Niektórzy nazywają Stary Orgiejów (rum. / mołd. Orheiul Vechi, ale też Stary Orchej / Orchei) największym zabytkiem Mołdawii. Może być w tym trochę złośliwości i przesady, ale trzeba przyznać, że cały kompleks dość mocno się wyróżnia od reszty. Choć świątynie tutaj nie są cudami architektury czy zdobnictwa, jednak zwłaszcza ta wykuta w skale zapada w pamięć, podobnie jak malownicza okolica. To także jedyny w całej Mołdawii park narodowy, więc to jedno z tych miejsc, które warto zobaczyć w tym kraju.
Spis treści
Stary Orgiejów: Zabytek i park narodowy
Park Narodowy Orgiejów powołano do życia dopiero w 2013 roku. Próbowano go utworzyć wcześniej, ale plany te pokrzyżowała wojna domowa. Obecnie zajmuje 337,9 km², ale nie jest to teren jednolity. W skład wchodzą lasy, fragment Wyżyny Besarabskiej, a także okolice rzeki Reut (rum. / mołd. Răut). Jest też kilka zabytków, takich jak monaster Curchi oraz właśnie skalne monastyry jak Stary Orgiejów. I to one są tu najważniejszym celem. Natomiast sam park czasem bywa nazywany skansenem Mołdawii, ze względu właśnie na świątynie, stare wioski i rolniczą okolicę.
Historia monastyrów
Monastyry powstawały między XIII a XVII wiekiem i pozostawały w użyciu aż do XIX roku. Większość nich wykuto w skałach nad brzegiem rzeki Reut. Samych klasztorów powstało tu prawdopodobnie około setki. Najbardziej znane to Peștere i Bosie. Ten pierwszy to jedyny, który dziś reaktywowano, choć żyje tu dokładnie jeden mnich. Chociaż historycznie Peștere to był kompleks pięciu klasztorów, to erozja robi swoje i część z nich już dziś nie istnieje. Natomiast jak wspominaliśmy, park jest naprawdę spory i różnorodny, więc niestety coś trzeba wybrać. Tym takim najbardziej charakterystycznym punktem jest właśnie Stary Orgiejów. Klasztory początkowo powstawały, by mnisi mogli się skryć przed Turkami. Ukrywały ich przed prześladowaniami, zupełnie jak choćby w Kapadocji. Mnisi zaś mogli się oddawać modlitwom, a przy okazji robili także wino.
Dużo robi tu naturalna lokacja, a przede wszystkim wapienne skały. Stały się idealnym miejscem do drążenia weń, w tym wypadku klasztorów. Coś podobnego, acz bardziej zniszczonego opisywaliśmy przy okazji Aładży, ale można spotkać się z informacją, że bliżej im do Meteorów. W każdym razie tu tworzyły się samoistnie pewne jaskinie, więc zanim ludzie zaczęli drążyć swoje budynki, wykorzystywali to, co dała im natura, dopiero potem zamieniali jaskinie choćby w monastyry. Pierwsze ślady bytności ludzkiej to tak zwana kultura Cucuteni-Trypole, która rozwijała się tu jakieś 4,5 tysiąca lat temu. Na terenie Parku można znaleźć pozostałości fortec z VI – I wieku przed naszą erą, czy wykopaliska osiedla Daków (V – III wiek przed naszą erą), choć oczywiście same jaskinie są dużo starsze.
Stary Orgiejów: Dojazd
Stary Orgiejów znajduje się jakieś 60 kilometrów od Kiszyniowa. Można próbować tu dotrzeć komunikacją zbiorową, ale wówczas będzie to całodniowa wycieczka. Trzeba wpierw dojechać do miejscowości Orchej Stary lub Trebujeni, a następnie stamtąd udać się do kompleksu. Uwaga, nowy Orgiejów znajduje się jakieś pół godziny drogi samochodem od starego. Dlatego z Kiszyniowa najlepiej wziąć marszrutkę do Butuceni, względnie Trebujeni.
Prawda jest taka, że najłatwiej jest tu dotrzeć samochodem. Po wjeździe na teren parku widnieje informacja o konieczności zakupienia biletów, nawet był domek, niby centrum informacyjne. Jednak po zatrzymaniu okazało się, że był nieczynny. Bez biletu wjechaliśmy dalej. Zamiast jechać do Trebujeni, jedzie się od razu w kierunku kompleksu. Przed nim znajduje się zajazd i duży parking, tu można było kupić bilety. Jest tu także muzeum. Można zaparkować albo podjechać jeszcze dalej, przejechać przez most i zatrzymać się na mniejszym parkingu. Następnie wspinamy się w górę, niewysoko. Stamtąd widać zakola rzeki Reut i można dojść do nowszej cerkwi. Nie jest ona jakoś szczególnie atrakcyjna, ale pięknie ulokowana. Stanowi jeden z symboli tego miejsca. Przy niej, stając na krawędzi wzniesienia, mamy bardzo dobry widok na okolicę i rzekę. W dość płaskiej Mołdawii robi to wrażenie. Pamiętajmy, że to cerkiew wiejska, obok znajduje się wieś Butuceni. Ludzie chyba przywykli do turystów, jednak nie nastawiają się na zarabianie na nich zbytnio.
Stary Orgiejów: Monastyry
Główną atrakcją jest oczywiście starsza cerkiew wydrążona w skale, to pieczara klasztoru Peștere. Dojście do niej nie jest oznaczone. Idąc od parkingu w kierunku nowszej świątyni mija się dość charakterystyczny krzyż i niewielką wieżę. Tam należy skierować się ku wiosce i niedaleko wieży znajduje się wejście do właściwej świątyni. Ta jest niewielka, ale robi niesamowite wrażenie.
Schodzi się do niej po wydrążonych schodach, można też wyjść z drugiej strony i stanąć na skalnej skarpie. Trzeba uważać, bowiem nie ma barierek. Schody nie są oryginalną częścią klasztoru, kiedyś zjeżdżało się po linie na tę półkę skalną i dopiero wchodziło do klasztoru. Pozostałe jaskinie nie są udostępnione dla turystów, ale niektórzy i tak tam wchodzą.
Sam krzyż dziś jest jednym z symboli Mołdawii, głównie z powodu malowniczego położenia. Więc dość często znajduje się na zdjęciach folderowych, ale też magnesach i innych pamiątkach, bo chyba to najbardziej charakterystyczny kształt z Orgiejowa.
Zwiedzanie Starego Orgiejowa i okolice
Wejście do obydwu świątyń jest darmowe. O ile nowsza jest otwarta i wchodzi się tam bez problemów (pomijając nabożeństwa), o tyle ta wydrążona jest udostępniona jedynie, gdy ktoś (mnich) jej pilnuje. Otwiera on drzwi i można wejść do środka. Ale robi przerwy idąc na modlitwy do nowszej świątyni. Wówczas obie są w praktyce niedostępne do zwiedzania.
Natomiast z okolic parkingu i drogi bardzo dobrze widać to wzniesienie nad rzeką, a także wykute oraz wyrzeźbione w sposób naturalny jaskinie. No i można zatrzymać się przy uprawie winorośli.
Samochód ułatwia samo dotarcie do Orgiejowa, ale utrudnia inne rzeczy. Pamiętajmy, że to Mołdatwia, kraj wina. Niedaleko znajduje się wioska Brănești, a w niej są mniejsze piwnice winne, gdzie można oczywiście także degustować trunki. My skoncentrowaliśmy się na największych, czyli Cricova i Mileștii Mici, ale warto wiedzieć, że istnieje alternatywa. Stary Orgiejów wyróżnia się dość mocno w Mołdawii. To bardzo ładnie położone, urokliwe miejsce z historycznym znaczeniem. Będąc w Mołdawii zdecydowanie warto się tu zatrzymać, niemniej jednak nie należy spodziewać się zbyt wiele. Nawet samochodem więcej czasu zajmie sam dojazd i podejście, niż jest tu faktycznego zwiedzania. Słowo kompleks też raczej na wyrost.
Jeśli podobał Ci się wpis, śledź nas na Facebooku.
Szlak mołdawski | ||
Stary Orgiejów |