Wyspy Kanaryjskie oferują turystom wspaniałe plaże. Jedną z najbardziej wyróżniających się na Gran Canarii są wydmy Dunas de Maspalomas, które bardziej przypominają pustynię, co spodobało się filmowcom. Przy nich jednak znajduje się największe centrum turystyczne wyspy z bogatym życiem nocnym, a to przyciąga tu rzeszę odwiedzających.
Spis treści
Maspalomas, Gran Canaria
Tu warto dodać, że diuny to tylko mała część przemysłu turystycznego okolicy. Przy nich znajduje się miejscowość Maspalomas. To najstarszy, największy i najbardziej oblegany ośrodek turystyczny na wyspie. Jest tu sporo hoteli, knajp i innych atrakcji, ale też plaże. Najbardziej znana jest oczywiście plaża Anglika (Playa del Inglés). Tu właśnie ulokowano infrastrukturę turystyczną. Kurort jakich wiele. Wyróżnia go może latarnia morska (Faro de Maspalomas) z XIX wieku. Ukończono ją w 1890 roku. Dziś jej okolice to także deptak. Oczywiście jak to w przypadku miejsc turystycznych tego typu bywa, jest tu też sporo innych atrakcji, jak parki atrakcjami rozrywki, w tym wodne, czy ze zwierzętami. W miasteczku są także organizowane festiwale (np. tańca w październiku).
Dunas de Maspalomas
Natomiast dla nas ciekawsze były Dunas de Maspalomas. To rezerwat przyrody, ale specjalny, czyli częściowy. Jest tu dozwolona normalna działalność w pewnym stopniu, także szeroko rozumiana turystyka. Plaża przypomina trochę Dunas de Corralejo z Feurty. Same diuny zaś wyglądają dość mocno pustynnie. Jak choćby Erg Chebbi. Według rozpowszechnionej teorii piasek jest tu nawiany częściowo z Afryki (teoria ta jest jeszcze bardziej żywa w przypadku Corralejo). W praktyce jednak bardziej odpowiadają za to osady rzeczne, także wymieszane z pozostałościami koralowców. Sprawia to, że jest to bardzo widowiskowe miejsce i unikalne w całym archipelagu. Wspomniane Corralejo nie jest aż tak spektakularne.
Wstęp na Dunas de Maspalomas jest darmowy. Przechodzi się przez hotel Riu Palace Maspalomas i wychodzi wprost na wydmy. Jeśli nie śpi się w Maspalomas, a przyjechało się tu samochodem, to parkowanie może stanowić pewne wyzwanie. Ale to standard na Wyspach Kanaryjskich, zwłaszcza tam gdzie jest wielu turystów. Ilość miejsc parkingowych jest mniejsza niż samochodów w miejscach turystycznych.
Plaża i wydmy
Z hotelu wychodzi się na wybetonowany fragment, skąd widać diuny. Potem można na nie przejść. Jest tu sporo miejsca do spacerów, a przede wszystkim ludzie się rozchodzą. Nie jest więc tak tłoczno, jak choćby na plaży Anglika. Poza tym za wydmami znajduje się normalna plaża. Jej fragment zajęli sobie naturyści, o czym przypomina regulamin. Niestety zdarzały się tu różne ekscesy (i okolica ma swoistą renomę). Poza wielbicielami nudyzmu lubią tu przebywać także surferzy, no i turyści zaciekawieni niecodziennym krajobrazem. W sezonie zaś jest tu możliwość przejechania się na wielbłądzie po wydmach. Ludzie czasem próbują też z nich zjeżdżać na deskach.
Jak wspominaliśmy, przypomina to piaszczystą pustynię, a nawet więcej. Diuny bowiem są całkiem wysokie, wyższe niż te, które widzieliśmy na niektórych prawdziwych pustyniach. Mogą sięgać nawet do 20 metrów. No i się zmieniają pod wpływem wiatru. O tym watro pamiętać chodząc po nich, dość łatwo można być „obsypanym” przez piach, ale też można obserwować przesuwający się piasek. Rozciągają się na obszarze 400 hektarów, a długość linii brzegowej to ponad 6 kilometrów.
Rezerwat
Sam rezerwat powstawał w latach 1982, 1987 i 1994, gdy stopniowo zmieniano przepisy o ochronie. Dziś chroni się tu roślinność, w tym endemity jak daktylowiec kanaryjski, ale również ptactwo wodne, które gromadzi się w okolicy, dokładniej u ujścia rzek. Jest tu całe rozlewisko La Charca, gdzie wcześniej znajdowały się gaje palmowe. Dziś palmy rosną raczej w Palmeral. Sam ekosystem jest o tyle ciekawy, że faktycznie przypomina to kontynent afrykański co jest ewenementem dla Makaronezji.
Maspalomas w filmie
Jak wspominaliśmy, diuny nasuwają na myśl piaszczystą pustynię. Obszar nie jest duży, w dodatku widać tu ocean, ale wszystko zależy jak ustawi się kamerę i zrobi zdjęcia. Można tu nakręcić ujęcia pustynne i to właśnie uczyniła ekipa Netflixa kręcąc „Wiedźmina”. W czwartym odcinku pierwszego sezonu, Yennefer teleportuje królową Kalis z Lyrii w różne miejsca, by ją chronić. Jednym z nich jest pustynia. Tak naprawdę to są właśnie wydmy Dunas de Maspalomas na Gran Canarii. Jedną z kolejnych lokacji w tej teleportacji są okolice Roque Nublo na tej samej wyspie.
Jeśli podobał Ci się wpis, śledź nas na Facebooku.
Szlak hiszpański | ||
Dunas de Masopalomas | ||
Szlak filmowy | ||
Dunas de Masopalomas |