Kyzył-kum (Kyzyl-kum, Qizilqum): pustynia, jezioro Ajdar-kul, jurty

Pustynia Kyzył-kum w Uzbekistanie

Jeśli chodzi o krajobraz pustynny w Uzbekistanie, prawie wszyscy chcą zobaczyć Jezioro Aralskie. Za to jakieś 600 kilometrów w linii prostej od Mujnak znajduje się jezioro Ajdar-kul (Aydar K’ol), przy którym rozpoczyna się największa pustynia w tym kraju, czyli Kyzył-kum (Ķyzyl ķum, Qizilqum).

Pustynia Kyzył-kum

Kyzył-kum zajmuje wśród pustyń świata 15. miejsce pod względem powierzchni, licząc niemal 300 tysięcy kilometrów kwadratowych pomiędzy rzekami Amu-daria i Syr-daria. Dla porównania powierzchnia całego Uzbekistanu to 450 tysięcy kilometrów kwadratowych, a Polski 322 tysięcy. Większość obszaru pustyni znajduje się w Uzbekistanie, ale sięga także Kazachstanu i Turkmenistanu. Jej nazwa oznacza „czerwony piasek”. Część pustyni stanowią wydmy barchany, część takyry (takir) – słowo to określa charakterystyczny dla Azji Centralnej  rodzaj nieurodzajnej, słonej gleby, wyschniętej na twardą skorupę, utworzoną z osadów aluwialnych, okresowo zalewanej.

Rezerwaty

Duża część obszaru Kyzył-kum to pustynna odporna roślinność; istnieją także oazy oraz sztucznie nawadniane pola. W regionie Buchary w latach 70. XX wieku założono Kyzylkum Nature Reserve i Djeyran Reserve. Ten pierwszy obejmuje obszar leśny w obszarze zalewowym rzeki Amu-daria, zaś w drugim zlokalizowano hodowle rzadkich gatunków azjatyckich stepów i pustyń, w tym konia Przewalskiego.

Złoto i inne złoża

Rozległe połacie pustyni Kyzył-kum kryją złoża gazu ziemnego i ropy oraz metali takich jak złoto, aluminium, uran, czy miedź. Tutaj znajduje się największa na świecie kopalnia odkrywkowa złota: Muruntau. Ogromny lej mierzy 3,5 na 3 kilometry i sięga 565 metrów w głąb ziemi. Gigantyczne złoża złota odkryto w 1958 roku; za czasów Jedwabnego Szlaku istniała tu tylko kopalnia turkusów. Kopanie cennego metalu rozpoczęto w 9 lat po odkryciu złóż i nadal pozostaje eksploatowane. Uważa się, że może to być największe złoże złota na świecie.

Turystyka na pustyni

My jednak ani po złoto ani na hodowlę koników. Naszym celem był nocleg w jurtach nieopodal półsłonego jeziora Ajdar-kul (Aydar Ko’li, Aydarkul). W Uzbekistanie można znaleźć obozowiska stworzone dla turystów, blisko właśnie Ajdar-kul, rzadziej w krajobrazie wyłapywaliśmy wzrokiem jurty będące w normalnym, „roboczym” użytku, na przykład przez pasterzy.

Powiedzmy sobie wprost, jurty owszem występują w tej części świata, ale są rozpowszechnione w Kazachstanie, Kirgistanie, czy Mongolii. Ludzie jednak mylą te kraje, pytają, więc dostają. Jest popyt i to zaczyna się przyjmować. I się całkiem nieźle sprawdzają. Natomiast to nie ma nic wspólnego z lokalnymi tradycjami, choć powoli się to też zmienia. Bardziej jest formą spania na pustyni. W Wadi Rum, Erg Chebbi czy Wahiba Sands spaliśmy w namiotach, mniej lub bardziej luksusowych, tutaj postawiono jurty, co ma bardziej przypominać Azję Środkową, nic więcej.

Te jurty można znaleźć na booking.com czy tego typu portalach. Natomiast nocowanie na Kyzył-kum powoli staje się jedną z dodatkowych atrakcji Uzbekistanu, ale tym razem nastawionych głównie na zachodnich turystów. Tu nie znajdziemy Uzbeków. Problem z zachodnimi turystami jest taki, że wspomniane wyżej nocowanie na pustyni, nawet jak miało charakter typowo turystyczny, to raczej są to mniejsze ośrodki, gdzie noc spędza razem może kilka osób. Tu jest inaczej, przy jurtach jest miejsce na parking dla autokarów. I tak właśnie to wygląda.

Odpoczynek w obozie i dodatkowe atrakcje

Więc tak, dostajemy jurty, restaurację, ale nie ma co liczyć na gotowanie na ognisku, czy coś (choć ognisko było). Jest prąd (w jurtach dało się ładować telefon), lodówka w restauracji, wszystko co potrzeba. Budynek z prysznicami również, może niezbyt komfortowy, ale jest. Można by powiedzieć, że taki kemping light. Do porównania najlepsze są tu noclegi na safari w Afryce, choćby w Serengeti nocowaliśmy w dużo gorszych warunkach (byliśmy na budżetowym safari), ale to miało znamiona bardziej realnego biwakowania, choć już w Masai-Mara obóz był dostosowany do większej ilości turystów, więc pomijając namioty, cała infrastruktura była stała, nie improwizowana.

Na Kyzył-kum musieli wymyślić atrakcję, więc można przejść się po pustyni w okolicy, obserwować zwierzęta (ale to się samodzielnie robi w wolnym czasie, nie jest to organizowane). Wieczorem było ognisko. Jest też możliwość przejechania na wielbłądzie, szczęśliwie dwugarbnym, czyli takim jak tu powinien występować (dodatkowo płatna). Choć dromadery również spotyka się w Uzbekistanie, oprócz baktrianów.

Nocleg w jurtach w Uzbekistanie

Niewielka liczba jurt i duże zainteresowanie sprawia, że jak na Uzbekistan nocowanie w jurcie na Kyzył-kum jest raczej drogą imprezą. Kolejna rzecz to transport. Większość osób przyjeżdża tu z wycieczkami (niezależnie czy autokarowymi, czy z własnym przewodnikiem). Samodzielny dojazd okazał się być trochę trudny, bo po pierwsze drogi są czasem piaszczyste, więc GPS niezbyt się sprawdza, a po drugie część z nich okresowo jest zalewana. Więc musieliśmy szukać samodzielnie dojazdu, trochę krążąc. Natomiast same strony jurt (kontakt najlepiej przez Whatsapp) oferują możliwość transferu, czasem nawet z przerwami po drodze jak choćby w Nurocie. Inną sprawą jest kwestia jedzenia: należało zarezerwować wcześniej obiadokolację, gdyż gotowali zamówioną liczbę porcji. I tu musimy przyznać, że cena była bardzo wygórowana w stosunku do jakości, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę przepyszną i bogatą kuchnię uzbecką. Zdecydowanie lepszą opcją jest zjeść wcześniej gdzieś po drodze i dokupić coś, co można zjeść na zimno.

Sztuczne jezioro Ajdar-kul

Samo jezioro Ajdar-kul jest częścią systemu jezior Ajdar-aransaj, które zostały stworzone przez człowieka w latach 60. XX wieku jako element sowieckiego zarządzania zasobami wodnymi na pustyni. Pozostałe jeziora to Tuzkan i Arnasaj. Do połowy XX wieku istniało tutaj zagłębienie terenu z osadami solnymi, okresowo zalewane wodą, która jednak w czasie upałów odparowywała. Było to jezioro okresowe Tuzkan, istniejące tylko wiosną. W połowie lat 60. zeszłego stulecia, na rzece Syr daria powstała tama, a w drugiej połowie dekady w Kazachstanie wzniesiono drugą tamę na tej rzece. Gdy w roku 1969 wskutek obfitych deszczy wypełniły się zbiorniki przed tamami, musiano zrobić zrzuty. Woda wlała się do kotliny Arnasaj i tak powstały nowe jeziora. Od tamtego czasu, do jezior spuszcza się wody Syr darii, gdy poziom w zbiornikach jest zbyt wysoki. W jeziorze występuje kilka gatunków poławianych ryb, ściąga ono także ptaki wodne, w tym czaple i kormorany.

Zwierzęta na pustyni Kyzył-kum

Prawdę mówiąc, wykorzystaliśmy możliwość, by podjechać trochę bliżej do jeziora. Jurty w Kyzył-kum dały nam też okazję obserwowania tutaj, nawet w obozie, lokalnych zwierząt. Głównie jaszczurek takich jak agama stepowa (Trapelus sanguinolentus) czy stepniarka (Eremias arguta). Trafił się nam także myszoskoczek, czyli pieszczanka wielka.

Filmowa historia Kyzył-kum

Kyzył-kum ma również filmową, w dodatku polską historię. Kręcono tu „Faraona” (1966) Jerzego Kawalerowicza. Nagrywano tu sceny z mnóstwem ludzi na pustyni, gdyż było to dużo łatwiej ogarnąć tutaj, niż w Egipcie. Tylko niektóre ze scen były nagrywane w prawdziwym Egipcie (jak choćby w Gizie). Zdjęcia na Kyzył-kum trwały pięć miesięcy i były prawdziwym wyzwaniem logistycznym z powodu pyłu, jadowitych żmij, ale również temperatury. Ta w powietrzu osiągała czasem nawet 50 stopni Celsjusza, a przy piasku nawet 80, co sprawiało, że trzeba było zastosować system chłodzenia taśmy filmowej, by nie spłonęła. Zaś dla ludzi codziennie dostarczano ponad 10 tysięcy butelek wody mineralnej.

Wspominaliśmy, że jurty to nie jest coś historycznie typowego dla pustyń Uzbekistanu. Doskonale wiedzieliśmy, co dostaniemy i tutaj nie było specjalnie rozczarowań. Dla nas była to dodatkowa wyprawa, głównie na Kyzył-kum, z możliwością nocowania tam. To się liczyło.

Jeśli podobał Ci się ten wpis, śledź nas na Facebooku.

Szlak uzbecki
Kyzył-Kum
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły