Klasztor Norawank i Areni: najstarsza winnica świata, zwiedzanie

Norawank

W Armenii jest wiele przepięknych klasztorów i ciekawie położonych świątyń. Jedną z nich jest Norawank (orm. Նորավանք), XIII wieczne zabudowania klasztorne ulokowane wewnątrz wąwozu rzeki Arpa. Dziś trochę na uboczu głównych dróg, te przebiegają raczej przez słynącą z wina miejscowość Areni (orm. Արենի).

Norawank i wąwóz

Sam wąwóz miał się wyróżniać efektowną barwą skał: różnymi odcieniami czerwieni i brązu, ułożonymi warstwowo. Z pewnością lepiej wyglądałoby to w słoneczną pogodę, my trafiliśmy na obrażone niebo. Mimo nie do końca malowniczej pogody, klasztor Norawank (Nowy klasztor w języku ormiańskim) prezentował się pięknie w scenerii górskiego kanionu i to właśnie ten obrazek przyciąga tu ludzi. Właśnie ze względu na góry i nasłonecznienie świątynie te prezentują się najlepiej rano i pod wieczór.

Historia klasztoru Norawank

Ten założony w XII wieku przez biskupa Howannesa klasztor składa się z dwóch kościołów. Pierwszy to św. Szczepana z kaplicą Surb Grigorij (św. Grzegorza) i ruinami Surb Karapet (św. Jana Chrzciciela). Tu mylnie czasem łączy się nazwy tych kościołów. Drugi zaś to: Surb Astvatsatsin (Matki Boskiej) zwany również Burtelaszen. Są tu także chaczkary i ruiny dodatkowych zabudowań. Całość otacza mur obronny z wieków XVII i XVIII. W XIII i XIV wieku była to siedziba biskupów Sjuniku. Warto też zwrócić uwagę na reliefy na fasadach tych kościołów, w szczególności na przedstawienie Boga Ojca oraz na tympanon, na którym jest Jezus Chrystus. Jego rysy zostały zmongolizowane. W czasach podboju Mongołów próbowano się im w ten sposób przypodobać. Te drobne detale robią olbrzymie wrażenie.

Klasztor najbardziej znany jest z dwupiętrowego kościoła Surb Astvatsatsin, czyli pod wezwaniem Matki Boskiej. Powstał na początki XIV wieku pod kierownictwem mistrza Momika, jest około sto lat młodszy od kościoła p.w. św. Szczepana. Parter stanowi kaplicę grobową na prostokątnym planie; tutaj złożone są szczątki księcia Burtla Oberliana i jego rodziny, sponsora budowli. Właściwy kościół na planie krzyża, będący zarazem memoriałem księcia Oberialiana, jest na piętrze. Prowadzą do niego wąziutkie kamienne schody wspornikowe. Przy schodach nie ma żadnej barierki, zresztą są tak wąskie, iż ta utrudniałaby jednie przejście. Obecnie na ścianie świątyni znajduje się metalowa lina, która ułatwia wspinaczkę na górne piętro. Trudno sobie wyobrazić jak właściwie wchodzono do górnego kościoła, zwłaszcza gdy trzeba było tam coś wnieść.

Klasztor Norawank obecnie

Podobnie jak wiele innych klasztorów w Armenii, również Norawank położony jest w obszarze aktywnym sejsmicznie. Liczne trzęsienia ziemi mniej lub bardziej uszkadzały budynki klasztoru i za każdym razem były one odbudowywane. Aż do trzęsienia z 1840 roku, kiedy zniszczone kościoły – głównie dachy – długo nie doczekały się naprawy. Plany rekonstrukcji pojawiły się wkrótce po II wojnie światowej, ale dopiero w latach 80. otworzono plac budowy.

Rekonstrukcję w takim stopniu, jak możemy oglądać dziś, zakończono w 1997 roku. Kościoły na powrót mają dachy, wybudowano im także po jednej wieży na skrzyżowaniu naw. Jeszcze przed zakończeniem praca rada UNESCO uznała, że rekonstrukcja jest wykonana zbyt swobodnie, przez co odmówiła wpisania klasztoru Norawank na listę światowego dziedzictwa.

Na pewno nie zniechęca to turystów od odwiedzenia klasztoru z oryginalnym kościołem, położonym w pięknym kanionie rzeki Arpa. Zresztą przy klasztorze znajduje się też teren piknikowy oraz niewielka restauracja. Parking przy samym klasztorze jest płatny, ale parkując dalej nie trzeba było płacić. Choć sam klasztor jest otoczony murem, dziś jest on niewielki i raczej ozdobny.

Areni i produkcja win

Norawank ma jedną wadę: jest oddalony od innych miejsc w Armenii, więc prawdopodobnie najlepszą bazą wypadową do jego zwiedzenia jest miejscowość Areni (do lat 30. XX wieku nosiła nazwę Arpa). Znajduje się tam inny kościół mistrza Momika, ale ta miejscowość słynie przede wszystkim z produkcji win. Można tu zwiedzać wytwórnie win – Hin Areni, która znajduje się na szlaku turystycznym. Degustacja jest wliczona w cenę wejściówki. Tworzenie win jednak nie jest tu tylko i wyłącznie domeną większych wytworni, wielu mieszkańców produkuje własne trunki, więc dodatkową atrakcją w przydomowych pensjonatach są właśnie lokalne, domowe wina. Są one także sprzedawane w różnych plastikowych butelkach przy drodze. Czasem udają Coca-Colę i to kupują kierowcy irańscy, bo łatwiej przewozi się to przez granicę.

Warto dodać, że tradycje winiarskie w tym rejonie sięgają 6 tysięcy lat. Ślady starożytnej winiarni z tego okresu odkryto w tak zwanej „Grocie 1” w Areni. Ormianie oczywiście umieją dobrze sprzedać tą informację i utrzymują, że to właśnie stąd pochodzi tradycja wyrobu wina. Samo Areni bywa często też łączone z Gruzją w ramach turystyki winiarskiej (tak zwana enoturystyka), czyli wycieczek związanych z produkcją i degustacją win. Jednodniowe wycieczki z Erywania bardzo często właśnie łączą Norawank i Areni z Chop Wirap. Zaś podróżując samodzielnie z pewnością warto zatrzymać się na trochę w tym przepięknym klasztorze.

Jeśli podobał Ci się ten wpis, polub nas na Facebooku.

Szlak armeński
Norawank i Areni
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły