Park Narodowy Serengeti: safari w Tanzanii, zwierzęta i zwiedzanie

Brama do Serengeti

To bez wątpienia jedno z najbardziej znanych miejsc w Afryce, synonim sawanny. Serengeti to jeden z najstarszych i największych parków narodowych w Tanzanii. Założony w 1951, głównie dzięki staraniom Bernharda Grzimka. Park liczy sobie jakieś 14 750 km², ale sam obszar jest zdecydowanie większy. Od północy, już po stronie kenijskiej rozciąga się Park Narodowy Maasai Mara, często uznawany za Serengeti. Dla zwierząt to faktycznie ta sama wielka kraina, ale prawdziwe Serengeti jest w Tanzanii. Na wschodzie i południu zaś rozciąga się Obszar Chroniony Ngorongoro. Przez pewien czas Serengeti i Ngorongoro stanowiły organizacyjną całość, ale zostało to podzielone. Serengeti to Park Narodowy, zaś na terenie Ngorongoro żyją normalnie Masajowie. Obie nazwy zresztą pochodzą z języka Masajów. Serengeti (choć w oryginale to bardziej Sirengeti) znaczy mniej więcej tyle co równina/morze traw czy bezkresne równiny.

Park Narodowy Serengeti

Park Narodowy Serengeti (Serengeti National Park) to oczywiście wizytówka Tanzanii, jednym z miejsc praktycznie koniecznych do zobaczenia, zwłaszcza dla osób lubiących przyrodę. Wpisany jest na listę UNESCO w 1981. Średnio przybywa tu rocznie jakieś 350 tysięcy turystów, najczęściej na typowe safari. Można tu spotkać zarówno duże grupy, jak i turystów indywidualnych. Niektórzy nawet latają samolotami lub balonem (tak z 3 godziny to koszt około 500 USD). W kilku miejscach jest organizowane piesze safari. Serengeti jest raczej drogim parkiem. Cennym, znanym, przyciągającym zwiedzających, więc władze doskonale zdają sobie z tego, że muszą kontrolować równowagę popytu i podaży. Niestety kończy się tym, że przybywa tu głównie mnóstwo Amerykanów, a ci „psują rynek”. Ceny często są windowane pod nich.

Wielka migracja i kiedy warto przyjechać

Ale poza masą ludzi, w Serenegti można spotkać też wiele zwierząt. To doskonałe miejsce na obserwowanie wielkiej migracji z północy na południe, kiedy to olbrzymie stada bawołów, czy gnu przemieszczają się. To robi duże wrażenie.

Warto dodać, że wielka migracja zebr, czy gnu tak naprawdę trwa cały rok. Zwierzęta przenoszą się z jednej części parku do drugiej. Ta najbardziej spektakularna część ma miejsce gdzieś w lipcu, sierpniu, ale przez cały rok stada się przemieszczają. Choć nie zawsze są aż tak zbite w jedną całość. Powoduje to, że do różnych części parku warto jechać w innej części roku. Zimą (do połowy marca) warto skoncentrować się na południowej części parku. W kwietniu i mają najwięcej jest ich w centralnej i zachodniej części. Potem trwa przekraczanie rzek Grumeti i Mara. W sierpniu zwierzęta są w Kenii, a w listopadzie wracają na południe. Oczywiście organizatorzy safari doskonale znają ten rozkład.

Wielka piątka i zwierzęta na sawannie

Formalnie występuje tu cała wielka piątka. O ile lwów i bawołów jest tu faktycznie dużo i trzeba mieć pecha, by ich nie zobaczyć, o tyle z resztą są problemy. Nam udało się zobaczyć zarówno lamparta jak i słonia. Niestety nosorożce są dość przetrzebione i nie udało się nam ich znaleźć. Z innych zwierząt trafił się za to gepard, hieny, hipopotamy, żyrafy, zebry, krokodyle, sekretarze czy dikdiki.

Nocleg w Parku Narodowym Serengeti

Jedną z najbardziej niesamowitych atrakcji jest nocleg na sawannie. Można oczywiście spać w hotelu/lodge’y, ale można też pod namiotem. Pola namiotowe nie są ogrodzone w żaden sposób. To znaczy dokładnie tyle, że mogą tam chodzić dzikie zwierzęta. My spędziliśmy dwa noclegi w Serengeti. Pierwszy w południowej części. W obozie poza ptakami i jaszczurkami urzędowały góralki i mangustki, wokół zaś pojawiały żyrafy i bawoły. W nocy zaś pod obóz zakradły się lwy. To z tych „ciekawszych” atrakcji. Drugi nocleg mieliśmy w Lobo, jak określana jest przez miejscowych północna część Serengeti. Jest bardziej zarośnięta krzewami i drzewami, a także mniej równinna. Tam z kolei kucharze i przewodnicy przeganiali pawiany, zaś nocą przy obozie kręciły się hieny. Poza Parkiem Narodowym Serengeti nie mieliśmy przygód z bliską obecnością dzikich drapieżników.

Podziwianie Parku Serengeti – safari

Jeżdżąc po Parku Narodowym mamy też możliwość oglądania różnych traw. Jedne faktycznie są niskie, inne wysokie. Na zdjęciach może tego nie widać zbyt dobrze, ale nawet na niewielkich dystansach Serengeti jest bardzo zróżnicowane, no i oczywiście przepiękne.

Klimatu dodają też samochody pełne turystów, zatrzymujące się przed wylegującymi się lwami. Te się nie boją. Potrafią położyć się na środku drogi i leżeć. Na ludzi nie reagują specjalnie, ale jak pojawią się inne lwy, to od razu zaczynają się ryki.

Park Serengeti i obserwowanie zwierząt

Ciekawie jest też obserwować stada gnu, które przekraczają ubitą ścieżkę dla samochodów. Poruszają się w ciągu, jedna po drugiej. Natomiast bardzo to przypomina ludzi, którzy nagle przebiegają przez ulicę, gdy zaczyna mrugać światło zielone. Zwierzęta starają się zdążyć przed samochodem, przyśpieszają, czasem nawet przeskakują część drogi a po drugiej stronie zwalniają. Śmiesznie to wygląda.

Jeżdżąc po Serengeti, zwłaszcza jak spadnie trochę deszczu, dość łatwo docenić wprawnego przewodnika. Tam dość łatwo ugrząźć w błocie i nie raz to widzieliśmy. Na szczęście, wszyscy mają krótkofalówki, więc w razie poważnych problemów wezwie się pomoc.

Serengeti w filmie

Park Narodowy ma też swoją filmową historię. Nie chodzi tu o dokumenty, czy mnóstwo filmów przyrodniczych, ale także o fabuły. Choć niestety, a może stety nie było ich zbyt wiele. W każdym razie kręcili tu dwaj giganci westernu. John Ford reżyserował film „Mogambo” z 1953, zaś John Wayne grał w filmie „Hatari!” (1962). W serialu „1923” Spencer Dutton jest początkowo myśliwym w Kenii. Jeździ na safari, które w kilku scenach nagrano właśnie w Serengeti. Większość scen afrykańskich powstała jednak w RPA. Trawy i ekosystem miały też swój mały wpływ na Pandorę z „Avatara” (2009) Jamesa Camerona.

To miejsce to jedno z tych, do których chcieliśmy dotrzeć bardzo długo. Narosła wokół niego legenda przyrodnicza i ta jak najbardziej jest zasłużona. W Tanzanii jest wiele wspaniałych Parków Narodowych, ale tylko jedno prawdziwe morze traw. Mnogość zwierząt (ale to jest prawdziwe także dla wielu innych parków w Afryce) jest nieporównywalna z niczym innym. Nawet mimo to, że dziś żyje tu zaledwie niewielki procent dawnej populacji, to robi olbrzymie wrażenie. I wpływa na odbiór innych ekosystemów, czy to dżungla w Amazonii (Pacaya Samiria) czy choćby Arktyka (jak okolice Longyearbyen), nie mówiąc już o parkach narodowych w Azji.

Przydatna może być oficjalna strona parku.

Jeśli podobał Ci się ten wpis, polub nas na Facebooku.

Szlak tanzański
Park Narodowy Serengeti
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły