Zamek Schonenberg. Zwiedzanie go jest trudne, ale na wiosnę (koniec kwietnia, początek maja) można obejrzeć szklarnie i ogrody. Taka odpowiedź na Keukenhof.
Centrum i muzea
Mając więcej czasu można też zobaczyć muzea. Muzeów sztuk pięknych jest co najmniej kilka, w tym tak zwane królewskie. Jest też specjalne muzeum poświęcone belgijskiemu komiksowi. Zresztą komiks belgijski to dla znawców tematu prawdziwa gratka i nie chodzi tylko o Tintina, który mieszkał w Brukseli (wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nie potwierdza). Dodatkowo istnieje też coś takiego jak brukselski szlak komiksowy. Na niektórych budynkach namalowano kadry ze znanych belgijskich komiksów. Szlak komiksu w Brukseli jest rozbudowywany o nowe atrakcje, zaś aktualną listę można sprawdzić tutaj
W samym centrum zaś znajdziemy wiele sklepów z czekoladą, pełnych belgijskich pralinek. Czekolada belgijska to coś czego naprawdę warto popróbować. Zwłaszcza, że można sobie kupować po kawałku różnych wyrobów. Trochę gorzej jest już z belgijskimi frytkami, te owszem są, ale bardzo często mają certyfikat hallal. Choć akurat w przypadku frytek to nic nie powinno zmienić, ale z pewnością jest to jakiś znak czasów.
Bruksela i kino
Jeśli chodzi o filmy, to nie ma zbyt wielu głośnych, ale nie znaczy, że miasto nie zagrało w kinie. Kilka przykładów to: „Dziewczyna z portretu” (2015) Toma Hoopera, gdzie wykorzystano park wokół pałacu czy „Życie Adeli” (2013) Abdellatifa Kechiche.
Jeśli spodobał Ci się wpis polub nas na Facebooku.
Szlak belgijski | ||
Bruksela |