Poczdam (niem. Potsdam) to stosunkowo niewielkie miasto jak na Niemcy, znajdujące się pod Berlinem. Słynie przede wszystkim z kompleksów pałacowych i interesującej historii, także filmowej. Ale wbrew pozorom ma ono naprawę sporo atrakcji, tak więc weekend na zwiedzanie Poczdamu to może być trochę mało. A warto, bo to perełka na skalę europejską.
Spis treści
Historia Poczdamu
Współczesne miasto Poczdam leży we wschodnich Niemczech, na południowy zachód od Berlina. To także największe miasto i stolica kraju związkowego Brandenburgia, Berlin oczywiście jest wydzielony. Natomiast Poczdam jest częścią obszaru metropolitalnego Berlin-Brandenburg. Choć ludzie mieszkali na terenie Poczdamu już w epoce brązu, to jednak przez długi czas były to zaledwie niewielkie osiedla mieszkalne. Na pewno mieszkali tu Słowianie w VII wieku naszej ery. Hawelanie mieli tu nawet swój gród w VIII wieku. Z dokumentów historycznych wiadomo, że miasto istniało już w 993 roku. Zostało wówczas opisane jako Poztupimi, ale prawdziwa nazwa to prawdopodobnie Postąpim. Ona prawdopodobnie przekształciła się z czasem w Poczdam.
Do XII wieku były to tereny Słowian, dopiero Albert Niedźwiedź, władca Saksonii prowadził tak zwaną krucjatę połabską i podporządkował te ziemie tworząc Marchię Brandenburską. Miasto dostało nową nazwę – Postamp, zostało ulokowane i stało się ośrodkiem handlowym o niewielkim znaczeniu. W XIV wieku przez jakiś czas należało do Czech, ale od roku 1416 aż do I wojny światowej było posiadłością Hohenzollernów.
Rozwój Poczdamu
Poczdam jednak był cały czas małym, prowincjonalnym miasteczkiem, którego rozwój był hamowany czy to w wyniku pożarów, czy zniszczeń podczas wojny trzydziestoletniej. Jego rozkwit wiąże się dopiero z decyzją Fryderyka Wilhelma I, który postanowił zbudować tu swoją siedzibę pod Berlinem. W 1660 roku rozpoczęto intensywną rozbudowę miasta. Przede wszystkim powstawał tu kompleks pałacowy oraz garnizon. Zmieniono prawo, zapewniono wolność religijną, co spowodowało, że pojawiło się tu sporo dobrze wykształconych osadników choćby z Francji, czy Niderlandów. Fryderyk II Wielki, syn Fryderyka Wilhelma I, postanowił przebudować całe miasto, nadając mu barokowy styl.
Poczdam stał się nie tylko podmiejską siedzibą królewską, ale często bywał de facto stolicą kraju. Choćby w czasach Wiosny Ludów, gdy cały dwór przeniósł się tu z Berlina. Po II wojnie światowej odbyła się tu konferencja poczdamska, zaś miasto znalazło się we wschodnich rękach. Niestety okres ten wiąże się ze sporą dewastacją miasta i pałaców: czego nie zniszczyły bomby, rozkradli radzieccy żołnierze. Nowe władze były średnio zainteresowane niemiecką historią, w dodatku cesarską, ale szczęśliwie obiekty przetrwały i zostały odrestaurowane. Obecnie są chlubą miasta, całość w 1993 roku została wpisana na listę UNESCO.
Most szpiegów w Poczdamie
W 1970 roku wybudowano most Glienicke (niem. Glienicker Brücke), łączy on Poczdam z Berlinem. Po II wojnie światowej, a przed zjednoczeniem Niemiec, znajdowało się tu przejście graniczne między NRD a Berlinem Zachodnim. Trzykrotnie doszło tu do wymiany szpiegów między USA i ZSRR, stąd właśnie most został nazwany „mostem szpiegów”. W 2015 roku zagrał sam siebie w filmie Stevena Spielberga „Most szpiegów”. Pojawił się także w filmie „Pogrzeb w Berlinie” (1966) Guya Hamiltona. Po drugiej stronie mostu, już w Berlinie, znajdują się choćby pałac Glienicke, czy pałac myśliwski, które niejaką są przedłużeniem pałacowej zabudowy Poczdamu.
Studio filmowe Babelsberg
Zaś zostając w temacie filmowym, w Poczdamie mieści się studio filmowe Babelsberg. Był to tak zwany NRDowski Hollywood, tu powstawały choćby filmy z cyklu „Winnetou”. Dziś studio nadal działa i niejednokrotnie kręcone są tu hollywodzkie produkcje. Choćby „Bękarty wojny” (2009) Quentina Tarantino, które kręcono na lokacji w Görlitz (czyli inne niemieckie filmowe zagłębie). My zaś widzieliśmy tabliczkę, że powstawały tam akuratnie „John Wick 4” (2023) czy „Demeter: Przebudzenie zła” (2023) będący luźną adaptacją historii o Draculi (więcej na ten temat przy okazji wpisu o zamku Bran). Niestety wzory z zachodu nie przyszły i studio nie zarabia zbytnio na odwiedzających. W teorii jest możliwość umówienia wycieczki z przewodnikiem po studio, bardziej prywatnej, niestety tylko w tygodniu w dodatku jedynie po niemiecku. Dla „mas” przeznaczony jest park rozrywki – Filmpark Babelsberg, nawiązujący do najgłośniejszych produkcji studia, ale nie tylko. Jest kilka atrakcji nawiązujących do hollywoodzkich produkcji.
Babelsberg wzięło nazwę od wzgórza i mieszczącego się na nim kompleksu pałacowego. Wybudowano tam w latach 1835 – 1849 pałac dla Wilhelma I, pierwszego cesarza Niemiec. W Poczdamie od lat rozbudowywali się królowie Prus, ale wraz z powstaniem II Rzeszy zmienił się ich tytuł. Babelsberg stanowiło letnią rezydencję pary cesarskiej. Neogotycki budynek dziś można zwiedzać, tak jak inne pałace w mieście. Park wokół niego ma 100 hektarów, znajduje się nad Jeziorem Głębokim (Tiefer See) i jest dobrym miejscem do oglądania mostu Glienicke z oddali.
Poczdam: Kwartał Holenderski
W ścisłym centrum znajduje się między innymi Dzielnica Holenderska (albo Kwartał Holenderski – Holländisches Viertel). To bardzo wyróżniające się miejsce ze względu na architekturę. Fryderyk Wilhelm I, a później jego następca Fryderyk Wielki, podczas rozbudowy Poczdamu ściągnęli między innymi holenderskich rzemieślników i aby zapewnić im dogodne warunki wzniesiono im całą dzielnicę. Do budowy zaangażowano architekta Johanna Boumana. Zbudowano w sumie 134 budynki w czterech blokach, wszystkie w stylu holenderskiego baroku. Wykorzystano tu czerwoną holenderską cegłę, co mocno wpływa na odbiór tego miejsca. To prawdopodobnie największych przykład architektury holenderskiej w Europie poza Holandią. Dziś to przede wszystkim dzielnica turystyczna. Wiele domów zamieniono w sklepy, restauracje i rzadziej hotele. Niektóre z nich wykorzystują niderlandzkie dziedzictwo, choćby oferując dania kuchni holenderskiej. Słynie więc z serników holenderskich.
Dzielnica rosyjska – Aleksandrówka
Ciekawym miejscem jest też Alexandrovka (Aleksandrówka). To z kolei dzielnica rosyjska. Zbudowano tu drewniane domy w stylu rosyjskim. Ich historia sięga wojen napoleońskich. Gdy Francja pokonała Prusy, te musiały pomóc jej w walce przeciw Rosji. Pojmano ponad 1000 żołnierzy. Sześćdziesięciu dwóch jeńców wykorzystano tworząc chór przy dworze pruskim. Gdy jednak sojusze się zmieniły, Prusy sprzymierzyły się z Rosją przeciw Francji. Carowi Aleksandrowi I spodobał się pomysł rosyjskiego chóru na pruskim dworze, więc wspierał jego istnienie. Po jego śmieci w 1826 roku, Fryderyk Wilhlem III kazał zbudować kolonię nazwaną na cześć cara, w której mieli mieszkać żyjący jeszcze chórzyści. Chciał w ten sposób upamiętnić przyjaźń prusko-rosyjską. Dziś Aleksandrówkę wpisano na listę UNESCO, obok kompleksów pałacowych i parkowych Poczdamu. Choć częściowo jest to dzielnica turystyczna, działają tu muzea, w większości jednak jest to zamieszkana dzielnica. Znajduje się tu także cerkiew św. Aleksandra Newskiego. Stosunkowo niewielka, architektonicznie nawiązująca do stylu rosyjskiego.
Brama Brandenburska
Choć bramę Brandenburską (Brandenburger Tor) przede wszystkim kojarzy się z Berlinem, to jednak Poczdam ma własną. W dodatku starszą. Pierwotna budowla pochodziła z 1733 roku, ale ponieważ nie była zbyt okazała, w 1771 roku wzniesiono obecną, inspirowaną rzymskim łukiem tryumfalnym. Berlińską ukończono dopiero 20 lat później. Poczdamską wzniesiono w dawnym murze, dziś poza bramą Branderburską ostały się jeszcze bramy: brama Naueńska (Nauener Tor) z 1755 roku i brama Myśliwska (Jägertor) z 1733 roku. Dziś przy bramie Brandenburskiej znajduje się plac, który zamienia się w targowisko. Dochodzą tu też deptaki z centrum, jest więc tu sporo knajpek i miejsc do odpoczynku.
Kościół Piotra i Pawła
Wiele kościołów w Poczdamie jest zamkniętych w ciągu dnia, więc ciężko je zwiedzać. Szczęśliwie największe i najważniejsze są otwarte. Jednym z nich jest katolicki kościół św. Piotra i Pawła (Katholische Pfarrkirche St. Peter und Paul). Powstał w roku 1870, głównie w stylu eklektycznym, pewne elementy architektoniczne są romańskie i bizantyjskie. Inspirowano się też architekturą sakralną Werony, w szczególności w wypadku wieży. Początkowo był to kościół garnizonowy dla żołnierzy wyznania katolickiego. Jest on ciekawie położony na obrzeżach Dzielnicy Holenderskiej. Od kościoła prowadzi deptak, którym można przecinając ją dojść do bramy Brandenburskiej.
Poczdam: Kościół św. Mikołaja i rynek
Najpopularniejszym wśród turystów kościołem Poczdamu (i kolejną z atrakcji miasta) jest kościół św. Mikołaja z Myry (Nikolaikirche). Znajduje się on na Starym Rynku. Jest to świątynia ewangelicka. Architektem był Karl Friedrich Schinkel, jeden z czołowych architektów tamtej epoki, który tutaj inspirował się między innymi katedrą św. Pawła w Londynie. Ta klasycystyczna świątynia została ukończona w 1850 roku. Wcześniej w tym miejscu znajdował się barokowy kościół, który jednak spłonął w 1795 roku. Kościół ucierpiał mocno w okresie II wojny światowej. Odbudowa trwała praktycznie do lat 80.
Stary Rynek (lub plac Alten Markt) to dawne centrum miasta. Znajduje się tu obelisk, który powstał w roku 1753, gdy chciano nadać bardziej rzymski charakter temu miejscu. Naprzeciwko kościoła wznosi się Pałac Miejski (Potsdamer Stadtschloss) z 1699 roku. Jednak zniszczono go w czasie II wojny światowej, a w roku 1960 na zlecenie biura politycznego rozebrano ruiny. Poprowadzono wówczas tu drogę i zaczęto budować teatr. Zniszczenie pałacu nie podobało się ludziom, nie byli też zadowoleni z powstającego teatru. Inwestycji nie ukończono, doszło do zjednoczenia Niemiec, a komunistyczny projekt ostatecznie rozebrano. To otworzyło drogę do odbudowy pałacu. Udało się ją zakończyć w 2013 roku. Dziś to obiekt w dużej mierze wykorzystywany przez muzea. Ze Starego Rynku wchodzi się przez Portal Fortuny na dziedziniec.
Muzea na Starym Rynku
Przy Starym Rynku znajduje się także muzeum sztuki Barberini. Choć to stosunkowo nowe muzeum, bo powstałe w 2017 roku, zdążyło zdobyć już swoją sławę, organizując choćby wystawy czasowe we współpracy z paryskim muzeum d’Orsay, petersburskim Ermitażem czy waszyngtońską Galerią Narodową. Obok, także na rynku, jest Muzeum Poczdamu znajdujące się w dawnym ratuszu. Nowy ratusz znajduje się na północ od starego miasta w drodze do dzielnicy rosyjskiej.
Na południu od pałacu miejskiego biegnie ulica Breite. Dość duża i ruchliwa, ale przy niej znajduje się kilka ciekawych obiektów muzealnych, w tym Muzeum Filmu (w pięknym, barokowym obiekcie), czy dalej Muzeum Naturalne.
Poczdam i przepompownia
Jedną z ciekawszych, niezwykłych atrakcji architektonicznych miasta jest stacja pomp w kształcie meczetu (Dampfmaschinenhaus Pumpenhaus / Moschee). Zaprojektował ją Friedrich Ludwig Persius inspirując się tureckimi meczetami, więc nawet komin ma kształt minaretu. Stacja jest używana do dziś. Znajduje się przy spokojnej zatoczce rzeki Hawela. Miała przede wszystkim zapewnić wodę w królewskich fontannach.
Stosunkowo słabo wypadają za to Nowy Rynek (Neuer Markt) i pobliski stary kanał (Alter Kanal). Niestety w części Poczdamu widać komunistyczne wstawki, które dość mocno szpecą miasto. Wliczając to bloki mieszkalne w zabytkowym centrum. Szczęśliwie nie ma tego wiele. Nie udało nam się też zwiedzić wszystkich świątyń. Kościoły francuski i garnizonowy były zamknięte.
Poczdam: Pałac Sanssouci
Ale to nie stare centrum jest główną atrakcją miasta, a pałace, których jest w Poczdamie kilka. Najważniejszy jest kompleks parku Sanssouci. Sam park ma prawie 300 hektarów (źródła podają tu różne dane), zaś droga przecinająca park w linii wschód – zachód liczy ponad 2 kilometry długości. Wejście do parku jest darmowe. Nad jego utrzymaniem pracuje codziennie 60 ogrodników, rośnie tu ponad 230 tysięcy roślin, pomiędzy którymi rozrzucone są budowle. Dziś jego rola jest zdecydowanie bardziej rekreacyjna, natomiast warto pamiętać, że Fryderyk Wielki nie lubił zbytku, więc w sporej części był to ogród z roślinami owocującymi. Do dziś przetrwały tu winnice. Z czasem pałac w Poczdamie stał się oficjalną letnią rezydencją. Wersal i jego ogrody robiły wrażenie, ale Fryderyk stawiał też na zastosowanie praktyczne.
Prawdę mówiąc to właśnie od ogrodów zaczął powstawać cały kompleks. Ogrody tarasowe ukończono w 1744 roku. W latach 1745 – 1747 wzniesiono Pałac Sanssousi (Schloss Sanssouci), który miał być letnią rezydencją Fryderyka II Wielkiego. Naszkicował on też pierwotny plan pałacu, który architekt Georg Wenzeslaus von Knobelsdorff przerobił w projekt w stylu rokoko. Prawdę mówiąc król Prus trochę ograniczał architekta, przypominając, że ma to być raczej niewielka budowla. Zablokował budowę kolejnego piętra, miała to pozostać budowla parterowa. Nazwa sans souci pochodzi z francuskiego i oznacza beztroskę, stąd czasem pojawia się określenie „pałac beztroski”. Nie tylko nazwa była francuskiego pochodzenia, tamtejsze zamki były tu ważną inspiracją. Jednak im bardziej rozbudowywano kompleks, a Poczdam zyskiwał na znaczeniu, stawało się jasne, że będzie trzeba zbudować kolejny pałac, przeznaczony do bardziej reprezentacyjnych celów.
Nowy Pałac
Nowy Pałac (Neues Palais) to już konstrukcja barokowa. Powstała w latach 1763 – 1769 po zwycięstwie w wojnie siedmioletniej. Ostateczny projekt stworzył Karl von Gontard. Całość to jakieś 200 komnat, 4 bawialnie i teatr. Fryderyk nie przepadał za tym pałacem, mieszkał w Sanssouci. Wewnątrz chyba najbardziej w pamięć zapada sala-grota. Ma ona przypominać jaskinię, zaś do zdobienia wykorzystano między innymi muszle. Wyróżnia się, choć pomysł wcześniej wykorzystano w kompleksie Zwinger w Dreznie. Bezpośrednio nad grotą znajduje się sala Marmurowa, służąca do bali. W jednej z sal postanowiono zostawić dzieła armii radzieckiej, czyli popisane i zniszczone ściany. Pomimo, że pałac był duży, nie było w nim w ogóle pomieszczeń gospodarczych: kuchni, spiżarni i całej reszty, więc za czasów Fryderyka dania na uczty przynoszono z pobliskich budynków. Dopiero pod koniec XIX połączyło je przejście podziemne. Dziś budynki gospodarcze, tak zwane Communs są własnością Uniwersytetu Poczdamskiego.
Grób Fryderyka Wielkiego i ziemniaki
Wracając jednak do pałacu Sanssouci. Był on mniejszy, ale też ukochany przez Fryderyka. Choć znajduje się w nim niewiele pomieszczeń dla gości, to jednak ci specjalnie wyróżnieni mogli tam mieszkać. Jak choćby Voltair, ale podobno również Ignacy Krasicki, który jakoby tutaj napisał „Monachomachię”. Tu także do zobaczenia jest westybul, sala marmurowa, koncertowa czy audiencyjna. Przy pałacu znajduje się pawilon kratowy (Gitterpavillon) oraz grób Fryderyka. Ten nie lubił przepychu, więc zażyczył sobie płaską kryptę tablicę nagrobną, która znajduje się na trawniku, gdzie chowano jego psy. Nie posłuchano, spoczął w mauzoleum. Jego życzenie spełniono dopiero po II wojnie światowej, gdy przeniesiono zwłoki. Dość łatwo przeoczyć nagrobek. Ludzie do dziś na jego grobie zostawiają kartofle, gdyż był wielkim popularyzatorem ziemniaków. Wydał 15 dekretów, w których nakazywał uprawę kartofli, głównie dlatego, że w ten sposób chciał walczyć z głodem. Trzeba pamiętać, że Fryderyk Wielki w Niemczech jest pamiętany jako dobry, mądry, skuteczny i sprawiedliwy władca. Polski obraz jest trochę inny, w końcu był on jednym z architektów rozbiorów.
Kolejny barokowy budynek to Galeria Malarstwa (Bildergalerie). Ukończono ją w 1764 roku i trzymano tu prywatną kolekcję Fryderyka Wielkiego, początkowo głównie francuskie rokoko, ale z czasem rozrosła się. Dziś niestety można oglądać jedynie część dawnej kolekcji. Niektóre dzieła trafiły do Berlina, inne rozkradli Sowieci. Architektonicznie jest to bardzo ładny budynek, ale funkcjonalnie zmieniło się podejście do ekspozycji dzieł. Przede wszystkim odbiór psują okna na wprost płócien i bezpośrednie światło, które utrudnia oglądanie niektórych dzieł.
Nowe komnaty
Po drugiej stronie pałacu Sanssouci stoi pałac Nowe Komnaty (Neue Kammern), który stanowi pewną przeciwwagę dla Galerii. Powstał jednak wcześniej, bo w 1745 roku, wówczas jednak była to oranżeria. Dopiero w latach 1771 – 1775 przeszedł gruntowną przebudowę. Fryderyk uznał, że potrzebuje go zmienić na dodatkowy pałac dla gości. Bryła została nieznacznie zmodyfikowana, dodano choćby kopułę, ale wnętrza stworzono na nowo.
Za pałacem znajduje się Historyczny Młyn (Historische Mühle von Sanssouci). Wiatrak jest w stylu holenderskim, ma trzy kondygnacje wraz z galerią na trzecim poziomie. Oficjalnie powstał za Fryderyka Wilhelma II w 1791 roku. Istnieje też legendarna wersja, że istniał tu wcześniej i robił hałas, więc Fryderyk Wielki początkowo wydał werdykt zakazujący hałasu. Bogaty młynarz nie posłuchał, konflikt narastał. Młynarz chciał nawet przejąć dwór i szykowała się rozprawa sądowa, ale ostatecznie dogadał się z królem. Na kanwie tej historii powstał niemy film „Die Mühle von Sanssouci” (1926). Dziś nie wiadomo na ile film ten opowiadał, a na ile stworzył legendę. Pomijając jednak sam młyn, raczej w pamięci zostało, że Fryderyk nie stawiał się ponad prawem. Film nagrywano w studio w Berlinie. Wcześniejszy młyn powstał także na zlecenie króla, wliczając w to Fryderyka, jednak się nie zachował i nie był taki spory. Dziś obiekt wciąż działa, produkuje mąkę, ale także pełni rolę muzeum (i sklepu).
Nowa Oranżeria
Największym i najnowszym obiektem w kompleksie jest Nowa Oranżeria (Orangerieschloss, Neue Orangerie). Powstał w 1864 roku, a zarys projektu naszkicował Fryderyk Wilhelm IV. Obiekt łączył funkcje oranżerii i pałacu. Dziś nadal znajdują się tu szklarnie (acz nie można było tam zbytnio zajrzeć), jest też kilka komnat do zwiedzenia, wliczając w to galerię malarstwa. Co prawda wystawione są tu kopie, ale całość jest dobrze rozplanowana także pod kątem światła. Swoistą ciekawostką jest to, że trzeba tu zakładać kapcie na buty. Część budynku pełni dziś funkcje administracyjne, dodatkowo bywają tu organizowane czasem imprezy kulturalne.
Pałac Charlottenhof znajduje się na południu parku. Powstał w 1829 roku i jest zdecydowanie mniejszy i bardziej stonowany niż pozostałe obiekty. Wcześniej znajdowały się tu budynki gospodarcze, ale Fryderyk Wilhelm III podarował ten teren swojemu synowi. Doszło do przebudowy, lecz ponieważ środki były skromne, raczej starano się stworzyć odpowiednik rzymskiej willi. Nazwa pałacu pochodzi od poprzedniej właścicielki, którą była Maria Charlotta von Gentzkow, żona szambelana dworu. Przy pałacu znajduje się fontanna oraz część ogrodowa. Zwiedzanie jest jednak utrudnione, gdyż wewnątrz wymagany jest przewodnik, a to mocno ogranicza godziny wstępu. Pałac jest też okresowo zamykany.
Mniejsze budynki
Fryderyk Wilhelm IV był zauroczony tym, co zobaczył we Włoszech, więc na pałacu się nie skończyło. Kazał wznieść jeszcze jeden kompleks – Łaźnie rzymskie (Römische Bäder), składający się z łaźni, herbaciarni oraz domu dla ogrodnika. Te ostatnie są w stylu włoskim, łaźnie zaś inspirowano stylami rzymskimi i greckimi, a ozdoby wprost nawiązywały do Pompejów. Do tego doszedł ogród warzywny.
Z 1848 roku pochodzi przylegający do kompleksu kościół Pokoju (Friedenskirche). Projekt stworzył Ludwig Persius na podstawie wskazówek Fryderyka Wilhelma IV. Tak więc podstawa to bazylika św. Klemensa w Rzymie (acz opierano się na wczesnochrześcijańskim miedziorycie) z naleciałościami świątyń z Toskanii. Kampanila jest wzorowana na tej z bazyliki Matki Bożej in Cosmedin w Rzymie. Mozaika pochodzi z Wenecji, przeniesiono ją z przeznaczonego do rozbiórki kościoła św. Cypriana. Na dziedzińcu jest fontanna, a przy niej kopia figury Chrystusa z kościoła mariackiego w Kopenhadze. Do kościoła obecnie przylega też mauzoleum, gdzie znajdują się krypty królewskie. Oczywiście dziś już bez Fryderyka Wielkiego, który leży dokładnie tam, gdzie chciał.
Ogrody w Sanssouci
Sam ogród – park to dziś połączenie wielu styli. Jest fragment z ogrodem angielskim, francuskim, warzywnym, czy kwiatowym. Jest też obszar, który właściwie wygląda jak las, no i tarasowa uprawa winorośli. Oczywiście inspirując się francuskimi parkami, nie mogło zabraknąć fontann. Uruchomienie ich jednak stanowiło pewne problemy techniczne. Słynny matematyk Leonard Euler wyliczył moc pomp, ale jak się okazało, zastosowano nieadekwatne rury. Efekt jest taki, że te fontanny nie działały zbyt dobrze, a Fryderyk Wielki był z tego powodu niezadowolony. Dopiero wraz z silnikiem parowym udało się naprawić problemy. To właśnie na potrzeby fontann zbudowano wówczas przepompownię w kształcie meczetu. W połowie XIX otworzono też Wielką Fontannę, będącą dziś jednym z symboli parku. Tryska ona wodą na wysokość 38 metrów. W parku znajduje się też kilka mniejszych obiektów jak obelisk, pawilon chiński, świątynia przyjaźni czy belweder na wzgórzu Klausberg albo Wzgórze Ruin (Ruinenberg). To ostatnie to kolejny z ozdobników w parku, Fryderyk chciał mieć budynek w stylu antycznych ruin.
Stan techniczny obiektu
Prawdę mówiąc nie tylko z rurami były problemy. Cały kompleks Sanssouci w Poczdamie cierpiał na jeden zasadniczy problem: inwestora, który się wtrąca w techniczne aspekty i prze na terminy. Efekty były takie, że pałace dość często trzeba było remontować. To też powodowało, że kolejni właściciele chętnie przebudowywali obiekty, skoro i tak musieli prowadzić pracę. Właściwie od 1874 roku pałac był przemieniony w muzeum, najstarsze muzeum tego typu w Niemczech. Podobnie jak cały Poczdam, obiekty ucierpiały w czasie II wojny światowej. Choć akurat większość obiektów w Sanssouci nie zostało zniszczonych, za to obrabowano je. Dziś jednak całość jest zadbana, odrestaurowana i prezentuje się znakomicie.
Poczdam, Sanssouci i inne filmy
Ogrody Sans-souci wykorzystał jako lokacje Stanley Kubrick w filmie „Barry Lyndon” (1975). Nagrywano tu też „Æon Flux” (2005) Karyna Kusama oraz „W 80 dni dookoła świata” (2004) Franka Coraci. Kręcono tu także sporo niemieckich filmów, wykorzystujących zarówno budynki, wnętrza jak i ogrody.
Poczdam: Belweder
Ale na tym nie kończą się obiekty pałacowe i królewskie w Poczdamie. Kolejny to Belweder na wzgórzu Pfingstberg (Belvedere auf dem Pfingstberg). Powstał z inicjatywy Fryderyka Wilhelma IV, acz nie zrealizowano tu pierwotnego planu. Wzniesiono zaledwie „niewielki” fragment, właściwie tylko fasada. Budowla pochodzi z 1863 roku, zrobiona jest w stylu neorenesansowym. Niestety, podobnie jak Sanssouci, nie przywiązywano zbytniej uwagi do jakości. Wilgoć sprawiła, że budynek zaczął niszczeć. Po II wojnie światowej zamknięto go i pozostawiono samemu sobie. Dopiero w 2005 roku dzięki staraniom aktywistów odrestaurowano go i otworzono dla turystów. Między innymi dlatego wymagany jest tu osobny bilet (choć jest zniżka). Belweder to dobry punkt widokowy na Poczdam, ale przy dobrej widoczności widać także Berlin. Trzeba tylko trochę podejść na górę.
Poczdam: Nowy Ogród
Kolejny, acz mniejszy już kompleks pałacowy to Nowy Ogród (Neuer Garten). Obejmuje obszar 105 hektarów i jest położony przy jeziorach Świętym i Jungfernsee. Nowy park i pałace powstały z inicjatywy Fryderyka Wilhelma II. Całość jest zdecydowanie mniejsza. Ogród można zwiedzać za darmo i ponieważ jest mniej zabytkowy, sprawia wrażenie bardziej wykorzystywanego przez mieszkańców. Można natknąć się choćby na dzieci bawiące się przy krzaku obciętym na słonia (Elefantenbaum). Jest też niewielka piramida. W ogrodzie jest kilka budynków jak oranżeria, czy pozostałości kuchni oraz dwa pałace. W północnej części Nowego Ogrodu znajduje się browar Meierei, a w nim restauracja. Wewnątrz jest mikrobrowar, w czasach cesarskich była to mleczarnia przy pałacu. Dość popularne miejsce, więc może być ciężko z wejściem z marszu.
Pałac Marmurowy (Marmorpalais) powstał na zlecenie Fryderyka Wilhlema II w 1791 roku jako jego prywatna rezydencja w kompleksie Nowego Ogrodu. W przeciwieństwie do Sanssouci, ten obiekt wzniesiono w stylu klasycystycznym. W 1797 roku rozpoczęto rozbudowę pałacu, ale ukończono ją już za rządów kolejnego władcy. Nazwa pochodzi od dekoracji zrobionej z białego i szarego marmuru śląskiego.
Cecilienhof i konferencja poczdamska
Najważniejszym obiektem Nowego Ogrodu jest pałac Cecilienhof (Schloss Cecilienhof). To ostatni pałac Hohenzollernów wzniesiony w Poczdamie. Jego właścicielem był Wilhelm Hohenzollern i jego żona Cecylia. Wilhelm był następcą tronu, synem ostatniego cesarza Niemiec (który abdykował), wywłaszczono go ostatecznie dopiero w 1945 roku. Pałac ukończono w 1917 roku. Architektonicznie wyróżnia się chyba najbardziej ze wszystkich, jest inspirowany gotycką zabudową dworków angielskich z czasów Tudorów, wzbogaconych o mur pruski.
Od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 roku w pałacu Cecilienhof odbywała się konferencja poczdamska. Tutaj Winston Churchill, Józef Stalin i Harry Truman decydowali o losach świata. Wcześniej podobne konferencje odbywano w Teheranie i Jałcie, acz w lekko innym składzie. Stąd też prezydent Stanów Zjednoczonych wydał rozkaz zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę. Dziś to bardziej obiekt muzealny skoncentrowany na konferencji w Poczdamie. Niewiele zostało z czasów królewskich, między innymi komnata inspirowana kajutą na okręcie. Jest za to sporo tablic, zdjęć ukazujących sytuację w Niemczech, a także wiele pamiątek po samej konferencji. Starano się oddać umeblowanie z jej okresu. Choć pałac jak i opowiadana tu historia są bardzo ciekawe, to jednak widać, że były pisane pod dyktando Rosjan i właściwie nie była weryfikowana od zjednoczenia Niemiec. Można wyłapać niuanse na temat konfliktu Polski i ZSRR w czasie II wojny światowe i naszych późniejszych losów.
Poczdam: Zwiedzanie kompleksów pałacowych
Z ciekawostek: kiedyś Nowy Ogród i Sanssouci były połączone drogą, dziś trzeba przejść przez miasto. Choć to są różne obiekty, by zwiedzić pałace można kupić zarówno oddzielne bilety (do każdego z osobna), jak również bilet zbiorczy ważny jeden dzień. Wówczas można odwiedzić wszystkie pałace, przynajmniej w teorii. Belweder jest wyłączony z tej listy (jest tylko zniżka). Natomiast z pozostałymi problem jest z organizacją. Każdy z pałaców ma osobne bilety, ale i osobne wejścia, a co za tym idzie także zasady. Najważniejszy pałac to oczywiście Sanssousi i tam jest największa kasa biletowa, tam również od razu rezerwuje się godzinę, o której można zobaczyć ten pałac (dlatego warto właśnie tam rozpocząć wizytę). W przypadku pozostałych pałaców, godzina wejścia jest ustalana dopiero, gdy się tam podejdzie. W większości przypadków wpuszczali nas właściwie od razu, podchodząc bardziej elastycznie, ale przy Pałacu Marmurowym wyznaczyli nam sztywne godziny, trzeba było czekać 40 minut. Poszliśmy więc do Cecilienhofu (ważniejszy), a godziny do Marmurowego przepadły. Rzadko który pałac wewnątrz zajmuje więcej niż godzinę.
Zamysł jest taki, by w pałacach nie robiły się zatory, więc ludzie są wpuszczani o wyznaczonych godzinach. Zwiedza w środku się dobrze, ale nawet większa liczba ludzi nie przeszkadzałaby (pod warunkiem, że nie byłyby to tłumy). Ale co pałac, to zasady, więc w Marmurowym, choć zainteresowanie było niewielkie, a i tak ograniczenia były bardzo mocno respektowane. Jak dołoży się do tego odległości między pałacami, to zwiedzenie wszystkiego w jeden dzień jest trudne. Nam przepadły dwa pałace z zamierzonych (Charlotenhoff był zamknięty). W większości pałaców dostępny jest audioguide w języku polskim.
Dojazd i zwiedzanie Poczdamu
Poczdam jest celem wycieczek z Berlina. Stosunkowo łatwo tu dojechać koleją. Podróż trwa mniej niż pół godziny, a dziennie kursuje tu kilkadziesiąt składów. Niestety z innymi miejscami Poczdam nie jest już tak dobrze skomunikowany, więc najwygodniej dotrzeć tu samochodem. Blisko centrum są płatne parkingi, acz nie ma ich tak dużo. Dodatkowo część hoteli w centrum nie posiada własnych parkingów. Wiele osób przybywa tu z Berlina na jednodniową wycieczkę, ale jest to ze szkodą dla Poczdamu. To idealne miejsce na weekendowy wypad (choć przedłużony weekend byłby jeszcze lepszy). Jeden dzień można wówczas poświęcić na pałace, a w drugi zobaczyć resztę miasta, muzea, względnie pałace, których nie dało się zobaczyć pierwszego dnia. I jak to bywa z ogrodami, te najpiękniejsze są późną wiosną, gdy wszystko kwitnie i jest zielone, choć jesienna wizyta również ma swój urok.
Jeśli podobał Ci się wpis, śledź nas na Facebooku.
Szlak niemiecki | ||
Poczdam | Frankfurt | |
Szlak filmowy | ||
Poczdam |