Na południu od Mombasy popularną jednodniową wycieczką jest wyspa Funzi, na północy zaś jest z tym gorzej. Najlepiej do tej roli nadaje się Malindi. Nawet nie jako wycieczka, ale może jako baza wypadowa do takich miejsc jak Gede (Gedi) czy Hell’s Kitchen (Marafa).
Spis treści
Kurort Malindi
Dziś Malindi to przede wszystkim miejscowość wypoczynkowa. Jest tu sporo hoteli, trochę restauracji i plaże, a także lotnisko. Teren ten upodobali sobie Włosi i przybywa ich tu całkiem sporo na wakacje. Co więcej także inwestują w to miejsce, według niepotwierdzonych opowieści udziałowcem jednego z hoteli jest sam Silvio Berlusconi.
Malindi to miejscowość założona przez cywilizację Suahili, gdzieś między V a X wiekiem. Była to cywilizacja wymieszana z lokalnych ludów i napływowych Arabów.Nie stanowiła jakiejś dużej jednolitej organizacji, raczej porozrzucane, muzułmańskie miasta, które zajmowały się handlem. Ich upadek wiąże się z europejską kolonizacją oraz konfliktami z Masajami. W każdym razie około XIII wieku Malindi stanowiło jeden z ważniejszych ośrodków Suahili. Wówczas rywalizowało z Mombasą i Kilwą o wpływy.
Wielkie odkrycia i Malindi
Wszystko się zmieniło, gdy w 1498 dotarł tu Vasco da Gama i Portugalczycy. To okres ich wpływów. Zbudowali swoje obwarowania, ale te nie przetrwały do naszych czasów. Za to została koralowa kolumna tuż nad brzegiem. Podobno kazał ją wznieść sam da Gama. Zwieńczona krzyżem stanowi dziś najważniejszy zabytek Malindi. Kolumna jest biała, a jej rola była bardzo podobna do tej, którą pełnią latarnie morskie. Miała być widoczna z daleka dla marynarzy i pomagać im w orientacji w terenie.
Malindi długo pozostało centrum handlu między innymi rogami nosorożców, kością słoniową, a także niewolnikami (i to jeszcze do początku XX wieku). Długo stanowiła centrum działań Portugalii we wschodniej Afryce. Pod koniec XVI wieku Portugalczycy przenieśli się do Mombasy, tam tworząc swoje operacje i od tego momentu Malindi zaczęło podupadać. Prawdę mówiąc jeśli chodzi o handel to już się nie podniosło. Obecnie przekształciło się w miejscowość turystyczną. Pomogła w tym także II wojna światowa i fakt, że Włosi zbombardowali to miasto. Wówczas pozostało im postawić na turystykę.
Współczesne Malindi
Centrum Malindi jest bardzo naturalne, afrykańskie, mało turystyczne, a przy tym spokojne. Pomijając duży meczet, reszta budowli się nie wyróżnia. Jest spore targowisko i to chyba wszystko. Więcej atrakcji jest w tej części turystycznej, ale to raczej spokojne miasteczko.
Wąwóz Marafa, czyli Hell’s Kitchen
Jedno z miejsc, na które warto zwrócić uwagę w okolicy Malindi, to Marafa. Znana jest też pod nazwą Hell’s Kitchen (Kuchnia piekieł). To kanion w depresji stworzony przez erozję. Jest on wypłukiwany przez wodę, więc w ciągu kilku lat, po kolejnych deszczach potrafi się zmienić w dość znaczący sposób. Jest to także gorące miejsce, czasem temperatura tutaj wynosi 40 stopni.
Hell’s Kitchen jest przede wszystkim piękne. Białe, czerwone i czasem czarne piaskowce są wymieszane, tworząc bardzo kolorowy kanion. Istnieje legenda o jego powstaniu. Podobno mieszkali tu bogaci ludzie wraz ze swoim bydłem. Gdy w okolicy panował głód, oni nie chcieli się dzielić z innymi ludźmi. W rezultacie spotkała ich boska kara i spłonęli. Czerwień to pozostałość po krwi, biel po owcach, a czerń po spaleniu.
Samo zwiedzanie Hell’s Kitchen trwa koło 40 minut. Dostajemy przewodnika, który oprowadza nas po miejscu, to mały spacer trasą w koło. Trochę na górze, trochę na dole. Pomijając upalne dni, szlak nie jest wymagający. Trudniej było w Hell’s Gate. Największy problem to dotarcie do Mafary, bowiem nie znajduje się ona pośród popularnych miejscówek, a jednocześnie jest odległa od Malindi. Jeśli nie mamy do dyspozycji samochodu, pozostaje taksówka lub agencje.
Gede (Gedi)
Gede lub Gedi to stanowisko archeologiczne na południe od Malindi. Było to jedno z bardziej znaczących miast cywilizacji Suahili (tej samej, która stworzyła Malindi). Dziś to ruiny, można je spokojnie zwiedzać. Od 1927 uchodzą za zabytek. W 2024 zostały one dodane do listy światowego dziedzictwa UNESCO.
Gede (Gedi, historycznie prawdopodobnie też Gedu) w dużej mierze jest zrobione z korali. Miasto rozwijało się od X do połowy XVII wieku, kiedy zostało opuszczone i zapomniane. Po części jest to efekt rosnących wpływów Portugalczyków, którzy monopolizowali handel w okolicy, także używając broni. Konkurencyjne ośrodki nie miały szans na przetrwanie. Ale to mogła być zaledwie jedna z przyczyn, w grę wchodziły też problemy z wodą pitną oraz konflikty z ludnością Galla (które potem przez pewien czas zajęło to miejsce, dokładnie plemię Oromo). Natomiast natura zajęła to miejsce, zarosło dżunglą. Na nowo odkrył je w 1884 sir John Kirk z Zanzibaru, ale nie zbadano wówczas tych ruin. Po raz kolejny odkryto je w latach 20. XX wieku, wówczas rozpoczęto prace archeologiczne i zrozumiano, że to pozostałość cywilizacji Suahili.
Dziś ruiny są porośnięte drzewami i dość słabo opisane. Zazwyczaj dowiadujemy się tylko, że tu był pałac, meczet albo jeszcze coś innego. Brak szczegółów. Znajduje się tu także małe muzeum archeologiczne oraz motylarnia. Oficjalna strona stanowiska archeologicznego jest tutaj, ale nie ma tam zbyt wielu informacji (nawet godzin otwarcia czy cen biletów). Wygląda to tak, że jak się przyjedzie i ktoś jest (zazwyczaj się ktoś kręci), to wpuszczają do środka.
Malindi Marine Park
Ostatnią atrakcją, której nie udało się zbytnio zobaczyć, był Malindi Marine Park, czyli plaża. Niestety z powodu restrykcji covidowych można było tylko podejść i zobaczyć ją z góry, była zamknięta dla zwiedzających.
Jeśli podobał Ci się ten wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak kenijski | ||
Malindi |