Ksantos to dawna stolica regionu Licji, a dziś stanowisko archeologiczne, które wraz z pobliskim starożytnym sanktuarium Artemidy, Letooną, znajdują się na liście UNESCO od 1988 roku. Warto tutaj zajrzeć choćby ze względu na licyjskie grobowce.
Spis treści
Historia Ksantos
Nazwa ma swoje miejsce w mitologii greckiej. W „Illiadzie” Homera dwóch bohaterów – Glaukos i Sarpedon – pochodzą znad rzeki Ksantos, zarazem jest to imię konia Achillesa. Także mitologia dość często używa tej nazwy, to między innymi bóg rzeki Skamander, konie Hektora i Diomedesa, a także kilka innych postaci, które mają tak na imię.
Przez pewien czas było to największe miasto Licji. Według archeologów, prawdopodobnie powstało gdzieś około VIII wieku przed naszą erą, na to wskazują znaleziska. Zapiski mówią dopiero o roku 540. To okres perskiego podboju przez Harpagusa, który wiązał się z ciągłymi walkami z Grekami. Około roku 470 przed naszą erą zniszczono miasto. Prawdę mówiąc, źródła nie przypisują tego ani Persom, ani Grekom, możliwe że były to przyczyny naturalne. Pod koniec V wieku przed naszą erą zostało odbudowane, a wkrótce podbite przez Telmessos (czyli dzisiejsze Fethiye).
Nie wiadomo także, jak zdobył je Aleksander Wielki. Jedne źródła mówią, że Ksantos się poddało, inne, że zostało zajęte. Przechodziło z rąk do rąk, władała nim Antiochia, Rodos, Rzym i Bizancjum. Zostało ponownie zniszczone w czasie rzymskiej wojny domowej przez siły Brutusa (w 42 roku przed naszą erą). Kolejną odbudowę miasto zawdzięcza Markowi Antoniuszowi, z tego okresu pochodzi też amfiteatr.
Stanowisko archeologiczne
Prace archeologiczne w tym miejscu ruszyły w XIX wieku, jednak w większości prowadzone były przez zagraniczne ekipy, które wywiozły stąd, co najlepsze. To czasy, w których z Pergamonu udało się wywieźć słynny ołtarz, Ksantos także zostało ogołocone.
Wspomniana rzeka Ksantos miała różne nazwy. Ksantos to po grecku tyle, co „żółta”, a w ten sposób określali ją Persowie. Dziś nazywa się Eşen Çayı. Nazwa miasta pojawia się także w serii powieści o Troi Davida Gremmela, acz jest to nazwa statku.
Pomimo izolacji miasta Ksantos, położonego na półwyspie i odgrodzonego górami Tauros, wciąż zmieniała się tutaj władza. Rdzennych Licyjczyków podbili kolejno Grecy, Persowie, znów Grecy, Rzymianie, Bizantyńczycy i wreszcie Turcy. Mimo wywierania wciąż nowych wpływów, w Ksantos można spotkać się z przejawami oryginalnej kultury licyjskiej, zwłaszcza interesującymi zwyczajami pochówków, o których napisaliśmy jakiś czas temu przy okazji Myry.
Nekropolia
Grobowce nie są może tak okazałe jak te w Myrze, są zdecydowanie bardziej rozrzucone po wzgórzu i każdy z nich jest mniejszy. Niemniej jednak wciąż są ciekawym artefaktem. Zwiedzanie nekropolis to wędrówka po pobliskim wzgórzu i odkrywanie kolejnych grobowców i sarkofagów. Najbardziej znany to grobowiec Harpii, oryginał wywieziono, ale od 1957 roku jest tu jego gipsowa kopia.
W ruinach zachowało się wiele przykładów inskrypcji w języku licyjskim z przedziału od VI do IV wieku przed naszą erą. Są też ruiny miasta ze świetnie zachowanym fragmentem starożytnej drogi. Przy nich zwraca uwagę rzymski teatr, obowiązkowy element w każdym mieście Imperium. Ciekawym obiektem jest też obelisk z Ksantos.
Zwiedzanie Ksantos
Stanowisko archeologiczne ulokowane jest niedaleko wioski Kınık. Przy Ksantos znajduje się parking. Dokładniej za teatrem rzymskim i jego przyległościami, a przed wejściem na górę, w kierunku grobowców. Przy parkingu stoją budki, gdzie można zakupić coś do jedzenia. Natomiast samo zwiedzanie jest trochę rozrzucone, można odnieść wrażenie, że nikt nie panuje nad tym stanowiskiem archeologicznym i przynajmniej część można by zobaczyć bez biletu (mieliśmy Museum Card, więc to nas nie dotyczyło).
Teatr rzymski jest częściowo ogrodzony, można tam wejść, nikt tego nie pilnuje. Natomiast część z grobowcami jest bardziej dzika. Idzie się wręcz między krzakami, wydeptaną drogą. W niektórych miejscach nawet trudno zauważyć, którędy ona wiedzie. Ludzie chodzą jak chcą, nikt tego nie pilnuje. Szczęśliwie dla grobowców nie ma tam wielu wandali i jakoś się to utrzymuje. W Ksantos ma się wrażenie, że zostały jakieś ruiny i je udostępniono. Może już nie bali się, że zostanie to rozkradzione. W końcu pomnik Nereid (częściowo zrekonstruowany) czy grobowiec Pajawy można oglądać w British Museum w Londynie. Sam zabytek z jednej strony jest ciekawy, ale z drugiej odstaje od innych stanowisk archeologicznych Turcji. Plusem jest jednak to, że nie ma tu wielu turystów i spokojnie można zobaczyć całość.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak turecki | ||
Ksantos |