Naqsh-e Rajab: piękne perskie reliefy, zwiedzanie

Naqsh-e Rajab

Naqsh-e Rajab (per. نقش رجب, Naqsh-i Rajab lub Naqsz-e Rajab) to niewielkie stanowisko (dosłownie na 10 minut), które pochodzi z III wieku, a więc z początków rządów Sasanidów. Są to cztery wapienie z płaskorzeźbami i wyrytymi napisami. Bliskość Persepolis i Naqsh-e Rostam (w tym drugim wypadku praktycznie po drugiej stronie autostrady), sprawia, że często te miejsca traktuje się razem.

Reliefy Naqsh-e Rajab

Pierwsza płaskorzeźba to królewska inwestytura i pochodzi od Ardaszira I, lepiej znanego z greckiego imienia Artakserks. Jest on założycielem sasanidzkiej dynastii, uważanej za jedną z najświetniejszych i za początek nowoperskiego państwa. Przede wszystkim Ardaszir pokonał ostatniego przywódcę Partów i usunął wewnętrzną opozycję sprzyjającą Partom. Dzięki temu mógł rządzić suwerennie i ogłosić się Szachinszachem, czyli Królem królów.

Druga płaskorzeźba to inwestytura jego syna, Szapura I (panowanie 241 – 271 r.). Ten rozwinął swój tytuł na Szachinszach eran ud aneran, czyli Król królów Arian i nie-Arian. Jedno po drugim likwidował niezależne księstewka, do istnienia których doprowadziła poprzednia dynastia i przez nepotyczne obsadzanie stanowisk wcielił je do Persji i przybliżył do perskiego dworu.

Ojciec Szapura I szarpnął syryjską własność Rzymu. Szapur na całego rozwinął konflikt z Cesarstwem Rzymskim i zajął Syrię oraz Mezopotamię i choć Rzym odbił część z tym terytoriów, Szapur zajął jeszcze Antiochię, Armenię i częściowo Kapadocję. Co ważne, podczas walk z Rzymianami, szachinszach schwytał do niewoli cesarza Waleriana I (jedyny rzymski cesarz, który dał się złapać do niewoli i w niewoli zmarł). Odtąd dumny cesarz rzymski podawał Szapurowi stopień do wsiadania na konia. O triumfalnej bitwie z Rzymem i pojmaniem cesarza Waleria mówi wyryta w Naqsh-e Rajab trzecia płaskorzeźba. Więcej na ten temat przy wpisie o Biszapur (nazwanym zresztą na cześć Szapura).

Ostatnia, czwarta płaskorzeźba w Naqsh-e Rajab przedstawia Kartira – najwyższego kapłana zaratusztriańskiego z okresu władania Ardaszira, Szapura i jego następców Hormozda i Bahrama. Kapłan tutaj wskazuje na inskrypcję (oraz na Ahura Mazdę na inwestyturze królewskiej) i jest to jedyna osoba poza królem, która dostąpiła zaszczytu posiadania własnego inskrypcji i to pomiędzy wielkimi królami. Świadczy to o jego potędze i wpływie na szachów. Na 31 linijkach wyrytych napisów kapłan Kartira przedstawia siebie i swoje tytuły, poleca czytającym drogę Ahura Mazdy i dalej to już wymienia swoje osiągnięcia, głównie na polu budownictwa sakralnego.

Manichejskie nawiązania

W czasach kapłana Kartira żył i działał Babilończyk Mani, założyciel manicheizmu. Stanowił on połączenie tradycji zaratusztriańskiej z chrześcijańską (i uważa się za sektę chrześcijański) i elementami buddyzmu. Głównym założeniem był dualizm, a według manichejskiej kosmologii, świat materialny, w tym i Adam z Ewą, jest stworzony przez Złego Boga – Demiurga. I ten Demiurg przemawiał do człowieka i odciągał go od prawidłowej drogi poznania duchowego, który prowadzi do Dobrego Boga, niezwiązanego ze światem materialnym. Tym Demiurgiem miał być starotestamentowy Jahwe. Natomiast Jezus Chrystus został posłany przez Dobrego Boga, a więc nie był według manichejczyków Synem Jahwem. Podobnie Budda był posłańcem Dobrego Boga.

Manichejskie zbawienie można osiągnąć przede wszystkim przez rozum, bo pięć eonów (emanacji) Dobrego Boga to rozum, poznanie, intelekt, post, myśli. Takie racjonalne podejście do wiary w Dobrego Boga-Światłość i Złego Boga – Ciemność dla wielu była kusząca, stąd duża popularność manicheizmu w pierwszych wiekach naszej ery. Wyznawcą tej religii był także w młodości św. Augustyn. Doktryna manichejska fascynowała także Philipa K. Dicka (podobnie jak choćby zwoje z Kumran).

Zwiedzanie Naqsh-e Rajab

Jak wspomnieliśmy zwiedzanie Naqsh-e Rajab nie zajmuje dużo czasu. Parkuje się przy wejściu, przy ulicy, nie ma dedykowanego parkingu. Przejście do płaskorzeźb od wejścia trwa może dwie minuty. Są one oczywiście tak zlokalizowane, by bez biletu ciężko było je zobaczyć. Wszystkie zaś są obok siebie, a mała ilość turystów sprawia, że można nacieszyć się tym miejscem. Stanowisko to znajduje się praktycznie rzut beretem od Nasq-e Rostam i trochę dalej od Persepolis. Stanowi więc raczej doskonałe uzupełnienie, niż samodzielny punkt zwiedzania.

Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.

Szlak irański
Naqsh-e Rajab
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły