Naszym najważniejszym celem na Okinawie była miejscowość Motubu, w której znajduje się oceanarium – Churaumi Aquarium i teren powystawowy z EXPO z 1975 roku. Oceanarium to jeden z największych obiektów tego typu na świecie. Jego główną atrakcją są rekiny wielorybie (Rhincodon typus), największe żyjące ryby na świecie.
Spis treści
Atrakcje Motubu
Samo Motubu to przede wszystkim miejscowość turystyczna. Są hotele, oceanarium i niewiele więcej. Rozminęliśmy się o kilka dni z sezonem na oglądanie wielorybów przepływających w okolicy. Z Motubu są organizowane takie wycieczki, warto to zweryfikować wcześniej. My się rozminęliśmy lekko z sezonem. W teorii zbliżał się ku końcowi, w praktyce były zerowe szanse na zobaczenie wielorybów, bo już zakończyły wędrówkę przez tę okolicę. Udało się je dopiero zobaczyć w Husavik. Trochę dalej od oceanarium znajdują się ruiny zamku plus jeszcze plaże przy niektórych hotelach i na tym lista miejsc do zobaczenia się kończy. Można jeszcze dodać groby, ale to okinawski standard.
W hotelu zwróciliśmy uwagę na wielostronicową broszurę, w której są wymienione zagrożenia czyhające na wyspie: udar słoneczny, tsunami, tajfun, komary, parzące dotkliwie meduzy oraz śmiercionośne żmije habu. Mianem habu określa się kilka gatunków, ale istotny jest jeden, endemiczny: trwożnica habu (łac. Protobothrops flavoviridis, dawniej Trimeresurus flavoviridis), to żmije z podrodziny węży grzechotnikowatych. Niebezpieczne, ale przy tym na Okinawie ich jad wykorzystuje się do produkcji lokalnego trunku alkoholowego nazwanego awamori. W broszurze są wymienione telefony i co trzeba robić w przypadku ukąszenia przez habu, jak również mocno ostrzegali przed dotykaniem nieznanych zwierząt morskich. Wygląda na idealne miejsce na odpoczynek.
Akwarium Churaumi na Okinawie
Okinawa Churaumi Aquarium to najsłynniejsze japońskie oceanarium, przez długi czas szczycące się największym zbiornikiem słonowodnym (do 2005 roku, kiedy otwarto oceanarium w Atlancie, USA): zbiornik Kurioshio, bo tak został nazwany, liczy 35 metrów długości, 10 metrów głębokości i ma pojemność 7 i pół miliona litrów wody! Powstało w 1975 roku jako część wystawy EXPO. Zostało przebudowane w 2002 roku. Nazwa „Churaumi” oznacza piękny/dostojny ocean. Oprócz głównej atrakcji są też dodatkowe, to wspaniały ogród, wewnątrz którego znajduje się skansen z charakterystycznymi zabudowaniami dla Riukiu.
Oceanarium Churaumi zostało gruntownie przebudowane w 2002 roku. Niestety ewidentnie zapomniano o przebudowie zewnętrznych akwariów. Na terenie powystawowym wolne od opłat są dostępne zbiorniki z żółwiami morskimi, w tym żółwiami skórzastymi, oraz z manatami. Zbiorniki te są małe, mają kształt cylindra, co jest niekorzystne dla zwierząt, przeważnie są zupełnie pozbawione naturalnych „ozdób”: odpowiedniego dna, dekoracji kamiennych lub roślinnych, nic co urozmaiciłoby pusty, brzydki basen. Jednocześnie brak informacji, by taki stan zbiorników i trzymanie w nich zwierząt było uzasadnione, na przykład kwarantanną (ruchliwe i hałaśliwe miejsce, pełne ciekawskich ludzi temu zresztą nie sprzyja). Trzeba pamiętać przy tym, że żółwie i manaty to inteligentne i ciekawskie stworzenia, które w pustych, małych basenach po prostu cierpią.
Tym bardziej szokuje fakt, iż obiekt szczyci się tym, że chroni żółwie i wspomaga proces ich rozmnażania (w sztucznych warunkach). Żółwie mają „plażę”, na którą mogą wyjść i złożyć jajka. Niestety ta część obiektów wygląda jak sprzed kilku epok. Widok tych basenów budzi niesmak i po prostu złość. Tym większy jest żal, że gdy Japonia tak traktuje zwierzęta w oceanarium, jest cisza, podczas gdy w wielu innych miejscach ekolodzy podnoszą larum. Choć czasem uda się też przeprowadzić pewne akcje w bogatszych krajach, jak choćby uwolnieniu orek z Sea World w amerykańskim Orlando.
Churaumi: Rekin wielorybi
Dumą i radością Churaumi Aquarium i całej Okinawy są dwa osobniki rekina wielorybiego. Rekin wielorybi to największa znana obecnie żyjąca ryba: największy zanotowany osobnik mierzył niemal 19 metrów długości. Dla porównania największy zbiornik wodny w Churami ma 35 metrów długości. Najczęściej jednak jego długość nie przekracza 10 – 12 metrów. Żywi się planktonem i jest zupełnie niegroźny dla człowieka. Zamieszkuje właściwie wszystkie wody regionu tropikalnego i subtropikalnego. Rekin wielorybi jest poławiany dla jego drogiego mięsa, a ponieważ dodatkowo jego cykl rozrodczy jest bardzo długi, to jest to obecnie gatunek narażony na wyginięcie.
Zanim wejdziemy do oceanarium Churaumi, warto przejść się przez dawne tereny EXPO. Szczególnie interesująca jest część poświęcona tradycji Okinawy. Warto bowiem wiedzieć, że Okinawa od głównej części Archipelagu Japońskiego bardzo się różni. W rekonstrukcji tradycyjnego domu można wziąć udział w warsztatach, na przykład kaligrafii, można zwiedzić kolejne pomieszczenia. Przyjemny jest także tropikalny ogród prezentujący florę wyspy. Jest egzotycznie, takie trochę Samoa w wersji light.
Churaumi: Delfiny
Dodatkową „atrakcją” przez Churaumi Aquarium są bezpłatne pokazy delfinów i orki karłowatej (szablogrzbiet waleniożerny). Zrozumiały jest dla nas trening medyczny i przy okazji opowiadanie o zwierzętach, a nawet pływanie z delfinami w małej, kilkuosobowej grupie i bardziej naturalna zabawa, dająca zwierzęciu możliwość interakcji lub wycofania się. Ale synchroniczne skoki w akompaniamencie głośniej muzyki i rozwrzeszczanej (jak na Japończyków) tłuszczy, szablogrzbiet wypluwający ryby z pyska z powrotem do wiaderka, chóralne piski delfinów w rytm muzyki… Nie, to nie ta epoka, zwłaszcza w kontekście ochrony gatunkowej. Wygląda to niestety dużo gorzej niż choćby pokazy delfinów we wspomnianym Orlando, czy nawet na Malcie, nie mówiąc już o Walencji. Bardziej jest to nastawione na przedstawienie – cyrk, niż interakcję z oswojonym zwierzęciem.
Wielorybnictwo w Japonii
Tu warto podkreślić jedną rzecz. Japończycy nie przykładają się do ochrony przyrody. Sympatią darzą tylko miłe, puchate zwierzątka z dużymi oczami i uszami. Jak na przykład lisy. Albo pandy, które uwielbiają (choć nie występują w Japonii). Te naprawdę inteligentne zwierzęta, jak wieloryby czy delfiny są wciąż traktowane jako źródło luksusowego produktu spożywczego. Znane są działania japońskich wielorybników, które pod pretekstem badań naukowych polują za pomocą harpunów na wieloryby w okolicach Antarktydy. Zwierzęta są zabijane i owszem, dokonuje się jakiś bezwartościowych badań (na przykład analiza treści żołądka, rozwój płodu – ciężarne wieloryby też są zabijane), ale mięso, tłuszcz i inne produkty są przeznaczane na cele komercyjne.
Popularne (i raczej ekskluzywne) w całej Azji Południowo-Wschodniej i Japonii dania z płetw rekina są przyczyną cierpień tych drapieżników, które poławia się, obcina płetwy i żywego rekina wyrzuca z powrotem do oceanu na pewną śmierć. Hiszpania ma korridę (o tym pisaliśmy przy okazji Kordoby), Japonia ma swoją okrutną tradycję (podobną do tej z Wysp Owczych). Co roku w małej zatoce Taiji u wybrzeży Honsiu dochodzi do krwawej rzezi delfinów. Ssaki są naganiane do wód zatoki, gdzie następnie się je zabija i wyławia, a mięso delfinów ląduje na talerzach. Liczba mordowanych delfinów jest tak wielka, że wody zatoki przybierają kolor krwi. Władze Japonii pozostają niewzruszone na naciski organizacji ochrony przyrody, argumentując, że to ich 400-letnia tradycja.
Churaumi: Dojazd i zwiedzanie
Okinawa to, jak się okazało, doskonały przykład tego, jak mylne mogą być wyobrażenia o Japonii. Najkrócej mówiąc: liczyliśmy na sprawną komunikację zbiorową, zwłaszcza na trasie lotnisko międzynarodowe – najpopularniejsze atrakcje. W chwili kiedy się dowiedzieliśmy, że musimy godzinę czekać na autobus z lotniska, powinniśmy byli się udać do wypożyczalni samochodów. Popełniliśmy błąd. Nauczka na przyszłość – na Okinawie poruszamy się tylko wynajętym samochodem! (Zresztą samochodem jeździliśmy czy to po Malcie, Cyprze, czy Samoa, tym razem liczyliśmy na świetny japoński transport). No i w takim Motubu nie ma co liczyć na wieczorne rozrywki czy knajpy z kolacją. Wszystko jest w hotelach, poza nimi jest naprawdę niewielki wybór. Jeśli te uwagi weźmie się do serca, można bardzo dobrze przygotować się na Okinawę. Alternatywą jest też siedzenie w Naha i stamtąd organizowanie sobie całodniowych wycieczek, czy to autobusami czy taksówkami. Wtedy też taki sposób zwiedzania się sprawdzi.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak japoński | ||
Churaumi |