Jakieś 60 km od naszej zachodniej granicy, w niemieckim landzie Branderburgia znajduje się przepiękna kraina Spreewald (czasem zapisywana u nas jako Szprewald lub Sprewald). Region ten ma powierzchnię 3 127 km², jest tu kilka miasteczek, w których można zacząć zwiedzanie okolicy. Są to choćby Lübben, Burg czy Lübbenau/Spreewald, do którego pojechaliśmy. Spreewald słynie z dwóch rzeczy: kanałów oraz ogórków. To idealne połączenie terenów rolniczych z rezerwatem biosfery (z listy UNESCO od 1991) i wspaniałej atrakcji turystycznej. Można się zapytać, co można tu zobaczyć? Ten obszar to przede wszystkim aktywne atrakcje jak rowery, kajaki, łodzie, spacery, ale jeśli ktoś przyjedzie tu na zwiedzanie to może skorzystać z ofert muzeów czy skansenu.
Spis treści
Historia Spreewaldu
Spreewald bywa też czasem nazywany niemiecką, branderburską lub zieloną Wenecją. Podobnie jak w tym włoskim mieście, tak i tutaj kanały stanowiły podstawowy szlak komunikacyjny między wioskami. Ludzie poruszali się na łodziach, te dziś nadal są istotnym elementem transportu, ale zdecydowanie częściej stanowią atrakcję turystyczną. Obecnie to prawdziwy wodny labirynt.
Jadąc do Spreewaldu wybraliśmy się do miasta Lübbenau, a właściwie Lübbenau/Spreewald, co w języku dolnołużyckim brzmi Lubnjow/Błota, polski wariant to Lubniów. Tu warto dodać, że miasto w 1997 roku dostało przywilej, by używać też nazwy gminy, stąd taka konstrukcja. Tereny łużyckie aż do roku 1635 znajdowały się w królestwie Czech, wcześniej na krótko także i Polski. Dopiero potem stały się częścią Niemiec. Lokalna ludność słowiańska zachowała swoje korzenie i języki. Serbołużyczanie posługują się dwoma: górnołużyckim i dolnołużyckim. Serbów łużyckich dzieli się na Górnołużyczan (zwanych po niemiecku Sorben) i Dolnołużyczan (Wenden). Na ile są blisko spokrewnieni z bałkańskimi Serbami, tego właściwie nie wiadomo. Są dwie hipotezy: jedna mówi, że to zbieżność nazw, druga, że ludy te przybyły z prasłowiańskiem Białej Serbii, a podczas wędrówki rozdzielili się. Osiedlili się na tym terenie jeszcze w VI wieku, zanim powstało państwo niemieckie. Sam Spreewald jest nierozerwalnie połączony z ich historią.
Spreewald: Zamek w Lübbenau
Lübbenau, podobnie jak i cały obszar Spreewaldu, znajduje się nad rzeką Sprewą w Zagłębiu Łużyckim w Branderburgii. Jest to miasteczko z urokliwym historycznym centrum, obejmujące jeszcze dwie dawne, dolnołużyckie wioski: Lehde i Leipe. Więc tak te wsie nadal zachowują wyraźną niezależność, ale wlicza się je w ramy miasta. Pierwsza wzmianka o Lübbenau pochodzi z 1301 roku i dotyczy zamku Lubenowe, w jego miejscu znajdowały się pochodzące z X wieku wały słowiańskie. Gród przy zamku można znaleźć w zapisach historycznych z 1315 roku pod nazwą Lubenaw. Natomiast archeologiczne ślady osadnictwa pochodzą z VIII lub IX wieku.
Dziś zamek pełni funkcję hotelu i oczywiście sama budowla przechodziła mnóstwo zmian, by przyjąć obecną formę. Ta powstała po wojnach napoleońskich, wzniósł ją duński graf Rochus zu Lynar. Wykorzystał on pewne resztki wcześniejszej zabudowy, ale kompleks stał się bardziej pałacykiem z oranżerią i innymi budynkami gospodarczymi oraz parkiem. Obok przebiega też Szlak Ogórkowy, czyli liczący sobie 260 km szlak rowerowy, który przecina Spreewald.
Ogórki spreewaldzkie
I tu dochodzimy właśnie do jednego ze znaków rozpoznawczych tej okolicy. Ze Spreewaldu pochodzą słynne ogórki spreewaldzkie. Słynne od czasów NRD, trzeba nadmienić. Tutejsze ziemie sprzyjały szczególnie uprawom ogórków. O istnieniu tradycji przetwarzania tych zielonych warzyw wspomina już XIX-wieczny niemiecki pisarz i poeta Theodor Fontane. W NRD były szczególnie popularna: oprócz ogórków i octu niewiele więcej było potrzebne. Po upadku komunizmu trochę o przetworach z ogórków zapomniano, ale nie na długo. Od marca 1999 roku ogórki spreewaldzkie posiadają oznaczenie PGI, czyli o chronionego pochodzenia geograficznego. Zresztą fenomen tych ogórków został choćby wspomniany w filmie „Good Bye Lenin!”, ukazującym trochę nostalgicznie klimat NRD. Tam główny bohater próbuje przekonywać swoją matkę, która zbudziła się z wieloletniej śpiączki, że komunizm wciąż istnieje. Dla dawnej aktywistki partyjnej ogórki są jednym z dowodów trwałości poprzedniego systemu.
Ogórek spreewaldzki to nic innego jak dobry zielony (lub żółty) ogórek kiszony albo konserwowy. Albo coś pośredniego. Sprzedawane tutaj w słoikach, na wagę lub pojedyncze w puszkach „Gurke to go”, występują w mnóstwie wariantów smakowych uzależnionych od przypraw i dodatków używanych do kiszenia czy konserwowania. Z ogórków można zrobić też więcej: Gurken likor, Gurkenbrot, czy Gurkensalat (okazało się, że to mizeria). I mnóstwo gadżetów: magnesy na lodówkę, pluszaki, figurki… Sklepy są wręcz zawalone tak przetworami z ogórków jak i okolicznościowymi pamiątkami. Zaś Lübbenau na folderach reklamowych jest przedstawiane jako Stadt der Gurken, czyli miasto ogórków. Czasem można się spotkać z określeniem, że jest to Niemiecka Kraina Ogórka.
Szczęśliwie spróbowanie tych ogórków nie stanowi dużego problemu. Jest kilka miejsc, gdzie można je kupić. Nawet płynąć po kanałach można zatrzymać się przy przystaniach, które oferują tackę ogórków do spróbowania. W Lehde jest nawet muzeum ogórków (Gurkenmuseum). Nie było czynne, ale przez furtkę zobaczyliśmy większość ekspozycji (z daleka), niewiele straciliśmy. Normalnie, gdy jest czynne, to także możliwość spróbowania ogórków przygotowywanych (kiszonych lub konserwowanych) z różnymi dodatkami.
Kościół św. Mikołaja
Charakterystycznym punktem miasta Lübbenau jest 60-cio metrowa wieża kościoła św. Mikołaja. Kościół zbudowano w latach 1738 – 1741 i dziś należy do jednej z najznakomitszych świątyń Brandenburgii, przedstawicieli baroku drezdeńskiego. Kameralne wnętrze wykonano w stylu rokoko. W miejscu obecnego protestanckiego kościoła, od XV wieku stała wcześniejsza, gotycka świątynia.
Fontanna Legend w Lübbenau/Spreewald
Przed kościołem znajduje się Legendarna Fontanna lub Fontanna Legend (Sagenhafter Brunnen). Dość charakterystyczne miejsce, które próbuje tworzyć nową tożsamość miasta. Powstała w latach 2007 – 2008, zaś podobne rzeźby znajdziemy jeszcze w kilku innych miejscach. Samo centrum jest naprawdę niewielkie, ale trzeba przyznać, że urocze i dobrze zachowane.
Spreewald: Kanały i biosfera
Jednak to nie ogórki, czy małe, kameralne miasteczko przyciągnęły nas w te okolice. Spreewald od dawna nas kusił ze względu na interesujący rezerwat. Obejmuje on obszar ponad 3 tysięcy kilometrów kwadratowych, zamieszkany głównie przez Serbów Łużyckich (ok. 50 tysięcy osób). Unikatowy krajobraz Spreewaldu ukształtowała ostatnia epoka lodowcowa. Jest to obszar nizinny, rzeczno-dolinowy z gęsto usianymi kanałami i odnogami rzeki Szprewy. Tą naturalną sieć kanałów połączono w jeden wielki system nawadniający i komunikacyjny. Łączna długość tych dróg wodnych wynosi ponad 1600 kilometrów.
Biosfera Spreewaldu to ponad 18 tysięcy gatunków flory i fauny. Z takich ciekawszych, natknęliśmy się na… nutrię amerykańską. Ten gatunek inwazyjny występował pierwotnie w Ameryce Południowej, ale w Europie znalazł równie sprzyjające gatunki do życia i rozmnażania. Na nasz kontynent nutrie, podobnie jak i szopy, zostały sprowadzone jako zwierzęta hodowane dla przemysłu futrzarskiego.
Na obszarze Spreewaldu najlepiej poruszać się wodnymi kanałami. Łużyczanie polegali na swoich płaskodennych szkutach i pracy flisaków: drogą wodną prowadzono handel, na sprzedaży produktów leśnych i ryb opierała się gospodarka regionu. Dziś mieszkańcy Spreewaldu nadal są powiązani z wodą i nadal szkuty służą im do zarobku… na turystach. Tutaj także praktykuje się ekologiczne rolnictwo. Od 1991 roku Spreewald stawał się coraz bardziej popularnym miejscem do aktywności i odpoczynku wśród turystów.
Spreewald: Szlaki turystyczne
Poza wspomnianą już trasą rowerową i pieszymi szlakami turystycznymi Spreewald zwiedza się z perspektywy wody. Są na to dwa sposoby: albo kajak i wówczas jesteśmy zdani tylko na siebie, albo bardziej klasyczny, czyli wycieczka na łodziach płaskodennych z flisakiem. Łodzie te nazywają się tutaj kahn (to słowo brzmi trochę podobnie jak kanoe i faktycznie oryginalne również były wydłubywane).
W samym porcie jest wiele różnych firm, które oferują przejażdżki w różnym standardzie. Jedne są bardziej kameralne, tym samym droższe, inne zbierają grupę turystów i przewożą ich wspólnie. Myśmy właśnie na taką się wybrali. Wycieczka łodzią z flisakiem bardzo przypadła do gustu. Był to trwający 3 godziny rejs + 1-godzinna przerwa. Nasz przewodnik oczywiście mówił coś po niemiecku, więc niewiele zrozumieliśmy. Po drodze była jeszcze jedna mała przerwa bez wychodzenia z łodzi, tam przy przystani można było kupić zestaw ogórków do skosztowania, chleb ze smalcem i niemieckie piwo.
Takie zwiedzanie kanałów spreewaldzkich jest dobre, gdy chcemy poświęcić na nie mniejszą ilość czasu. Kajaki by sprawiły frajdę, wymagają zdecydowanie większej ilości godzin. Tu kanałów jest bardzo wiele, więc aż chce się je eksplorować, bez patrzenia na zegarek i bez obawy, że się odpłynie za daleko. Szlaki wodne są dość dobrze oznaczone i warto pamiętać, że nie wszędzie możemy wpływać. Cześć kanałów to teren ścisłego rezerwatu. Oczywiście przed wypożyczeniem kajaku zostaniemy dokładnie przeszkoleni jak odróżniać zamknięte szlaki.
Niezależnie jaki transport wodny wybierzemy, możemy liczyć na to, że miniemy tereny leśne, wpłyniemy między pola oraz będziemy przepływać wśród malowniczych domków. Stąd właśnie to weneckie nawiązanie. W Lübbenau przepływa się też obok skansenu, ale prawda jest taka, że wiele domów w nim niespecjalnie różni się od reszty mijanych w innych częściach. Tradycja jest tu dobrze zachowana. Poza wodą warto też się przejść jednym z wielu szlaków pieszych. Te czasem wymagają przejścia przez mostki (ze schodami), gdy pokonuje się kanały.
Skansen w Lehde
Ciekawym miejscem do zobaczenia w Spreewaldzie jest skansen (Freilandmuseum). Zlokalizowany jest w Lehde, zresztą blisko niego mieliśmy tę godzinną przerwę. Jego spokojne zwiedzanie zajmuje trochę ponad godzinę, my jednak uznaliśmy, że sobie tu przyjdziemy później. Tutaj możemy zobaczyć, jak wyglądały dawne tradycyjne domostwa Łużyczan, jak żyli, czym się zajmowali. Wystawione są także artykuły potrzebne do przetwórstwa ogórkowego oraz dawny zakład szkutniczy. W części domków możemy natknąć się na pracowników ubranych w stroje ludowe, którzy opowiadają, a czasem prezentują pewne tradycje bądź rzemiosła. Można też się zdrzemnąć na sianie.
Dojazd do Lübbenau/Spreewald
Przyjeżdżając samochodem można zaparkować na płatnym parkingu blisko centrum. Jednodniowy bilet parkingowy kosztuje 5 Euro. Należy mieć przy sobie bilon, gdyż automat przyjmuje tylko monety. Witamy w Niemczech. Lübbenau/Spreewald znajduje się jakieś 60 km od polskiej granicy w Olszynie, więc z Wrocławia to doskonałe miejsce na jedno lub dwudniowy wypad weekendowy. Choć same kanały i ogórki są już wystarczającą atrakcją, to jednak można się tu natknąć na aquapark z pingwinami, zaś jakieś 30 km dalej znajduje się słynny Tropical Island. Kiedy odwiedzić Spreewald? Zdecydowanie jest najpiękniejszy na wiosnę, gdy wszystko kwitnie i jest zielono, bowiem atrakcje Spreewaldu to przede wszystkim spacery i pływanie po kanałach, podziwiając przepiękne widoki.
Wycieczki po kanałach można też rezerwować wcześniej online. Oficjalna strona Spreewaldu jest również dostępna w języku polskim.
Jeśli podobał Ci się ten wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak niemiecki | ||
Spreewald |