Loch Ness: słynne jezioro, potwór, legendy, zwiedzanie i atrakcje

Jezioro Loch Ness, Szkocja

Nie jest to ani największy, ani najważniejszy zbiornik wodny Szkocji, ale zdecydowanie znany i popularny. Przede wszystkim dzięki legendzie o potworze z Loch Ness, czyli Nessie. Czyni to z tego miejsca jedną z największych i najchętniej odwiedzanych atrakcji w Szkocji.

Geografia Loch Ness

Jezioro Loch Ness jednak się wyróżnia – głębokością i objętością, także dzięki „długiej prostej”. 37 kilometrów długości i jakieś 1,5 kilometra szerokości . Sumaryczna powierzchnia to 56,4 km². Ze względu na głębokość wynoszącą do 226 metrów jest jednym z największych objętościowo zbiorników wodnych Wielkiej Brytanii. Dla porównania Loch Lomond ma większą powierzchnię, ale jest płytsze, więc objętość sumaryczna jest mniejsza. Dzięki kanałom (np. Kanał Kaledoński) i rzekom jest częścią sieci połączonych zbiorników wodnych znanych jako Great Glen, jednocześnie to zdecydowanie największa jego część. Jak Większość jezior Great Glen, także i Ness powstało podczas ostatniego zlodowacenia.

Druga rzecz to kolor. Woda w jeziorze jest ciemna (czasami prawie wręcz czarna) z powodu torfu, który znajduje się przy brzegach jeziora. Średnia temperatura roczna wody wynosi około 5,5 °C, a co ciekawe, jezioro najczęściej nie zamarza na zimę. Loch Ness jest więc mało przejrzyste i głębokie, więc mogłoby skrywać tajemnice. I tak oto jawi się jako idealne miejsce, w którym mógłby żyć potwór.

Dzięki temu, że jezioro jest długie i proste, było idealnym miejscem, by próbować pobić rekord prędkości łodzi motorowych. Taką próbę w 1952 roku podjął John Cobb na swojej łodzi „Crusader”. Wzbudziło to spore zainteresowanie także mediów, mimo że próba skończyła się to niepowodzeniem i śmiercią. Próbowano tu też pobijać inne próby, jak przepłynięcia jeziora na nartach wodnych, bądź wpław. Zawsze budziło to pewne zainteresowanie. Jest też jeziorem po którym się pływa, choćby dzięki wspomnianemu już Kanałowi Kaledońskiemu. Na jeziorze znajduje się jedna wyspa – Cherry Island, acz powstała ona w sposób sztuczny.

Słynny potwór z Loch Ness

Ale to wszystko nic przy legendzie. Potwór z Loch Ness, czyli Nessie, to zdecydowanie jeden z najbardziej znanych przypadków kryptyd (hipotetycznych zwierząt, o których mówi krytpozoologia). Inne to oczywiście Yeti (Buthan, Nepal), Wielka Stopa (USA), czy Chupacabra (Meksyk). Istnieje wiele teorii o tym, czym mógłby być potwór. Najpopularniejsza mówi o plezjozaurze, czyli prehistorycznym gadzie. Inni mówią o kelpie, czyli stworze z mitologii celtyckiej (koń wodny). Ale inne mówią o rekinie, jesiotrze, węgorzu, wielorybie, foce, wydrze, a nawet słoniu.

Po raz pierwszy historia potwora z Loch Ness została zapisana około VIII wieku. Był to żywot świętego Kolumby, który nawracał Piktów na chrześcijaństwo. Jedna z legendarnych historii na jego temat pochodzi z mniej więcej 565 roku, kiedy to święty Kolumba przepędził modlitwą wodnego potwora, który próbował pożreć jednego z ludzi. Było wiele wersji tej historii, ale przez kolejne stulecia niespecjalnie nikogo ona interesowała. Nie wiadomo, co też było źródłem tej opowieści, czy folklor czy zupełnie coś innego.

Zanim jednak legenda o Nessie zaistniała na dobre, w roku 1658 podróżnik Richard Franck opisał pływającą wyspę na jeziorze Loch Ness. Nie sugerował, że to potwór, tylko że raczej naturalne zjawisko. Po części zainspirowało to XIX wiecznego badacza folkloru szkockiego, Johna Francisa Campbella do opisana historii o wodnych bykach, które według lokalnych opowieści żyły w jeziorze i mogły zmieniać kształt.

Prace Campbella poprzedziły o kilka lat właściwą historię potwora. Gdzieś między 1862 a 1865 rokiem, Jimmy Hossak podobno zobaczył potwora w jeziorze. Jest to pierwsze udokumentowane doniesienie. W latach 70. XIX wieku, D. MacKenzie opisywał, że również widział potwora, przypominającego odwróconą łódź, która pływała w poprzek jeziora. Około 1888 roku Alexander MacDonald donosił o stworze przypominającym salamandrę z futrem. W XIX wieku o Nessie zaczęło pisać również „Glasgow News”. Potwora widywano coraz częściej, ale jego kształt zmieniał się z kolejnymi doniesieniami. Od 6 metrowej gąsienicy, po coś przypominające słonia, było też monstrum z garbami. Doniesienia o nim stały się może nie codziennością, ale pojawiały się w miarę regularnie.

Fenomen potwora

Po raz pierwszy bardziej poważnie tajemniczym stworzeniem zainteresowano się 2 maja 1933 roku. Wówczas to Alexander Campbell w gazecie „Inverness Courier” opisał relację znanego lokalnego biznesmena, który 14 kwietnia 1933 roku wraz z żoną zobaczył zwierzę przypominające wieloryba. Od tego momentu rozpoczął się wysyp informacji o potworze. W lipcu podobno zaobserwowano go na lądzie i przypominało wielkiego ślimaka. Dodajmy, że w ciągu jednego roku pojawiło się jakieś 50 różnych doniesień potworze naocznych świadków. W tym to z 12 listopada 1933 roku, gdy Hugh Gray sfotografował stwora. Zdjęcie zostało opublikowane w gazetach i stało się przedmiotem dyskusji.

W grudniu 1933 roku Malcolm Irvin wraz z ekipą przybyli nad Loch Ness, by nagrać potwora. Udało im się nakręcić dwuminutowy filmik. Do dziś zachował się tylko jego fragment. Natomiast przełomem był rok 1934, kiedy znów miało miejsce mnóstwo obserwacji, media donosiły o tym już nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach, z Francją na czele. W 1934 roku zdjęcie potworowi zrobił pułkownik Robert Wilson, chirurg z zawodu, stąd było one nazywane zdjęciem chirurga. Co więcej, zdjęcie to faktycznie było pierwszym, całkiem dobrym (jeśli chodzi o światło i ostrość), które właściwie nadało kształt późniejszym obserwacjom. Przypominało ono trochę plezjozaura, przynajmniej z głowy. To, że potem okazało się, iż była to raczej konspiracja i fałszerstwo, nie miało żadnego znaczenia. Był to tylko gliniany model potwora przyczepiony do zabawkowej łodzi podwodnej.

Obserwacje potwora może już nie tak liczne, ale wciąż, miały miejsce w latach 30., 40., 50. Potem kolejne były już zdecydowanie rzadsze. Nadal co jakiś czas pojawiają się doniesienia o Nessie, ale wraz z lepszą technologią, są coraz rzadsze. Dziś najczęściej słychać o tym raz na parę lat. Sumarycznie te historie liczy się w setkach, jeśli nie tysiącach opowieści. Legenda Nessie jednak jest utrzymywana. Prężnie działa Loch Ness Centre w Drumnadrochit, które nawet w 2023 organizowało ekspedycję w poszukiwaniu potwora. Za działalność centrum odpowiada między innymi Steve Feltham, czyli tak zwany Nessie Hunter. Na przestrzeni lat poszukiwania organizowano wielokrotnie, brali w nich udział zarówno amatorzy, jak i poważni naukowcy. W 2018 roku badacze uniwersytetów w Kopenhadze, Hull, Otago i Highlands, przeprowadzili badania DNA wyodrębnionego w jeziorze. Nie znaleźli właściwie nic podejrzanego. A jedyną ciekawostką było DNA węgorzy. Wspomniane centrum to także prężnie działająca atrakcja turystyczna. Godziny otwarcia i bilety można sprawdzić tutaj.

Loch Ness Centre i biznes

Dziś Nessie jest przede wszystkim atrakcją turystyczną. Nawet jeśli potwora dawno nikt nie widział, to magia jeziora Loch Ness wciąż jest żywa. W Drumnadrochit (ale nie tylko), można kupić sporo pamiątek związanych z Nessie. Do tego Loch Ness Centre prezentuje wystawę na temat dowodów (pominęliśmy to). Bardziej ciekawiło nas samo jezioro.

Zamek Urquhart

Wokół jeziora znajduje się kilka punktów widokowych przy drodze, ale nie ma ich aż tak dużo. Jedno z nich znajduje się w zamku Urquhart, który sam w sobie jest atrakcją. Właściwie są to ruiny, zlokalizowane tuż przy brzegu samego Loch Ness. Oczywiście można go zwiedzać i jest to atrakcja turystyczna. Wokół niego jest spory parking i punkty widokowe, w tym te najbardziej charakterystyczne. Wcale nie z potworem, a właśnie z ruinami.

Historia zamku sięga VII wieku naszej ery. Sławę zdobył w XII wieku, kiedy przez pewien czas był to zamek królewski króla Szkocji, Wilhelma I Lwa. Wówczas przypadły jego najlepsze lata. Był to jeden z największych zamków w Szkocji, miał powierzchnię blisko 7000 m². Jednakże wraz z zawieruchą XVII wieku mocno ucierpiał. Był oblegany, zdobywany, częściowo wysadzany, a w 1715 roku w wyniku burzy zawaliła się wieża zamkowa. Został opuszczony i popadał w ruinę, aż na początku XX wieku zainteresowano się nim z powodu walorów turystycznych. Dziś jest jedną z największych atrakcji okolic Loch Ness. A jakby komuś zamek i ewentualny potwór to mało, to podobno w zamku straszą duchy.

Alternatywą jest objechanie jeziora zatrzymując się przy innych punktach, czasem trochę oddalonych od samego Loch Ness. To choćby wodospady Roggie, czy Foyers i kilku innych. Albo zatrzymywać się w miasteczkach wokół jeziora. Jest ich dziewięć: Abriachan, Dores, Drumnadrochit, Foyers, Fort Augustus, Lochend, Invermoriston, Inverfarigaig, Whitebridge. Dalej jest już Iverness.

Potwór i jezioro w kinie

Popularność potwora sprawiła, że został on także uwieczniony w popkulturze. Powstało kilka książek, które w różny sposób podchodzą do legendy, ale nakręcono też filmy. „Prywatne życie Sherlocka Holmesa” (1970) Billy’ego Wildera to przykład historii, która próbuje rozprawić się z mitem. Tam Sherlock Holmes ostatecznie udowadnia fałszerstwo („zdjęcie chirurga” z użyciem łodzi podwodnej). Obraz ten jest o tyle ciekawy, że faktycznie powstawał między innymi nad jeziorem Loch Ness. Z nowszych produkcji warto wymienić film „Koń wodny: Legenda głębin” (2007) Jaya Russella, bazujący na powieści Dicka Kinga-Smitha. W tym wypadku większość zdjęć powstawała w Nowej Zelandii w okolicy Queenstown. Wykorzystano tam kilka dodatkowych ujęć z zamku Eilean Donan (znajdującego się przy wyspie Skye) oraz zamku Urquhart. Loch Ness zostało też wykorzystane w jednym z odcinków serialu „Doktor Who”.

Jak zwiedzać Loch Ness

Pytaniem otwartym jest to, jak zwiedzić Loch Ness. Przede wszystkim najpierw trzeba tu dotrzeć. Jezioro znajduje się blisko miejscowości Inverness i stamtąd ruszają zorganizowane wycieczki. Pierwsza opcja jest taka, by połączyć to z pływaniem po jeziorze. Jest tu kilka statków wycieczkowych. Druga to po prostu objechać jezioro i zatrzymywać się przy punktach widokowych.

Rejs po jeziorze Loch Ness

Myśmy mieli samochód, głównie by po Szkocji pojeździć, ale nie objechaliśmy całego jeziora Loch Ness. Bardziej zależało nam na wycieczce po jeziorze. Znaleźliśmy taką z firmy Jacobite Cruises. Jest tu kilka opcji, wybraliśmy tę 45 minutową. Powiedzmy sobie wprost: magia jeziora Loch Ness polega na tym, by je zobaczyć, natomiast Szkocja oferuje dużo więcej atrakcji. Więc 45 minut pływania dla nas było wystarczające. Jezioro jest przyjemne, ale są w Szkocji ciekawsze pod względem widoków, jednak tu liczyła się historia z potworem, więc byliśmy zadowoleni.

Rejs bez fajerwerków, ale można go spokojnie polecić, wszystko dobrze zorganizowane (acz to masowa turystyka). Jedyną ciekawostką jest możliwość oglądania aktywnego sonaru, który podczas pływania monitoruje sytuację w wodzie. Sonar, zgodnie z oczekiwaniami, niczego nie znalazł. Lepiej zarezerwować bilet wcześniej, by nie trzeba było zbytnio czekać na wolne miejsca. Następnie w naszym przypadku podjechaliśmy do przystani Jacobite, tam znajduje się też sklepik, jest też parking, gdzie można za darmo zostawić samochód. Zeszliśmy nad brzeg jeziora, gdzie była budka, gdzie się odprawiliśmy, a następnie ustawiliśmy w kolejce i czekaliśmy na naszą godzinę. Byliśmy jeszcze przed głównym sezonem, więc nie było problemów z miejscem, nawet gdybyśmy chcieli kupić bilet na miejscu. Oczywiście podczas rejsu opowiadano historię o jeziorze i potworze. Mieliśmy też szansę zobaczyć zamek Urquhar z wody. W innej opcji biletowej można było te atrakcje połączyć.

Jeśli podobał Ci się ten wpis, śledź nas na Facebooku.

Szlak brytyjski
Loch NessWyspa Skye
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły