Styk Europy i Afryki, Tanger (czasem też z angielska Tangier, arab. طنجة) to miejsce bardzo specyficzne. Piękne, pełne marzeń, acz nieprzyjemne, choć jest tu co zobaczyć. No i przede wszystkim filmowe. Co ciekawe, w filmach również nie jest tu najmilej. Widać kino czasem jednak pokazuje rzeczywistość, choć oczywiście w tym przypadku filmowcy pozwalają sobie pofantazjować.
Spis treści
Historia Tangeru
Tanger ma dość długą historię, ale niestety nie da się jej zobaczyć w zabytkach. Większość miasta to budowle z ostatnich dwóch – trzech wieków. Natomiast warto pamiętać, że początkowo było to jedno z miast berberyjskich – Tingis. Dopiero w VII wieku przed naszą erą skolonizowali je Fenicjanie. Dalej już standardowo przechodził z rąk do rąk. Władali nim Rzym (Tingis był wówczas stolicą prowincji Mauretania, zaś jednym z ważniejszych miast było Volubilis), Wandalowie, Bizancjum, Wizygoci, aż w końcu stał się arabski. Przez pewien czas władali nim Portugalczycy i Brytyjczycy. Tu warto zaznaczyć, że mimo dogodnej lokalizacji strategicznej, utrzymanie Tangeru dla Brytyjczyków było zbyt kosztowne, niż potencjalne zyski, więc opuścili to miasto i od 1684 stało się na nowo arabskie.
Strategiczne znaczenie miasta dostrzeżono dopiero w XIX wieku, wówczas mocarstwa kolonialne zaczęły zabiegać o wpływy. Hiszpanie konkurowali z Francuzami i Niemcami. Właśnie z tego okresu pochodzi wiele kolonialnych zabytków. W XX wieku przez pewien czas zarządzali nim Francuzi, potem krótko Hiszpanie. Od 1923 była to wydzielona strefa neutralna (od pewnego momentu zarządzana przez Hiszpanię). Istniała ona aż do 1956, kiedy Tanger stał się częścią Maroka. Natomiast od 1912 aż do 1956 pomijając kwestie polityczne, Tanger mocno rozwijał się kulturowo. Stał się bardzo popularny wśród artystów. Tu przebywało się i tworzyło.
Tanger i James Bond
Dwukrotnie był tu James Bond. Raz, gdy grał go Timothy Dalton w „W obliczu śmierci” (1987). Nagrano tu kilka ujęć, podczas dłuższej wizyty w Maroko. Wszystkie te sceny w filmie dzieją się w Tangerze, reszta ujęć z Maroka grała inne państwa. Z zewnątrz widzimy choćby willę Brada Whitakera. To wszystko jest Tanger, acz niestety trochę bardziej rozrzucony i odleglejszy od centrum.
Drugi raz był tu Daniel Craig, gdy nagrywano „Spectre” (2015). Tym razem scenę było dużo łatwiej odtworzyć. Raz, nowszy film, niewiele się zmieniło. Dwa, nie były to wille, tylko ulica przy medynie prowadząca do portu. Bardzo charakterystyczna, ze schodami prowadzącymi na dół (Escallier Waller). Tu Bond szukał hotelu, w którym Mr. White ukrył ważne informacje na temat SPECTRE.
Tanger i Jason Borne
Ale nie tylko Bond tutaj się pojawił. Pojawił się tu także Jason Bourne, czyli Matt Damon w „Ultimatum Bourne’a” (2007). Tam widać przede wszystkim panoramę miasta. W tle znajdziemy kilka interesujących i charakterystycznych miejsc, jak hotel Continental czy okolicę willi francuskiej, oraz ujęć na miasto. Hotel Continental jest jednym z najważniejszych zabytków kolonialnych w mieście i pewną wizytówką. Widać go właściwie już z portu, gdy przypływa się do miasta.
Pojawił się tu też Christopher Nolan kręcąc „Incepcję” (2010). Tyle, że tam Tanger udawał Mombasę w Kenii. Pojawił się również w „Tylko kochankowie przeżyją” Jima Jarmusha, „Pod osłoną nieba” Bernardo Bertolucciego. Z nowszych filmów w „Man in Black: International”
Zwiedzanie Tangeru, nie tylko filmowo
Tanger jako miasto jest naprawdę ładny. Przybywa tu wielu Europejczyków, mają tu oni wspaniałe domy z ogrodami, dzięki temu miasto zyskuje. Nie wygląda na marokańskie, raczej w wielu miejscach przypomina czy to wystawne plaże Hiszpanii czy Lazurowego Wybrzeża (Nicea się kłania). To robi bardzo dobre wrażenie. W Tangerze z pewnością warto zobaczyć postkolonialne budynki. To Afryka, która przyciąga Europejczyków, nieokiełznana jeszcze, dająca wypocząć. Do tego dochodzi druga, mocno kontrastująca strona. Bliskość Europy, a w niej marzenia o lepszym świecie, raju socjalnym i tak dalej powodują, że Tanger jest idealnym wręcz miejscem, by rozpocząć tu swą podróż. Przybywa tu wiele osób, które dla realizacji marzeń są w stanie zrobić bardzo wiele. Przez to zwiedzanie Tangeru może być trochę kłopotliwe.
Ilość osób żebrzących, śpiących na ulicach jest tu naprawdę porażająca. Nawet jadać samochodem trzeba mieć zamknięte szyby, bo co chwilę próbuje ktoś tu nas zaczepiać i wysępić grosze, zwłaszcza gdy stoi się na światłach. Niestety prócz żebrania dochodzą rozboje. Tu grasują nie tylko uchodźcy, ale przede wszystkim drobni przestępcy. Więc prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem przy zwiedzaniu Tangeru jest znalezienie lokalnego przewodnika. Inaczej wypocząć można w zamkniętych enklawach. Zaś poza postkolonialnymi budynkami jest tu choćby i interesująca medyna.
Grota Herkulesa
To zderzenie dwóch nieprzystających do siebie światów jest bardzo smutne i przygnębiające. Istnieje tu też poważna przestępczość związana z handlem narkotykami, uprawianymi w górach Rif. To wszystko powoduje, że Tanger zwyczajnie warto sobie odpuścić, koncentrując na zupełnie innym Maroko. Nawet blisko są ciekawe rzeczy, jak choćby grota Herkulesa. Niewiele jest tam do zwiedzania, ale przynajmniej jest bezpiecznie i ładnie. Wstęp darmowy, choć w teorii powinno wejść się z przewodnikiem. A Tanger zaś zwyczajnie lepiej pozostawić bohaterom w stylu Bonda czy Bourne’a. Oni tam mogą się czuć bezpiecznie. Reszta powinna zachować szczególną ostrożność.
Jeśli podobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak marokański | ||
Tanger | ||
Szlak filmowy | ||
Tanger (James Bond) |