Pałac wersalski (fr. château de Versailles) w miejscowości Wersal (fr. Versailles) to jeden z najbardziej znanych pałaców królewskich w Europie. Przez wieki uchodził za szczyt luksusu i stylu, dziś przyciąga tysiące odwiedzających, stając się jedną z największych atrakcji Francji. Zwłaszcza, że jest położony blisko Paryża i idealnie nadaje się na jednodniowy wypad. Wpisany na listę UNESCO w 1979 roku, do dziś najczęściej odwiedzanym zabytkiem Francji.
Spis treści
Historia Wersalu
Ogrom i splendor tego miejsca obrosły legendą. W czasach świetności mieszkało to 10 tysięcy osób (plus kolejne 9 tysięcy żołnierzy). Dachy pałacu mają powierzchnię 11 hektarów, okien naliczono 2000, a komnat z 700. Pałac często nazywa się Wersalem, zresztą dziś turystycznie praktycznie cała miejscowość żyje wokół pałacu. Do projektu Wersalu zostali zatrudnieni Charles Le Brun, Louis Le Vau i ogrodnik André Le Nôtre, którzy wcześniej wznieśli pałac Vaux-le-Vicomte, który w pewien sposób był pierwowzorem francuskiego stylu.
Pałac wersalski zaczęto budować początkowo jako pałac myśliwski dla Ludwika XIII. Bardziej przez przypadek, bowiem król polując bardzo często nocował w miejscowości Wersal. O ile jeszcze znalezienie noclegu dla króla dało się jakoś załatwić, problem miała jego świta. Stąd pojawił się pomysł wybudowania niewielkiego zameczku. W tej skromnej budowli król spędził pierwszą noc 9 marca 1624 roku. Z czasem jednak obiekt zaczął się rozrastać i powiększać, coraz bardziej i bardziej. Wszelkie prace prowadzono jednak tak, by król wciąż mógł korzystać z tego miejsca.
Większą rozbudowę zarządził Ludwik XIV, któremu także bardzo podobała się ta okolica i chciał dostosować pałac dla potrzeb całej rodziny królewskiej. W roku 1682 Ludwik XIV zdecydował przenieść dwór do Wersalu; do czasu Rewolucji Francuskiej tu znajdowała się stolica de facto Francji . To też okres, w którym sama miejscowość zaczęła się rozbudowywać i zmieniać z wioski w miasteczko.
Wersal i ogród francuski
Z okresu panowania Ludwika XIV pochodzi również ogród i oranżeria oraz menażeria (czyli ówczesne zoo). Sam ogród zaprojektowano szybko, ale rośliny rosły tu jakieś 40 lat, dopiero wtedy uzyskano właściwy efekt. Ogrody w stylu francuskim, zwane też barokowymi, charakteryzuje regularność kompozycji i symetria. Drzewa i krzewy są równo strzyżone, często nadaje się im nienaturalne, geometryczne kształty. Istotny jest też kontrast i światłocień, zaś odwiedzający poza pięknem kwiatów (jest ich około 200 tysięcy) mogą podziwiać labirynty, rzeźby (400), fontanny (55) czy baseny z wodotryskami (620). Nad utrzymaniem ogrodu Wersalu pracuje 48 ogrodników. Wersal miał duży wpływ na ten typ ogrodów.
Wersal i zmiany kolejnych lokatorów
Pałac ulegał dalszym przebudowom, a ambicje Ludwika XIV były podsycane przez jego dworzan. Efektem był pomysł na wyjęty z baśni „Pałac Słońca” (Palais du Soleil), zaś Ludwik XIV został okrzyknięty Królem-Słońce (Roi Soleil). Zaczęto budować fontanny, groty (co potem inspirowało choćby Peterhof), labirynty, huśtawki czy rzeźby. Wielką rozbudowę zaczęto w 1668 roku, wówczas nadano też mniej więcej ostateczny kształt całego założenia architektoniczno-ogrodowego. Zbudowano olbrzymi system nawadniania, ale jednocześnie nigdy nie uruchamiano wszystkich fontann.
I tu mamy ciekawostkę. Bo już w 1674 roku pałac był na tyle słynny w całej Europie, że przybywali chętni, by go obejrzeć. Król nie miał nic przeciwko temu, o ile byli odpowiednio ubrani. André Félibien napisał nawet przewodnik po ówczesnym Wersalu. W ramach rozbudowy zbudowano także Galerią Zwierciadlaną (Galerie des Glaces), czyli słynną Wielką Galerię. Znajduje się tam 17 luster naprzeciw 17 okien.
Pałac Wersalski po upadku Królestwa
Ludwik XV nie wprowadził wiele zmian, ale za jego czasu zburzono oryginalny zamek myśliwski. Kolejni lokatorzy raczej nie modyfikowali zbytnio Wersalu, nie licząc Marii Antoniny. Pałac podupadł w czasie rewolucji francuskiej. Później ponownie odzyskiwał swe miejsce w historii. Tu koronował się cesarz Niemiec, tu też podpisano traktat wersalski na mocy którego zakończono działania wojenne przeciw Niemcom w czasie I wojny światowej. (Traktaty z Turcją i Austrią były podpisane później w innych miejscach). Dziś pałac składa się z pałacu głównego i dwóch rezydencji (Grand Trianon i Petit Trianon). Pałac posiada trzy dziedzińce – Marmurowy (Cour de Marbre), Królewski (Cour Royale) i Ministrów (Cour des Ministres).
Właściwie osobnym miejscem do zwiedzania są ogrody i parki. Te ostatnie to jakieś 800 hektarów. Zaprojektował je w dużej mierze André Le Nôtre. Mały Park to część będąca ogrodem barokowym. Duży – bardziej leśna. W Małym Parku znajdziemy też wielki kanał, co z kolei przypomina choćby pałac w Casercie. Tu jednak spacer wokół kanału to konieczność przejścia jakiś 6 kilometrów. W okresie letnim pływają po nim łodzie.
Wioska Marii Antoniny
Za czasów Marii Antoniny zbudowano tu przykładową, wyidealizowaną wieś. Posiadłość lub Wioska Marii Antoniny to swoisty skansen, utrzymywany do dziś. Miała jej przypominać prostą, sielską wieś, z mnóstwem zwierząt domowych. Do dziś można je oglądać. Tyle że jak głoszą legendy, w czasach Marii Antoniny owce specjalnie perfumowano, by ich prawdziwy zapach nie drażnił królowej. Ale na jej temat krąży wiele opowieści. Najbardziej znana to oczywiście cytat: Nie mają chleba? To niech jedzą ciastka! Acz warto pamiętać, że tak naprawdę autorką tej wypowiedzi była Maria Leszczyńska, córka polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego i żona króla Francji Ludwika XV. Dziś jednak ten cytat błędnie przypisuje się Marii Antoninie.
Zresztą do tej posiadłości niewiele kto miał dostęp. Znajduje się tu także ogród w stylu angielskim, całość jest do dziś bardzo dobrze zachowana i mocno kontrastuje z resztą Wersalu. Menażeria z dzikimi zwierzętami nie przetrwała do dziś. Dla przypomnienia: w Wiedniu w pałacu Schönbrunn wciąż funkcjonuje czynny, acz zmodernizowany ogród zoologiczny.
Wersal w kinie
Wersal to oczywiście także kino. Dziś najbardziej znane filmy tu kręcone to „Maria Antonina” Sofii Coppoli, „Danton” Andrzeja Wajdy czy ujęcia z „O północy w Paryżu” Woody’ego Allena. W tym ostatnim przypadku, podobnie jak w innych europejskich filmach tego reżysera, bohaterowie zwiedzają sobie Wersal prowadząc własne dyskusje. Wśród wersalskich produkcji jest także bardzo wiele filmów kostiumowych, zwłaszcza francuskich, pierwszy z nich nakręcono w 1904. Natomiast zupełnie osobny temat to filmy, których akcja dzieje się w Wersalu. Tam często pałac był nagrywany w innych lokacjach, lub jedynie posiłkowano się Wersalem w niektórych ujęciach.
Dobry przykład to choćby głośny film „Niebezpieczne związki”, nagrywany w kilku pałacach, które sumarycznie udawały Wersal. W serialu „Wersal. Prawo krwi” użyto obecnie dziesięciu innych lokacji, by udawały pałac Króla Słońce. Z nowszych produkcji warto zwrócić uwagę na film „Kochanica króla Jeanne du Barry” (2023) w reżyserii Maïwenn. Tu naprawdę sporo ujęć powstało w prawdziwym Wersalu i dobrze to widać w kinie. Jako ciekawostkę, kilka scen kręcono w prawdziwych komnatach pałacu, należących kiedyś do Madame du Barry.
Dojazd i zwiedzanie Wersalu
Z Paryża najlepiej dotrzeć tu linią kolejki RER – C (choćby z okolic Pól Marsowych, czy Pałacu Inwalidów). Ewentualnie spod wieży Eiffla można jechać ekspresowym autobusem Versailles Express. Pałac jest zamknięty w poniedziałki. Można go zwiedzać z kartą Paris Museum Pass. Aktualne ceny biletów i godziny otwarcia należy sprawdzić na stronie: ChateauVersailles. Oczywiście należy liczyć się ze sporymi tłumami, prawie niezależnie od pory roku, choć w listopadzie, jest całkiem przyjemnie jeśli chodzi o ilość odwiedzających. Optymalny czas zwiedzania to całodniowa wycieczka, to dość rozległy teren.
Warto dodać, że Wersal znajduje się na liście najbardziej rozczarowujących i przecenianych atrakcji. Składa się na to kilka rzeczy, cena wejściówki (ale tu można posiłkować się wspomnianą kartą Museum Pass), mylne wyobrażenie i ilość ludzi. Jeśli chodzi o wyobrażenie to faktycznie warto pamiętać jaką rolę odegrał Wersal i ile razy był potem kopiowany w mniejszym czy większym stopniu (choćby w Londynie, Poczdamie, Wiedniu, Neapolu czy Madrycie). Jak dodamy do tego jego burzliwe losy, to aż tak bardzo nie wyróżnia się na tle innych pałaców królewskich Europy, choć na pewno nie odstaje. Jednak historyczne aspekty grają tu bardzo istotną rolę.
Natomiast największym problemem pozostają tłumy zwiedzających, to może odebrać przyjemność ze zwiedzania tego miejsca. Rozwiązaniem może być późna jesień, z czekaniem w Paryżu na pogodny dzień, jak zrobiliśmy. Ograniczyło to tłumy. Oczywiście olbrzymie ogrody wyglądają wówczas dużo gorzej, więc wiosną wybraliśmy się do zamków nad Loarą (jak Chenonceau czy Cheverny) i cieszyli się ogrodami francuskimi w pełnej zieleni. Tu warto dodać też, że teren Wersalu i jego ogrodów jest ogromny, wiele wycieczek przyjeżdża tu na krótko, więc nie ma szans nacieszyć się tym miejscem i lądują w najbardziej zatłoczonych miejscach.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak francuski | ||
Wersal |