Jednym z największych miast albańskiej riwiery jest Wlora (alb. Vlorë, Vlora). Miasto z dużą plażą, zatoką i ciekawą historią oraz oczywiście średniociekawą zabudową. Dziś to przede wszystkim resort, który ma kilka perełek do zaoferowania, położony dość ciekawie, na granicy Morza Jońskiego i Adriatyku.
Spis treści
Historia Wlory
Była to kiedyś kolonia grecka w Illyrii o nazwie Aulón. Miasto założono w VI wieku przed naszą erą. Według legend założyli je Grecy wracający z wojny trojańskiej. Z racji położenia było to oczywiście miasto portowe, także w czasach rzymskich. W średniowieczu walczyły o nie Królestwo Sycylii i Bizancjum. Później zostało zajęte przez Imperium Osmańskie i odbite przez Wenecjan. Osiadło tu wielu Żydów wypędzonych z Korfu, Neapolu, Francji czy Hiszpanii. Pomogli oni miastu na nowo zaistnieć na szlakach handlowych.
Miasto dość mocno ucierpiało w 1851 roku w wyniku trzęsienia ziemi, stąd dziś nie znajdziemy tu wielu zabytków. W 1912 roku Ismail Qemali ogłosił tu niepodległość Albanii, a Wlora przez pewien czas stała się stolicą państwa. Podczas I i II wojny światowej zdobywali ją Włosi (w II też przez pewien czas rządzili tu Niemcy). W roku 1997 było ważnym frontem wojny domowej.
Wlora obecnie
Sama Wlora, z racji tego, że jest w dużej mierze odbudowana, nie ma zbyt wielu atrakcji do zaoferowania. ta ponieważ ta odbudowa przypada na czasy komunistyczne, wręcz gwarantuje, że będzie tu niezbyt ciekawie. Szczęśliwie jest kilka wyjątków. Warto zwrócić uwagę na meczet Murada (Muradie, Xhamia e Muradies). Pochodzi on z 1537 roku, powstał w czasach rządów Sulejmana Wspaniałego. Zaprojektował go jeden z najznamienitszych architektów osmańskich – Mimar Sinanw. To jeden z pomników kulturalnych Albanii. Znajduje się na placu w samym centrum miasta. Sam meczet jest stosunkowo niewielki, a co ważniejsze ostał się w czasach komunizmu. Jak pamiętamy, w Albanii niszczono świątynie, tylko część została ocalona.
Bektaszyci i Wlora
Niedaleko znajdują się dwie inne ciekawostki. Pierwsza to Kazum Baba, czyli wzniesiony na szczycie muzułmański grobowiec. Znajduje się on na naturalnym tarasie, uformowanym przez morskie fale. To też idealne miejsce, by oglądać Wlorę z góry. Acz trzeba przyznać, że widok nie powala. W dużej mierze to miasto powstało w czasach komunizmu. Ciekawostką jest to, że znajduje się tu obok klasztor bektaszytów z XVII wieku, choć za sprawą późniejszej przebudowy wygląda trochę jak jakiś hotel.
Od 1991 roku odradza się też religijność Albańczyków, choć niestety jeszcze tego nie widać w świątyniach Wlory. Ale bardzo ważne jest to, że mieszkają tu bektaszyci (Bektaszijja), religia synkretyczna łącząca islam, chrześcijaństwo, zaratusztrianizm. Wlora jest jednym z ważniejszych ich ośrodków.
Drugie miejsce to pomnik niepodległości, zbudowany na sporym otwartym terenie. To także miejsce, z którego można „podziwiać” miasto. Oczywiście jest to zabudowa z czasów komunizmu, stworzona zgodnie z duchem epoki.
Laguna Narta
Ciekawsze rzeczy znajdują się w okolicy Wlory. Choćby laguna Narta zlokalizowana na północy. To teren objęty ochroną ze względu na ptactwo wodne. W lagunie znajduje się wyspa Zvërnec, na którym zbudowano w XIII – XIV wieku (czasy bizantyjskie) monastyr. Jest on dziś także kulturalnym pomnikiem Albanii. W czasach komunistycznych na wyspie przetrzymywano więźniów politycznych.
Sam monastyr jest możliwy do zwiedzenia, acz wewnątrz nie można robić zdjęć. Natomiast czuje się tu bardzo wyraźnie grecki charakter tego miejsca. Jest ono bardzo inne, klimatycznie, od reszty Wlory. Dotarcie do monastyru wymaga przejścia przez drewniany pomost liczący sobie 200 metrów długości, który łączy wyspę ze stałym lądem. Stąd też można obserwować pelikany, flamingi, czaple czy kormorany.
Centrum Wlory
Główna ulica miasta łączy meczet i okolice z nadbrzeżem, gdzie zamienia się w promenadę. Im dalej na południe, tym więcej jest tu hoteli, barów i restauracji. Deptak miejscami jest zadbany,otoczony palmami, kwiatami, zaś miejscami jest dość byle jaki. Natomiast przy brzegu Adriatyku znajduje się całkiem spora, acz niezadbana plaża. Nie jedyna, na północy miasta między starym a nowym portem także jest część turystyczna. Te turystyczne plaże powinny bardziej przypaść do gustu ludziom lubiącym plażowanie. Te bardziej dzikie niestety rozczarowują, głównie brudem i okolicą miasta. Należy pamiętać, że Wlora to miasto, nie kurort. Wokół niej na wybrzeżu są mniejsze miejscowości, zdecydowanie bardziej nastawione na turystykę. Tamte plaże będą z pewnością bardziej przyjazne turystom. To nie jest Alicante, gdzie duża turystyczna plaża znajduje się przy centrum.
Zwiedzanie Wlory i okolic
Widzieliśmy też port, tyle że ten w centrum, podczas naszej wizyty był całkowicie rozkopany. Zaś ten bardziej na północy, trochę wyglądał na złomowisko. Do tego czasem dochodzą bunkry, które jeszcze czasem się ostały. Sama Wlora natomiast służy jako dość dobra baza wypadowa do dalszej eksploracji Albanii. Można stąd podjechać do Apollonii, czy na przełęcz Llogara, względnie pojechać na zamek Kanine.
Z Wlory są też organizowane rejsy na wyspę Sazan, do jaskini morskiej Haxhi Ali czy półwysep Karaburun. Te odbywają się zazwyczaj z samego rana (9:00). Niestety turystycznie Wlora jeszcze musi trochę się rozwinąć, jeśli chodzi o atrakcje, konkurencja tu jest nie za duża, a z tym idzie słaba jakość obsługi. Nas przewoźnik (Teuta Boat Tours) zwyczajnie wystawił do wiatru. Umówili się na jedną godzinę, ale ponieważ wcześniej znaleźli grupę osób, to nas pominęli, „zapominając” poinformować. Więc najlepiej nie umawiać się z nikim, tylko przyjechać rano po wczesnym śniadaniu i znaleźć firmę, która oferuje wycieczki. Prawdę mówiąc bez rejsu to Wlora, pomijając wspomniany monastyr, to raczej strata czasu. Natomiast jeśli chodzi o odpoczynek, to mniejsze miejscowości w okolicach Sarandy prezentują się zdecydowanie lepiej, Durres zaś zabytkowo prezentował się ciekawiej (przynajmniej trochę).
Jeśli podobał Ci się ten wpis, śledź nas na Facebooku.
Szlak albański | ||
Wlora |