Jeden z punktów naszej podróży wyróżnia się szczególnie. Adam’s Peak, czyli Szczyt Adama, tutaj najchętniej nazywany z sanskrytu Sri Pada, czyli „Święty odcisk stopy” lub po prostu „Święta stopa”. Jest to o tyle ciekawe miejsce, że przybywają tu zarówno pielgrzymi jak i turyści. Syngalezi nazywają górę też Samanalakanda na cześć hinduskiego bóstwa lub motyla, zaś Tamilowie używają nazwy Shiva Pada, czyli „Stopa Shivy”. Istnieją też mniej popularne nazwy, my zetknęliśmy się przede wszystkim ze Sri Pada, zaś w rozmowach z kierowcą i innymi turystami – Adam’s Peak.
Spis treści
Szczyt Adama, miejsce pielgrzymek
Jak wspomnieliśmy, Sri Pada to przede wszystkim cel pielgrzymów ze względu na święty petrosomatoglif, czyli prawdopodobny odcisk ludzkiej stopy w skale. Pielgrzymują tutaj przeważnie buddyści, choć po drodze znajdujemy także świątynie hinduskie. Na górę wchodzi się przeważnie od grudnia do maja, a szczyt sezonu pątniczego przypada na kwiecień. Poza tymi miesiącami gwałtowne opady dreszczów, wiatr, mgła i niskie temperatury sprawiają, że wejście jest bardzo uciążliwe i niebezpieczne. Natomiast, gdy jest dużo pielgrzymów, to robi się tu tłoczno. Dlatego także warto omijać to miejsce w weekendy, gdy przybywają tu Lankijczycy.
Trasa na Szczyt Adama
Wspinaczka naprawdę daje satysfakcję! Jest kilka tras, jedna z najbardziej popularnych wychodzi z miasteczka Nallathanniya (w użyciu są też inne nazwy tej wioski: Dalhousie lub Delhousie), gdzie zaczynają się schody – ponad 5 tysięcy stopni z betonu i skał. Trasa liczy około siedmiu kilometrów w jedną stronę. Poza szczytem sezonu nie jest dobrze oświetlona i naprawdę warto mieć czołówkę. Tak, latarkę na górską wycieczkę. Sztuka polega na tym, że na Adam’s Peak najlepiej jest dostać się na sam wschód słońca, który jest około godziny szóstej. Schody są bardzo niejednorodne i na tym właśnie polega trudność. Oczywiście koniecznie trzeba ze sobą zabrać zapas wody, choć picie także można dokupić po drodze. Można też zaczynać wspinaczkę z drugiej strony góry, czyli z okolic miejscowości Ratnapura. Swoją drogą nie jest to jedyny przykład nocnego wchodzenia na świętą lub znaczącą górę. Podobnie jest z górami Synaj czy Nemrut.
Gdy otwarta jest świątynia, można podziwiać cień o niemal idealnie trójkątnym kształcie, który rzuca szczyt. Gdy świątynia jest zamknięta – jak było podczas naszej wizyty – podziwiamy przepiękny wschód słońca. Jest też wymiar praktyczny nocnej wspinaczki: można trochę narzekać na chłód, zwłaszcza podczas odpoczynku, ale w ciągu dnia upał i wilgotność byłyby nie do zniesienia.
Wschód słońca na świętej górze Sri Lanki czyli Szczycie Adama ma miejsce mniej więcej około 6 rano. Całe zmęczenie nagle odchodzi przy takich widokach. Turyści ustawiają się i czekają na ten moment, bo słońce idzie ku górze bardzo szybko.
Wierzenia związane z górą
Sri Pada to nie jest wprawdzie najwyższy szczyt Sri Lanki (5. miejsce, wysokość 2243 m n.p.m., najwyższy to Pidurutalagala / Mt. Pedro o wysokości 2524 m n.p.m.), ale z pewnością najważniejszy. Z tego zresztą powodu aż do XX wieku uważano Adam’s Peak za najwyższy, aż do czasu dokładnych pomiarów.
Już sama charakterystyczna forma może uczynić z niego najważniejszy szczyt: piramidalny wierzchołek z prekambryjskiego gnejsu, wybijający się znacznie ponad otaczające góry. Jednak to znajdujący się na samym szczycie kamień z intrygującym wgłębieniem przyciąga pielgrzymów przynajmniej od IV wieku naszej ery. Otóż uważa się, że znajduje się tam skała ze śladem stopy ponadnaturalnej wielkości, pozostawionej przez:
– Buddę – wersja buddyjska. Ślad miał pozostawić Budda podczas jednej ze swoich pielgrzymek na Cejlon
– Śiwę – wersja hinduska: ślad pozostawiony po zejściu Śiwy na ziemię
– Adama – wersja muzułmańska i w mniejszych stopniu chrześcijańska. Adam po wygnaniu z Raju miał za karę stać na jednej nodze przez tysiąc lat.
– Św. Tomasza – wersja chrześcijańska w wydaniu indyjskim. Świętego Tomasza (tego Niewiernego) niekiedy uważa się za apostoła Indii.
Sri Pada: Przyroda
Po zdobyciu szczytu i nacieszeniu się zapierającym dech widokiem, rozpoczynamy schodzenie i możemy w pełni podziać otoczenie. Wtedy też dopiero zaczynamy odczuwać kolana przy tak licznych stopniach schodów. Wielka satysfakcja i radość z dobrej pogody – poprzedniego dnia padał deszcz – usuwa w cień zmęczenie. Podobno zdobycie świętej góry przynosi dobrą karmę. Zobaczymy. Warto też pamiętać, że zwłaszcza w nocy i rano na samym szczycie może być chłodno i wietrznie.
Swoją drogą większość pielgrzymów, których mijaliśmy wybierało się na górę z samego rana. Jak wszędzie, pielgrzymi to często starsi ludzie. Mogą oni sobie zamówić usługę wniesienia na świętą górę Sri Pada. Są wtedy wnoszeni na specjalnych noszach.
Szczyt Adama leży w obszarze klimatu podzwrotnikowego, jest otoczony lasami deszczowymi, pełnymi życia. Otoczenie to Peak Wilderness Sanctuary, trzeci co do wielkości obszar chroniony na Sri Lance. Jego granice wyznaczają uprawy herbaty, pod które w czasach kolonialnych wykarczowano wielkie połacie lasu. Rezerwat założono w 1940 roku. Występują tutaj między innymi słonie (choć przeważnie wolą suche obszary, występują do 2000 m n.p.m. w lasach deszczowych) i lamparty oraz wiele endemicznych gatunków. My wypatrzyliśmy makaka rozczochranego i – dzięki lankijskiej uprzejmości – endemiczną orchideę.
Zwiedzanie Szczytu Adama
Na Szczyt Adama wyruszyliśmy po 2. w nocy, mając na uwadze wskazówkę, że 7-kilometrowy szlak pokonuje się w 3 do 5 godzin w zależności od kondycji, a wschód słońca następuje po godzinie 6. Zdążyliśmy kwadrans przed wschodem, idąc dość spokojnie z uwagi na nasze kolana. Dopiero jednak zejście dało nam do wiwatu, ale wrażenia wynagradzały wszelkie trudy. Po drodze jest kilka sklepików i barów, w których można przekąsić i popić coś ciepłego oraz zaopatrzyć się w wodę. Są także publiczne toalety o bardzo, bardzo wątpliwej jakości.
Nocowaliśmy w miejscowości Nallathanniya, więc po zejściu z Adam’s Peak udaliśmy się na śniadanie z widokiem na herbaciane wzgórza. Wielu turystów po zdobyciu tej góry robi sobie całodniowy odpoczynek. My postanowiliśmy zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek i wybraliśmy się na kolejny trekking, tym razem na płaskowyżu Hortona. Na Sri Pada przede wszystkim ciężkie były schody, więc Horton to już była przysłowiowa pestka. Tu dodatkową trudnością były też pijawki, acz tym razem do nas się nie przypałętały.
Na Sri Lance jest też tak zwany Mały Szczyt Adama, w miejscowości Ella.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak lankijski | ||
Szczyt Adama |