Podczas prac nad siódmą częścią cyklu „Mission: Impossible” pewnym medialnym bohaterem stał się most Toma Cruise’a, czyli most kolejowy w Pilchowicach (albo raczej most nad Jeziorem Pilchowickim). Warto jednak pamiętać, że nawet bez udziału twórców z Hollywood jest on lokacją filmową, nagrywano tu sceny plenerowe do kilku polskich filmów. Dziś zaś okolica to w dużej mierze teren rekreacyjny, gdzie można pospacerować, ale również wypoczywać aktywnie.
Spis treści
Most kolejowy w Pilchowicach: Historia
Najpierw skoncentrujmy się na moście. Choć przyjęło się mówić w mediach o moście kolejowym w Pilchowicach, właściwie jest to most nad Jeziorem Pilchowickim niedaleko wsi Strzyżowiec (gmina Wleń w województwie Dolnośląskim). Do Pilchowic jest niedaleko i przy moście znajduje się stacja kolejowa o nazwie Pilchowice Zapora. Czasem Pilchowice określa się mianem Pilchowic koło Lwówka Śląskiego, gdyż w województwie Śląskim istnieje wieś o tej samej nazwie.
Sam most powstał w ramach linii kolejowej Żagań – Jelenia Góra, którą rozpoczęto budować w 1902 roku. Konstrukcja mostu pochodzi z lat 1905 – 1906. Wspiera się on na dwóch filarach betonowych, na których położono stalową konstrukcję. Całość ma 151 metrów długości. Znajduje się jakieś 40 metrów nad dnem zbiornika, więc dość wysoko jak na mosty w Polsce. Most został częściowo uszkodzony podczas II wojny światowej. Niemcy usiłowali go wysadzić, ale nie wyszło. Od 1946 do 2016 roku był używany w normalnym ruchu kolejowym. Potem ze względu na zły stan zostawiono go i jego przyszłość była niepewna.
Tom Cruise i most kolejowy w Pilchowicach
Most kolejowy w Pilchowicach stał się słynny za sprawą Toma Cruise’a i kręconego w 2020 roku filmie „Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One”. Wszystko za sprawą dość niejasnych propozycji wysadzenia go. Otóż pracując nad siódmą częścią serii, Tom Cruise i reżyser Christopher McQuarrie szukali starego mostu kolejowego, który można by wysadzić na potrzeby filmu. Most figurował w wojewódzkiej ewidencji zabytków, ale przedstawiciele PKP i Kolei Dolnośląskich ogłosili, iż zostanie on wysadzony, a oni już z polskich funduszy zbudują nową przeprawę.
Sprawę nagłośniły media, więc mostem zaczęli interesować się ludzie. Jedni, jak my, przyjechali zobaczyć ten most zanim zostanie zniszczony. Inni zaczęli aktywnie protestować i nagłaśniać sprawę (jak Retrofotografia.pl). Efekt przyniósł skutki. Most został objęty ochroną, utworzono Dolnośląski Szlak Zabytków Techniki, na który wpisano tę konstrukcję. PKP szukało innego mostu do wysadzenia, a filmowcy w ogóle zrezygnowali ze zdjęć w Polsce. Scena z wysadzeniem mostu i pociągiem została nakręcona na potrzeby filmu. W tym celu zbudowano specjalną dekorację w Wielkiej Brytanii.
Polskie kino i okolice mostu
Niemniej jednak most wciąż pozostaje filmowym, choć już nie hollywodzkim. Kręcono tu dwa filmy – „Skąpani w ogniu” (1963) Jerzego Passendorfera, tam jednak lepiej widać zaporę pilchowicką oraz „Kocham kino” (1987) Piotra Łazarkiewicza. Natomiast pobliska zapora pojawia się w grze komputerowej „Zaginięcie Ethana Cartera”, choć tu okolicę trochę rozbudowano względem prawdziwej. Trochę dalej, na stacji kolejowej Pilchowice-Nielestno kręcono z kolei „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” (1970) Tadeusza Chmielewskiego. Jan Jakub Kolski z kolei wykorzystał zamieszanie z Tomem Cruisem i nakręcił w tym miejscu film „Republika Dzieci” (2021), w którym wykorzystano zarówno most jak i pobliskie tory kolejowe. Film rok później zadebiutował też w dłuższej formie – serialu.
Sam most atrakcją turystyczną nie jest. Owszem jest ciekawy, ale dotychczas mało kto się przy nim zatrzymywał. Gdy zaczął się ruch związany z filmem, wejście na most zabezpieczono, tak by można było go jedynie oglądać z boku. Trochę inaczej jest z zaporą i jeziorem, te są jak najbardziej wykorzystywane rekreacyjnie.
Zwiedzanie mostu i zapory
Obecnie wejście na most jest niemożliwe. Zostało zablokowane przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Natomiast można do niego spokojnie dojść, czy to z drogi (wówczas może być problem z parkowaniem), czy spod stacji Pilchowice Zapora (wtedy można zostawić samochód przy stacji). Na razie nie ma realnych planów, by przywrócić tu ruch kolejowy, więc po torach można w miarę bezpiecznie spacerować. Idąc w stronę Pilchowic dochodzi się do tunelu. Warto jednak pamiętać, że tory są częściowo wydzielone i nie wszędzie da się do nich łatwo podejść. Czasem trzeba przedzierać się przez krzaki. Są zaniedbane i coraz bardziej zarośnięte.
Historia jeziora Pilchowickiego
Jezioro Pilchowickie jest sztucznym tworem, to zbiornik zaporowy, który powstał na rzece Bóbr w latach 1902 – 1912. Była to odpowiedź na częste powodzie w okolicy, w tym szczególnie tragiczną w skutkach z 1897 roku. Zbiornik był spory, acz niestety w 1997 to nie wystarczyło i woda przelała się przez tamę. To dziś najwyższa kamienna zapora w Polsce i w ogólnie druga co do wysokości. Otworzył ją oficjalnie ostatni cesarz niemiecki Willhem II, był tu też kiedyś jego pomnik. Oczywiście dawno już został usunięty. Pod koniec II wojny światowej Niemcy próbowali wysadzić zaporę, by zalać okoliczne miejscowości. Opór stawił im jeden z inżynierów. Z czasem zbudowano też elektrownię wodną, która działa tu do dziś.
Dziś, pomijając elektrownię i tamę, jezioro jest przede wszystkim terenem rekreacyjnym. Działa tu przystań i wypożyczalnia sprzętu wodnego (rowery, kajaki itp.). Ludzie przyjeżdżają tu odpoczywać przy grillu, czy nad wodą, także wędkując, jest to również miejsce do sesji ślubnych. Blisko zapory znajduje się parking, ale w sezonie jest on najczęściej płatny. A „most Toma Cruise’a” stał się dodatkową atrakcją w okolicy i wygląda na to, że jeszcze długo nią będzie.
Jeśli spodobał Ci się wpis, śledź nas na Facebooku.
Szlak polski | ||
Most w Pilchowicach |