Trzy najbardziej znane plany filmowe na świecie (nie studia), które można zwiedzać to Hobbiton, maltańska wioska Popaya i Mos Espa w Tunezji. To drugie miejsce zbudowano na potrzeby „Mrocznego widma”, a następnie zostawiono. Znajduje się w słonym, okresowym jeziorze – Szatt al-Gharsa (czasem też Szott al-Gharsa, fr. Chott el Gharsa, arab. شط الغرسة). Co ciekawe, plan jest dziś otwarty dla zwiedzających, przyjeżdża tu całkiem sporo wycieczek, ale jednocześnie trudno tu mówić o turystyce masowej. Jest to za to doskonała lokacja na początek przygody z set jettingiem.
Spis treści
Słone jezioro Szatt al-Gharsa
Szatt al-Gharsa to słone, okresowe jezioro w południowej części Tunezji, niedaleko miasta Tauzar blisko granicy z Algierią. Przez większą część roku jest to suche, piaszczyste miejsce, w dodatku częściowo położone w depresji. Występuje tu choćby zjawisko fatamorgany. Bliskość Wielkiego Szotta (inne jezioro), powoduje, że jest to dość ustronne miejsce. I tak też było do czasu, gdy pojawili się filmowcy. Samo jezioro ma 50 kilometrów długości i 20 kilometrów szerokości. Znajduje się 17 m poniżej poziomu morza. Warto zauważyć, że choć Tauzar jest blisko, to jako bazę noclegową można rozważyć także Neftę.
„Gwiezdne Wojny”, Mos Espa i Szatt al-Gharsa
Ekipa George’a Lucasa do Tunezji po raz pierwszy zawitała już w 1976. Wówczas jedną z lokacji był Wielki Szott, W roku 1997 kręcąc prequele Lucas powrócił do Tunezji i zdecydował się zbudować tu całe miasto, czyli Mos Espę na Tatooine. Wiedząc, że być może jeszcze tu wróci, a także znając tunezyjskie realia, cała dekoracja została w miejscu, gdzie powstała. Nikt się nią nie przejmował. Trzy lata później (w 2000), George Lucas po raz kolejny przybył do Tunezji, tym razem z „Atakiem klonów”. Wówczas ponownie odwiedził plan zdjęciowy Mos Espy. Dekoracje zostały odrestaurowane i od tego czasu pozostawione same sobie.
Całe miasto jest zbudowane w sposób filmowy. Wygląda wspaniale, klimatycznie, to miejsce w którym robi się wspaniałe zdjęcia. Spaceruje się między domkami, choć warto zauważyć, że część z nich jest zbudowana jedynie do pewnej wysokości. Wyżej już można było dodać na przykład kopuły za pomocą grafiki komputerowej. Jest tu też wiele skraplaczy wilgoci. Ogólnie jest to miejsce, które bardzo raduje fanów sagi i nie tylko. Natomiast jeśli już wejdziemy do środka tych budowli albo przyjrzymy się im uważniej, łatwo jest zauważyć, że to jedna wielka atrapa.
Mos Espa miała być duża, więc scenografowie pod wodzą Gavina Bocqueta poszli w ilość, nie w różnorodność. Zaledwie kilka lokacji, jak choćby wejście do sklepiku Watto, czy restauracja, przy której siedział Sebulba ma się wyróżniać od reszty. Tam też kręcono zdecydowanie więcej zdjęć. Warto pamiętać, że różnorodność wizualną osiągnięto łącząc zdjęcia z Szatt al-Gharsa z tunezyjskimi ksarami (Hadada, Ouled Soltane i Madanin).
Zwiedzanie planu filmowego
Tunezyjczycy w tym wypadku zrozumieli, że ten plan filmowy przyciąga ludzi bardziej, więc władze Nefty nawet dbają o tę okolicę. Prawdę mówiąc, po tym jak Lucas to zostawił, pustynia upomniała się o to miejsce, więc należało je odkopać. Tego typu prace są tu powtarzane raz na jakiś czas. Jest płatny parking, natomiast w środku panuje już wolna amerykanka. Czyli czasem dopadają nas sprzedawcy, próbujący wciskać pluszowe wielbłądy. Czasem ktoś chce sprzedać bilet, a czasem nikogo nie ma. Niestety brak nadzoru powoduje również, że wandale czują się tu bezkarni. Wiele z belek jest niestety już pomazanych, część dekoracji została też rozkradziona. Wandalami są zarówno Tunezyjczycy, którzy widzą w tym miejscu darmowy skład materiałów, jak i turyści.
Władze lokalne, choć dostrzegają walory tego miejsca, raczej traktują je jako wabik. Chcą zarabiać na hotelach, restauracjach i innych atrakcjach. Tu zaś większość wycieczek przyjeżdża na niecałą godzinę. Właściwie to wystarcza, by spokojnie pochodzić po tym miejscu i nacieszyć się nim. Oczywiście fani filmu, a tym bardziej „Gwiezdnych Wojen” mogą potrzebować zdecydowanie więcej czasu.
Okolice planu filmowego
Większość turystów przybywa tylko do makiety Mos Espy, natomiast niedaleko znajdują się kolejne miejsca, w których powstawało „Mroczne widmo”. Tak zwane Oung Jmel. To część trochę bardziej skalista. Z Mos Espy idzie się tu na piechotę. Jest zdecydowanie trudniejsze do rozpoznania, bowiem naturalne lokacje zmieniają się dość szybko. Pustynia i jezioro żyją i pracują. Tu kręcono zarówno sceny pojedynku Dartha Maula i Qui-Gon Jinna, a także miejsce, w którym na Tatooine wylądował Nubian J-327 należący do królowej Amidali. Kręcono tu także sceny wyścigu podracerów.
Trochę dalej znajduje się jeszcze miejsce, w którym lądował Sith Infiltrator (Scimitar) Dartha Maula. W sumie też trudne do rozpoznania, bo są to tylko wzgórza, bez widocznego zbytnio tła. W okolicy znajduje się kawiarenka, z której częściej jednak korzystają Tunezyjczycy. Właśnie w tym miejscu ćwiczą prowadzenie pojazdów terenowych.
My nocowaliśmy w Nefcie, to trochę mniejsza i spokojniejsza miejscowość niż okoliczny Tauzar. Obie są dobrą bazą wypadową tak na Chott el Gafsa jak i Chott El Jerid. Zaś jadąc z Nefty można kierować się na znaki na Site Touristiqu. Na koniec warto dodać, że na wyschniętym jeziorze kręcono także sceny do „Angielskiego pacjenta” (1996) Anthony’ego Minghelli. Oczywiście nie w Mos Espie.
Jako ciekawostkę można dodać, że czasem w sieci można spotkać się z nazwą Chott el Gafsa. To raczej nałożenie się dwóch nazw związanych z „Gwiezdnymi Wojnami”. Miasto Gafsa (lub Kafsa) faktycznie znajduje się stosunkowo niedaleko Wielkiego Szotta, gdzie także kręcono kosmiczną sagę. Czasem to miasto jest podawane jako lokacja filmowa i stąd nazwy się zlewają.
Więcej zdjęć z Mos Espy jest tutaj.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak tunezyjski | ||
Szatt al-Gharsa | ||
Szlak filmowy | ||
Szatt al-Gharsa |