Trzy kilometry od Złotych Piasków zlokalizowany jest przepiękny, skalny monastyr Aładża (bułg. Аладжа манастир). To niesamowite skalne miasteczko, na które warto poświęcić czas nie tylko, gdy się ma go aż nadto na Bułgarskiej Riwierze. To jedno z najciekawszych miejsc w okolicach Warny. Piękne i ciekawie oddające tutejszą kulturę i historię.
Spis treści
Monastyr Aładża: Historia
Monastyr jest malowniczo położony w obszarze chronionym Złotych Piasków. To uroczy otoczony lasem kompleks na skalnym wzniesieniu. Dawny klasztor znajduje się praktycznie w skalnej ścianie. To klif mierzący 25 m wysokości. Monastyr wykuto w piaskowcu, składał się z kilku poziomów. Obecnie ostały się dwa poziomy. Niegdyś były to połączone i ukryte pomieszczenia oraz korytarze. Niestety piaskowiec jest bardzo podatny na erozję i duża część komnat oraz pasaży została odsłonięta. Dostawione barierki chronią zwiedzających przed wypadnięciem.
Wiadomo, że klasztor służył mnichom od XII do początku XVIII wieku. Mnisi, którzy tu przebywali, propagowali bizantyjski nurt mistyczny związany z wyciszeniem, czyli hezychazm. Wierzyli w kontemplację, intensywną modlitwę i wiele innych praktyk ascetycznych, w tym próbę wstrzymywania oddechu podczas modlitewnego wyciszenia. Klasztor ten był poświęcony Trójcy Przenajświętszej. Sama nazwa „Aladzha” wywodzi się z języków tureckiego i według niektórych źródeł, także perskich, oznacza tyle co kolorowy bądź wielobarwny. Prawdopodobnie dzięki malowidłom naskalnym, z których niestety niewiele przetrwało do dziś. Większość skał jest dziś białych.
Natomiast wcześniejsza historia nie jest dokładnie poznana. Badania wskazują, że już w V wieku istniał tu inny klasztor. Ba, nawet są pozostałości z IV wieku, acz archeolodzy nie są do końca pewni, kiedy te wyżłobione w skale groty stały się w całości kompleksem religijnym. Możliwe, że używano ich do innych celów, choćby schronienia się. Natomiast z pewnością nie było to tak rozległe miasto jak te w Kapadocji czy Wardzia, jedynie schronienie idealne dla małej wspólnoty. Ostatecznie opuszczono to miejsce gdzieś na przełomie XVI i XVII stulecia. Więcej ma wspólnego (historycznie) z niedostępnymi klasztorami w Meteorze, ale oczywiście tu jest jeden, bardziej ukryty i nie tak spektakularny. Zaś architektonicznie, czyli chodzi o wydrążenia, bardziej przypomina to groty w okolicy Matery.
Zwiedzanie klasztoru
Klasztor jako zabytek to w dużej mierze efekt prac braci Škorpil (Karela i Vaclava Hermenegilda zwanego Hermannem). Pochodzili oni z bułgarsko-czeskiej rodziny i zajmowali się archeologią w Bułgarii, przede wszystkim w Płowdiwiu, a później w Warnie. Oni w dużej mierze stworzyli muzeum archeologiczne w Warnie, ale też napisali monografię Władysława Warneńczyka. Byli pionierami archeologii i muzealnictwa w Bułgarii. Pod koniec XIX to oni prowadzili prace archeologiczne w Aładży. Pośrednio dzięki ich wysiłkowi w 1912 roku uznano monastyr za zabytek. Jego rangę zwiększono w 1957 roku, zaś w latach 70. XX wieku otwarto tu muzeum.
Przed samym klasztorem znajduje się parking, a nawet dwa. Pierwszy jest większy i stąd trzeba trochę podejść na górę. W normalnym okresie mija się na schodach sprzedawców pamiątek. Drugi parking jest stosunkowo niewielki i znajduje się tuż przed samym klasztorem. Oba są darmowe.
Przy klasztorze mamy też bardzo ciekawe muzeum, które ukazuje nam znaną historię tego miejsca. Aładża jest tam dość dobrze opisana także w języku angielskim i rosyjskim, dodatkowo jest także wyświetlany filmik. Stanowi to dobre miejsce na początek zwiedzania klasztoru. Prawdę mówiąc w muzeum można spędzić więcej czasu niż w monastyrze.
Potem idziemy przez niewielki ogród do klifu, w którym znajduje się klasztor. Zbudowano tu schody, dzięki którym możemy dostać się na kolejne poziomy. Trochę kojarzyło się nam to z Sigiriją, acz tam teren był zdecydowanie większy. Tu mamy kilka wykutych pomieszczeń, które czasem jeszcze są wykorzystywane w liturgii. Są też mogiły. No i wiele napisów na ścianach, będących także całkiem nowymi dodatkami. W każdym razie składający obecnie się z dwóch poziomów monastyr , znajduje się w bardzo dobrym stanie, pomijając brak jednej ze ścian. Z pewnością jest niesamowitą atrakcją.
Aładża: Katakumby i wierzenia
Warto dodać, że okoliczni mieszkańcy jeszcze na początku XX wieku wierzyli, iż teren wokół klasztoru jest nawiedzony. Krążyły też legendy o złocie ukrytym w kolejnych poziomach monastyru czy katakumb. Dziś nabożeństwa organizowane są tu jedynie okazjonalnie. Czynna kaplica jest na drugim poziomie. Poza nimi monastyr gości także imprezy plenerowe. Idąc w kierunku schodów mija się nowoczesną, otwartą trybunę z krzesełkami. Psuje to trochę klimat, ale z pewnością pomaga w utrzymaniu obiektu.
Trochę dalej od klasztoru znajdują się katakumby. To właściwie piesza wycieczka, samochodem nie udało się nam tam dojechać. Druga rzecz, warto zapytać w klasztorze, czy katakumby są czynne, bo to też nie jest takie oczywiste. Znajdują się one w zaroślach, ciężko zajrzeć do środka, gdy wejście jest zamknięte.
Dojazd do Aładży
Aładża to bardzo ciekawe miejsce. Perełka bułgarskiej riwiery, choć w tym przypadku dobrze jest patrzeć przez pryzmat historii, doceniając to co zostało. Na sam monastyr wystarczy nam godzina – półtorej. Więcej czasu potrzeba w przypadku katakumb, tam jednak trzeba najpierw dojść. Do Aładży można spróbować dojść na pieszo ze Złotych Piasków. Jest kilka szlaków, które można wykorzystać. Łatwo też będzie dojechać tu z Warny, choć w tym wypadku i tak najlepszy będzie samochód lub taksówka. Godziny otwarcia można sprawdzić na stronie. Na miejscu należy zakupić bilety.
Jeśli podobał Ci się ten wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak bułgarski | ||
Aładża |