Dzień Świętego Patryka w Dublinie: obchody, atrakcje i tradycja

Dzień Świętego Patryka, Dublin

Jednym z największych i najważniejszych świąt w Irlandii jest Dzień Świętego Patryka (ang. Saint Patrick’s Day, irl. Lá 'le Pádraig lub Lá Fhéile Pádraig), który przypada na 17 marca (2025, ale to stałe święto). Jest to święto zarówno religijne (wspomnienie świętego), jak i państwowe, spektakularnie celebrowane między innymi w stolicy kraju Dublinie, ale także w wielu innych miejscach czy krajach. Dziś do Dublina przyciąga nie tylko Irlandczyków, ale coraz większą rzeszę turystów, którzy dają się ponieść atmosferze, alkoholowi i wszechobecnej zieleni, czyli koloru narodowego Irlandii. Plan festiwalu z okazji święta składa się z wielu imprez towarzyszących, ale najbardziej spektakularna jest parada.

Święty Patryk

Na początku warto zadać sobie pytanie, kim właściwie był święty Patryk i dlaczego jest w Irlandii tak ważny? Patryk z Irlandii urodził się w rzymskiej części Wielkiej Brytanii i nosił imię Magonus Sucatus Patricius. Nic specjalnie nie zwiastowało, że będzie on pobożny. W wieku około 16 lat został pojmany i sprzedany w niewolę do Irlandii. Właśnie w tym okresie mocno zwrócił się ku wierze i Bogu. Po sześciu latach w niewoli zbiegł i po długiej wędrówce (także przez Galię) udało mu się dotrzeć do domu. Tam obrał sobie nowy cel w życiu: nawrócić na chrześcijaństwo Irlandię. Przyjęło się uważać, że w 432 roku, już po uzyskaniu święceń, przybył do Irlandii. Jednakże daty te mogą być trochę nagięte (jak zresztą wiele faktów dotyczących świętego). Pierwszym biskupem Irlandii był Palladiusz, Patryk był jego następcą, ale niektóre źródła hagiograficzne prawdopodobnie chciały zwiększyć wpływ Patryka, więc jest całkiem prawdopodobne, że datę jego przybycia do Irlandii przesunięto.

Patryk zaczął powoli i z problemami nawracać Irlandczyków. Wokół niego narosło wiele legend, które dziś są bardziej kojarzone, niż fakty. Zapiski na jego temat nie są zbyt pomocne, zwłaszcza, że prawdopodobnie mylą się dokonania Palladiusza i Patryka (o czym wspominaliśmy). Przyjęło się, że Patryk zmarł 17 marca, ale nawet rok nie jest dokładnie znany. Data 17 marca to także dzień, w którym się wspomina świętego w Kościele Katolickim, ale jego kult tak naprawdę rozprzestrzenił się dopiero około XVII wieku, jak wiele kultów na fali kontrreformacji. Tak naprawdę nigdy nie został ogłoszony świętym przez papieża, ale tu warto dodać, że przed X wiekiem władzę ogłaszania świętych miały też lokalne kościoły. Do dziś czczą go nie tylko katolicy, ale też prawosławni, luteranie i anglikanie. Bywa nazywany Apostołem Irlandii. W Polsce 17 marca to także dzień imienin Patryka.

Dzień Świętego Patryka

W Irlandii uroczyste obchody mają długą tradycję, ale jej chrześcijański charakter dawno gdzieś zaginął. To zdecydowanie święto Irlandczyków, mocno nasycone symbolami narodowymi. Początkowo sam zamysł obchodów powstał w Irlandii, ale dzisiejsza tradycja z paradą na czele narodziła się w diasporze. Tam uroczyste wspominanie świętego miało właśnie narodowy charakter i pomagał Irlandczykom utrzymać swoją tożsamość narodową. W 1762 roku w Nowym Jorku zorganizowano po raz pierwszy paradę z okazji Dnia Świętego Patryka. Dziś jest ona nierozerwalnym i jednym z najbardziej widowiskowych elementów tej tradycji i zawitała do wielu miast. Prawdę mówiąc, w Dublinie parada i bardziej narodowe świętowanie to dopiero historia XX wieku, po uzyskaniu niepodległości, czyli ponad 150 lat później niż nowojorska.

Dziś poza Irlandią, obchody mają miejsce wszędzie tam gdzie, żyje wystarczająco wielu Irlandczyków, ale również w dawnych krajach korony brytyjskiej, czyli USA, Kanadzie, Nowej Zelandii, czy Australii. A także choćby w Argentynie. My mieliśmy okazję obserwować przebieg tego święta w Dublinie, stolicy Irlandii, gdzie oczywiście jest to najważniejsze narodowe święto i dzień wolny od pracy.

Parada Świętego Patryka

Najbardziej spektakularnym elementem obchodów Dnia Świętego Patryka jest oczywiście parada. Odbywa się ona co roku dokładnie 17 marca. O ile całe obchody są trochę rozciągnięte w czasie, parada pełni rolę kulminacyjną. Standardowo zaczyna się o godzinie 12:00. Można ją oglądać na trasie za darmo albo kupując bilet. W kilku miejscach są ustawione platformy z krzesłami i to są oczywiście te miejsca VIP, które bardzo szybko się rozchodzą. Zapewniają one przede wszystkim dobrą lokalizację do oglądania, a także miejsce siedzące. Alternatywą jest ustawienie się na trasie parady. Ale nasze doświadczenie pokazuje, że już na ponad 2 godziny przed tym jak parada ruszy (a przecież musi jeszcze dotrzeć do miejsca) robi się tłoczno. Jeszcze dało się gdzieś dopchać w miarę blisko, ale trzeba liczyć się z tłumami. Coś za coś.

Gdy już ruszy parada, mamy okazję oglądać artystów, mażoretki, orkiestry, platformy z dekoracjami, czasem też samochody. Zespoły zazwyczaj starają się coś przedstawić, by się wyróżnić. Są tu zarówno przedstawiciele różnych grup społecznych i zawodowych z Irlandii, jak i goście z zagranicy, czyli grupy, które specjalizują się w paradach. Z tego powodu jest to długa i różnorodna parada. Niektóre grupy faktycznie nawiązują do Irlandii i jej tradycji, inne wykorzystują szansę, by się promować. W teorii parada co roku ma jakiś temat, ale zazwyczaj daje on duże pole manewru i część uczestników po prostu się pod niego podciąga, tak trochę na siłę. Nie ma to jednak wpływu na jakość samej parady.

Całej paradzie towarzyszą oczywiście tłumy widzów. I tu czuje się atmosferę. Wiele osób nosi tu coś zielonego, dodatkowo często pije się też alkohol. Tego dnia w mieście był zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach chyba jakoś do godziny 14. Zabawa na całego. Generalnie szacuje się, że co roku parada ściąga ponad pół miliona widzów i ponad 4 tysiące uczestników. Trzeba przyznać, że faktycznie jest spora, dobrze zorganizowana i przyjemnie się ją ogląda. Zdecydowanie warto to zobaczyć.

Podczas naszego pobytu parada rozpoczęła się o 12:00, ruszyła z okolic Parnell Square North, przeszła przez ulicę O’Connell (tam też staliśmy), potem szła ulicami Dame, Nicholas i Patrick, a skończyła blisko skrzyżowania Kevin Street i Wexford. Ta trasa pojawia się z pewnymi zmianami co roku.

Dzień Świętego Patryka a kolor zielony

Noszenie zielonych ubrań, przyozdabianie domów i innych miejsc elementami zielonymi, czy trójlistną koniczyną to kolejny element świętowania. Bardziej jest on związany już z samą Irlandią, niż świętym Patrykiem. Zieleń to narodowy kolor tego państwa, który nawiązuje to wyspy porośniętej trawami, tak widzą tutaj Irlandię. Irlandia jako Zielona Wyspa nie bierze się z niczego. Kolor ten ma wiele symboliki. To nawiązanie do wyspy jest najprostsze i zostało wykorzystane jako barwa narodowa w powstaniu w XVII wieku. Od tego czasu towarzyszy Irlandczykom. Oczywiście niektórzy tłumaczą, że to też kolor katolicki, a flaga Irlandii to katolicka zieleń, protestancki pomarańcz i biel, symbolizująca pokój między ludźmi różnych wyznań. Inne wersje mówią o tym, że to barwa ochronna, gdyż kolor ten czyni noszących go niewidzialnymi dla leprechaunów. Zaś jeszcze inne wersje mówią, że przynosi szczęście i noszenie zielni to najlepszy sposób, by uczcić świętego Patryka.

Dodatkowo dochodzi koniczyna, zwana po irlandzku shamrock. Z nią wiąże się legenda. Kiedy święty Patryk tłumaczył Irlandczykom istotę Trójcy Świętej, ci nie potrafili tego zrozumieć. Wówczas wziął trójlistną koniczynę i na jej podstawie rozjaśnił sprawę dogmatu. Dziś koniczyna nie ma znaczenia religijnego, a tradycyjne. W święto Patryka jest praktycznie wszechobecna.

Dość charakterystycznym elementem zielonych strojów jest też kapelusz lub cylinder świętego Patryka. Tak naprawdę to nazwa czysto marketingowa, bo ze świętym wspólnego nie ma, ale kojarzy się z mitologią irlandzką. Tego typu kapelusze nosiły leprechauny. Leprechaun to nic innego jak skrzat zamieszkujący Irlandię, który nosi zielony surdut, w ustach ma często fajkę, a na głowie charakterystyczny kapelusz. Z jednej strony skrzaty te potrafiły uprzykrzać życie, z drugiej znały też drogę do sekretnego skarbu. Podobnie jak koniczyna, tak i czapka jest dostępna w sklepach z pamiątkami z Irlandii przez cały rok, ale w Dzień Świętego Patryka święci tryumfy. Chodząc po Dublinie w ten dzień można spotkać mnóstwo ludzi w zielonych ubraniach z tymi cylindrami na głowach. Zieleń starają się przywdziać zarówno Irlandczycy, jak i turyści, którzy pragną stać się częścią celebracji. Niektórzy mówią, że ten wszechobecny kolor to zielone serce święta.

Ostatni z symboli, o którym watro wspomnieć, to harfa. Znów, to bardziej symbol narodowy, który jest wykorzystywany w Irlandii przy wielu różnych okazjach przez cały rok. Tak więc sklepy z pamiątkami mają mnóstwo irlandzkich gadżetów, które schodzą w tym okresie jak świeże bułeczki lub pinty Guinnessa.

Zielone Światła

Kolejną częścią świętowania jest oświetlenie budynków. Wiele głównych budynków rządowych i historycznych zostaje podświetlone na zielono. Chodzi o to, by można było je podziwiać w tradycyjnych irlandzkich barwach. Tę część można oglądać jedynie wieczorem, z oczywistych względów. Swoją drogą to podświetlanie na zielono obecnie jest praktykowane także poza Irlandią, nawet w krajach, gdzie nie obchodzi się tego święta. W dniu 17 marca w zielonych kolorach czasem można obejrzeć choćby Krzywą Wieżę w Pizie, czy wodospad Niagara, a nawet Górę Stołową w Kapsztadzie. Tak w ramach solidaryzowania się z Irlandczykami.

Jako ciekawostkę, której co prawda w Dublinie nie ma, ale jest poniekąd kojarzona z obchodami Dnia Świętego Patryka, jest kolorowanie wody, czyli najczęściej rzek. Takie coś miało miejsce choćby w Chicago.

Piwo i whiskey

Tradycyjnie w Dzień Świętego Patryka należy napić się irlandzkiej whiskey. To tak zwany „dzban Patryka”. Znów jest to nawiązanie do legendy. Otóż pewna karczmarka trochę oszukiwała nalewając whiskey swoim gościom, nie dolewając jej do końca. Święty Patryk pogroził jej, mówiąc, że jak będzie dalej nalewać poniżej miarki, to sprowadzi potwory… No i poskutkowało. Zaczęła dolewać do pełna.

Dziś jednak oprócz whiskey głównym trunkiem Irlandii jest piwo, w szczególności Guinness. Czasem można nawet spotkać specjalną zieloną wersję z okazji święta. Natomiast ta tradycja wiąże się z pubami, które już normalnie są mocno oblegane. Jednak okolice Temple Bar w Dzień Świętego Patryka są naprawdę zatłoczone. Pełne ludzi, którzy sączą alkohol na zewnątrz, bo do środka nie ma jak się dostać. No i oczywiście wielu z nich ma zielone ubranie. Warto rzucić okiem na to, co się dzieje w tej dzielnicy, ale tam naprawdę w ten dzień jest tłoczno, więc jeśli chcemy samemu posiedzieć w pubie, zwłaszcza tam, lepiej się wybrać w inny dzień.

Tańce i spotkania

Tak zwane Ceili Mor to możliwość uczestniczenia w imprezie, gdzie na otwartym terenie odbywają się tradycyjne tańce irlandzkie. Kiedyś było tego więcej, to bardziej tradycyjny sposób spędzania święta, ale dziś trochę traci na popularności, przynajmniej w formie tradycyjnej. Obecnie bardziej przypomina to koncert, gdzie spotkanie z ludźmi ustępuje zbieraniu się przed sceną.

Festiwal świętego Patryka

Pamiętajmy, że celebracje Dnia Świętego Patryka w Dublinie nie ograniczają się do jednego dnia. Festiwal (St. Patrick’s Festival lub Fest) to impreza rozciągnięta na kilka dni, zarówno przed, jak i po 17 marca. I w trakcie jego trwania w stolicy Irlandii odbywa się mnóstwo imprez towarzyszących. Mniej lub bardziej związanych z Irlandią, czy świętem. Są to kabarety, prelekcje, koncerty, warsztaty, wystawy sztuki, czy festiwale jedzenia. Mnóstwo różnych atrakcji, ale nie są one ani tak bardzo charakterystyczne, ani nie przyciągają tak turystów. Czynią jednak z tego okresu wydarzenie kulturalne.

Szczegółowy plan, wszystkie atrakcje, a także godzinowy harmonogram imprez oraz trasę parady (i możliwość zakupienia biletów siedzących na trybunach) można znaleźć na oficjalnej stronie festiwalu. Pamiętajmy, że imprezy towarzyszące są różne w każdym roku. Warto dodać, że podobne świętowanie ma miejsce także w innych miastach Irlandii. Innym z najbardziej znanych jest festiwal w Armagh, gdzie znajduje się dom świętego Patryka.

Musimy przyznać, że Dzień Świętego Patryka w Dublinie był bardzo dobrze zorganizowany. Impreza faktycznie idzie w kierunku wielu atrakcji kulturalnych, mimo, że jej głównym i najbardziej rozpoznawalnym punktem pozostaje parada. Wszystko jednak jest dopięte na ostatni guzik, także pod kątem bezpieczeństwa i porządku. Jest dużo czyściej w mieście, niż mogliśmy się spodziewać, atmosfera jest radosna, ale spokojna. Trochę inaczej wygląda oczywiście Temple Bar, które jest oblegane i tam jest więcej bałaganu, ale to nie jest poziom Walencji w trakcie Fallas. Przyjechanie tutaj samodzielnie nie wymaga wielu nakładów. Trzeba dotrzeć do Dublina i w miarę odpowiednio wcześnie zarezerwować sobie nocleg i samolot, bo w tym okresie ceny idą dość szybko w górę. Potem pozostaje sprawdzić program i wybrać to, co nas interesuje, a resztę czasu poświęcić na zwiedzenie Dublina. Owszem, większość atrakcji będzie wówczas oblegana, ale sporo da się zobaczyć.

Obchody Świętego Patryka w Dublinie to bez wątpienia dość wyjątkowe wydarzenie, łączące wielowiekową tradycję z nowoczesnym ujęciem. Parada, zielone światło, tańce, koncerty, muzyka, a także jedna wielka balanga w okolicy Temple Bar i mnóstwo turystów to coś, co zapada w pamięć. A najważniejsze przy tym, że wszyscy tutaj się bawią, także na ulicach, niezależnie czy są Irlandczykami czy nie.

  • Plan uczestnictwa w Dniu Świętego Patryka:
    • Przede wszystkim parada i tu warto być dużo wcześniej.
    • Główne puby raczej będą oblegane. Lepiej wybrać coś z dala od centrum.
    • Wieczorem warto przejść się przez Temple Bar i pooglądać podświetlone na zielono budynki w centrum.
  • Wycieczek po okolicy można szukać na GetYourGuide.
  • W przypadku samodzielnego przejazdu samochód można wynająć tutaj.
  • Jeśli spodobał Ci się wpis śledź nas na Facebooku.
Irlandia
Dzień Świętego Patryka
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły