Przełęcz Llogara i Park Narodowy: trasy, widoki, zwiedzanie

Szczyty górskie w Parku Llogara

Trasa z Wlory do Sarandy wiedzie przez malowniczą przełęcz Llogara, to jedna z największych atrakcji Albanii. Znajduje się tu także Park Narodowy Llogara (Parku Kombëtar i Llogarasë/Llogorasë), który może być dobrym przystankiem lub całodniowym trekkingiem.

Historia parku Llogara

Park Narodowy Llogara założono w 1966 roku i liczy 10.1 km2. Park znajduje się głównie w górach, w których dominują tak zwane alpejskie łąki. Jest ciekawy ze względu na roślinność, a także zwierzęta. Nam udało się tu zobaczyć żółtopuzika bałkańskiego, czyli tutejszą beznogą jaszczurkę.

Słynna przełęcz Llogara

Większość osób przybywa do Llogary by zobaczyć przełęcz. Ta faktycznie jest imponująca, zwłaszcza gdy patrzy się na nią z góry. Jest tu całkiem spory punkt widokowy, oficjalny i kilka mniejszych „improwizowanych” (i mniej bezpiecznych). Sama przełęcz znajduje się między miejscowościami Wlora i Himare, przecina ją trasa SH8. Jadąc od Wlory początkowo „wspinamy” się w lesie, aż do wysokości 1043 m n.p.m. Potem już na otwartym terenie trasa prowadzi w dół, wprost do morza. Jest tu mnóstwo serpentyn i zakrętów, no i widoki są naprawdę piękne. Z angielska bywa często nazywana Llogara Pass.

Obok znajduje się też przełęcz Cezara, oczywiście na cześć Juliusza, którego legiony maszerowały tu ścigając Pompejusza. Jest też legenda, że gdzieś tutaj Juliusz Cezar zobaczył orła. Odczytał to jako znak, że wygra wojnę z Pompejuszem. Llogara jest zatem ciekawa nie tylko widokowo ale i historycznie. Z podobnych atrakcji w Rumunii znajduje się Droga Transfogaraska, która robi jeszcze większe wrażenie.

Trekking w Parku Narodowym

My jednak wybraliśmy się przede wszystkim na trekking. Na początek w Llogarze zatrzymaliśmy się blisko Visitor’s Center. Jest tu całkiem duży parking. Większość ludzi jedzie na przełęcz, więc na początku sezonu nie było żadnych problemów z miejscem. Zresztą ludzi na szlaku także nie było zbyt wielu. Centrum turystyczne jest naprawdę profesjonalne, żeby nie powiedzieć, najlepsze z jakim się spotkaliśmy w całej Albanii. Z jednej strony to punkt informacyjny o spacerach po parku, z drugiej placówka edukacyjna ukazująca tutejszą faunę i florę. Częściowo jest przemyślana pod kątem dzieci. No i najważniejsze, wszystko jest po angielsku. Co wcale w Albanii nie jest takie oczywiste (patrz Valbonë).

Szczyty wokół Llogary

Choć mapek nie dawali, to w samym centrum można przejrzeć sobie szlaki. Najwyższy szczyt to Maja e Çikës, który liczy sobie 2044 m n.p.m. Na początku maja wciąż był pokryty śniegiem, a na taką wędrówkę nie byliśmy przygotowani. To raz, a dwa to jest już całodzienna wyprawa. My zaś przyjechaliśmy do Llogary stosunkowo późno i jeszcze planowaliśmy przejechać przez przełęcz. Zresztą wejście na ten szczyt znajduje się bliżej samej przełęczy.

Maja e Çikës znajduje się po wschodniej stronie drogi. Nas bardziej interesowała zachodnia, bliżej morza. Przede wszystkim po to, by wejść i zobaczyć ze szczytu brzeg. Szczytów jest tu trochę do wyboru, zdecydowaliśmy się na Maja Thanasit (1352 m n.p.m). Miał na niego prowadzić (przynajmniej na mapce w centrum informacyjnym) zielony szlak. Pani nas poinformowała, że trzeba wpierw skręcić w czerwony szlak. Tego nie było na tej mapce. Okazało się, że wszystkie szlaki były oznaczone na czerwono. To, plus brak drogowskazów, trochę utrudnia dojście celu.

Ostatecznie nawet nie zauważyliśmy, w którym miejscu jest odbicie na górę Thanasit. Poszliśmy dalej zwiedzając park Llogary, aż do miejsca Qafa e Thelle (1180 m n.p.m.), znajdujące się między wierzchołkami Maja Gjipalit (1446 m n.p.m.), Maja Bredhit (1464 m n.p.m.). Ten drugi częściowo zdobywaliśmy dla widoków. Natomiast szliśmy tam na przełaj, bo droga wiodła raczej w dół.

Zwiedzanie Llogary

Najważniejsze jest to, że udało się dojść do takiego miejsca, skąd było widać Morze Jońskie. Same widoki są naprawdę piękne i nie tylko, gdy się patrzy na brzeg morski, ale również w stronę wschodnią, gdzie widać szczyty. O ile początkowa droga wiedzie przez las, o tyle później roślinność się zmienia. Mimo, że wysokość nie jest duża, przechodzi się przez coś, co jest odpowiednikiem naszej kosodrzewiny, czyli raczej krzaki niż drzewa, a potem dochodzi do trawiastych hal (typ murawy alpejskiej lub subalpejskiej – jak połoniny w Bieszczadach).

Stamtąd jest co podziwiać. Po drodze zaś można obserwować przyrodę, głównie drzewa, kwiaty, których było tu w maju całkiem sporo, oraz owady i inne pędraki. Sama przełęcz Llogara jest oczywiście ciekawym dodatkiem. Ale nie potrzeba na nią dużo czasu. Wystarczy się zatrzymać na punkcie widokowym, pooglądać, zrobić zdjęcie i pojechać dalej. Dla nas główną atrakcją był trekking i przede wszystkim fenomenalne widoki, gdy z grani widać brzeg morza. Zdecydowanie warto znaleźć sobie czas i powędrować po tym parku narodowym.

Jeśli podobał Ci się ten wpis, śledź nas na Facebooku.

Szlak albański
Llogara
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły