Stolica autonomicznej Republiki Adżarskiej, czyli Batumi (gruz. ბათუმი) jest dość dobrze kojarzona w Polsce. Przede wszystkim z czasów komunizmu. Była to wówczas, może trudno powiedzieć by popularna, ale w każdym razie znana i w pewien sposób prestiżowa riwiera bloku wschodniego. A jeszcze rozsławiły ją u nas Filipinki śpiewając o herbacianych polach, zaś po wielu latach cover znalazł się w repertuarze Natalii Lesz. Wraz z upadkiem ZSRR skończyły się uprawy herbaty, zaś plaże nad Morzem Czarnym musiały mierzyć się z konkurencją. Co łatwe nie było, nie tylko ze względu na infrastrukturę. W wielu miejscach mamy tu raczej czarne kamieniste wybrzeże, które nie przyciąga odpoczywających tak jak drobny złoty piasek.
Historia Batumi
Dość trudno określić, kiedy w ogóle powstało to miasto. Na pewno pierwotnie znajdowała się tu grecka kolonia, później przejęta prze Rzymian. Ci zbudowali tu fortecę o nazwie Batys. Po Rzymianach przyszli Arabowie, po nich w końcu Gruzini. Nazwa Batumi pojawia się w XI wieku. Czy wtedy zaczęło rozwijać się miasto czy wcześniej? Na ile było samodzielne, a na ile raczej wspierało fortecę i port? Trudno stwierdzić także dlatego, że okolice przechodziły z rąk do rąk. W ciągu ostatnich wieków władali nim Rosjanie, Brytyjczycy, Imperium Ottomańskie, ZSRR czy w końcu niepodległa Gruzja. Wpływów kulturowych jest tu wiele, a historia dość skomplikowana. Rozwój Batumi jest związany z linią kolejową z Baku, a także ropociągiem. W XIX wieku Baku było jednym z najważniejszych producentów ropy, więc stolica Adżarii pełniła rolę portu przeładunkowego. Turystycznie zaś rozwijała się w dwóch falach, wpierw jako kurort Układu Warszawskiego, a potem już w XXI w. Dopiero ta ostatnia zmiana bardzo zmieniła charakter tego miasta.
Cały region Adżarii znajduje się bardzo blisko Turcji. Zresztą jest to ta część Gruzji, gdzie islam jest dość mocno obecny, czy nawet dominujący. Jednak w Batumi w ogóle tego nie widać, to dość zróżnicowana i otwarta miejscowość ściągająca wciąż wielu turystów, niezależnie od zawartości ich portfela. Są tu zarówno nowoczesne, mniej lub bardziej fantazyjne hotele, jak i te pochodzące z poprzedniej epoki, oraz oczywiście mnóstwo domostw, które także chętnie przyjmują podróżnych.
Kaczyńscy, Ali i Nino
Większość życia turystycznego koncentruje się na promenadzie. Zresztą jej przedłużeniem jest ulica Lecha i Marii Kaczyńskich (nazwa zapisana także po polsku).
Na uwagę zasługuje też pomnik Ali i Nino. To postaci tutejszej wersji historii Romea i Julii. Powieść „Ali i Nino” napisał Kurban Said, została wydana także w Polsce, choćby przy okazji jej adaptacji filmowej z 2016 roku. Ali to muzułmanin z Azerbejdżanu, zaś Nino gruzińska chrześcijanka. Podział społeczny prowadzi do nieszczęśliwej miłości. Właściwie jest to bardziej instalacja niż klasyczny pomnik. Delikatnie się przesuwa, robiąc bardzo ciekawe wrażenie.
Pomnik ten znajduje się na bulwarze Batumi, centralnym miejscu życia turystycznego. Stąd można zarówno wziąć wycieczkę statkiem po morzu, jak również podziwiać wieżowce z Wieżą Gruzińskiego Alfabetu na czele. To też jest swoisty pomnik. Obok wznosi się także Batumi Tower wysoka na 200 metrów. Bulwar także jest bardzo ciekawy, bo różnorodny. Z jednej strony jest tu wiele „atrakcji” wprost z kurortu, włącznie z kopiami chińskich lwów, ale przy tym znajdzie się choćby kilka interesujących fontann, czy mini-zoo. Ogólnie wiele budynków przypomina jarmarczny styl znany choćby z Orlando.
Warto także zwrócić uwagę na okolicę Placu Europejskiego. Tam znajdziemy kilka interesujących budynków. Z często polecanych atrakcji w Batumi jest także delfinarium, diabelski młyn i ogród botaniczny.
Na koniec jeszcze jedno: będąc w Batumi warto spróbować adżarskiej kuchni. Chyba najbardziej znane danie to chaczapuri po adżarsku, czyli z sadzonym jajkiem. Bardzo pożywne (i bez mięsa). Zresztą w Gruzji sporo jest regionalnych smaków.
Jeśli spodobał Ci się wpis polub nas na Facebooku.
Szlak gruziński | ||
Batumi |