Walencja (Valencia): filmy, Miasto Sztuki i Nauki, zabytki, atrakcje

Walencja, Miasto Sztuki i Nauki

Walencja (wal. València, hiszp. Valencia) to trzecie największe miasto Hiszpanii i jednocześnie stolica regionu Walencja. Jest to miejsce szczególne, gdzie nowoczesność, wręcz filmowa, spotyka się z niesamowitą historią, wliczając w to legendarnego Świętego Graala. Miasto naprawdę przepiękne i wciągające, a przy tym niezwykłe z powodu tradycji, jaką z pewnością jest Fallas de Valencia.

Historia Walencji

Walencja została założona jako rzymska kolonia Valentia Edetanorum w 138 roku przed naszą erą. Słowo valens znaczy „silny”. Mieszkający tutaj żołnierze w ten sposób upamiętnili zwycięstwo nad Luzytami zajmującymi wcześniej to terytorium. Kolonia aż do średniowiecza była związana z Rzymem, później od 546 roku była częścią Królestwa Wizygotów, a następnie, jak większość Półwyspu Iberyjskiego, znalazła się pod panowaniem arabskim. Formalnie od 712 lub 714 roku naszej ery, kiedy poddało się Maurom. Dawne miasto zostało zniszczone w latach 778 – 779 przez Abd ar-Rahmana I, zdobywcę Toledo i późniejszego emira Kordoby. Używano wówczas nazwy Balansiya, która dotyczyła bardziej regionu, natomiast samo miasto miało nazwę Madînat al-Turâb, co oznacza miasto na piasku lub ziemi.

Z czasem jednak odłączyło się od emiratu Kordoby i ustanowiono samodzielny emirat, którym początkowo rządzili eunuchowie. Szybko jednak uległa wpływom Toledo. W 1094 roku Cyd Waleczny (Rodrigo (Ruy) Díaz de Viva lub El Cid) podbił Walencję. Wcześniej, bo w 1092 roku, Walencja przeszła w ręce Almorawidów, co spowodowało podbój Cyda, który już wówczas zdobył Toledo. Cyd założył własne księstwo. W 1099 roku zmarł, a trzy lata później Almorawidzi odzyskali Walencję.

W 1238 roku Jakub I Zdobywca oblegał Walencję, ostatecznie nie zdobył jej, poddała się sama. Przemiana miasta w chrześcijańskie zajęła stulecia. Ludność islamska powoli je opuszczała, a zastępowali ich chrześcijanie. Pomogły w tym także plagi z XIV wieku (epidemia Czarnej Śmierci z 1348 roku mocno przetrzebiła miasto), a także pogromy Żydów (jak ten w 1391 roku). A jednocześnie rosły wpływy ekonomiczne Genui. Walencja wkrótce stała się obok Sewilli jej głównym centrum handlowym na półwyspie Iberyjskim. W XV wieku Walencja stała się drugim, po Lizbonie, najważniejszym rynkiem handlu niewolnikami w regionie. To też okres rozwoju handlu innymi towarami, w tym jedwabiem, rozbudowy miasta i Złota Era Walencji. Rozwój architektury, sztuki inspirowanej włoską i flamandzką. Królestwo Walencji było wówczas częścią Korony Aragońskiej.

Upadek znaczenia nastąpił wraz z wojną o sukcesję hiszpańską na początku XVIII wieku; przez pewien czas było zajęte przez Anglików. Na początku XIX wieku w okresie napoleońskim Walencja, jak i cały region, zostały mocno dotknięte walkami. Znajdowała się pod francuską okupacją. Wiek XIX to także przebudowa miasta, zburzono cytadelę (podobnie jak to miało miejsce w Barcelonie).

Wiek XX to kolejne problemy miasta, które przestało być centrum jedwabiu. Pierwsza wojna światowa dość mocno uderzyła w handel. Natomiast w czasach walk z frankistami, gdy Madryt był oblężony, Walencja stała się stolicą Republiki. Efekt był taki, że sojusznicy Franco – Niemcy i Włosi, zbombardowali miasto. Po wojnie odżyło, zostało stolicą regionu autonomicznego. Język walencjański jest tu uznawany, wiele rzeczy jest dwujęzycznych. Dziś Walencja to też istotny ośrodek turystyczny.

Walencja: Miasto Sztuki i Nauki

Walencja to nie tylko klasyczne zabytki, to także nowoczesna architektura. Jej przykładem jest kompleks – Miasto Sztuki i Nauki (Ciudad de las Artes y las Ciencias), który został zaprojektowany przez Santiago Calatravę, któremu pomagał Félix Candela. To istotne centrum kulturalne, ale też turystyczne, będące wręcz samodzielnym kompleksem w ramach Walencji. Uznano je nawet za jeden z 12 skarbów Hiszpanii (ta lista powstała w 2007 roku). Dziś to najbardziej rozpoznawalny symbol miasta. Zainspirowano się paryskim Miastem Nauki i Przemysłu, ale projekt się rozrósł i przebił pierwowzór. Prace projektowe rozpoczęto w 1990 roku, pierwszy budynek oddano do użytku w 1998, ostatni (na razie) w 2009 roku. Kompleks zachwyca nie tylko formą, ale też wykonaniem, zwłaszcza jak popatrzy się na detale wykończenia mozaiki ceramicznej. Na miejsce wybrano teren, który został zniszczony przez powódź z rzeki Turia.

Najstarszy z obiektów to L’Hemisfèric, gdzie znajduje się kino IMAX i planetarium. Główny obiekt to Muzeum Nauki księcia Felipe (Museu de les Ciències Príncipe Felipe) oraz Pałac Sztuk Królowej Sofii (Palau de les Arts Reina Sofía). Do tego dochodzą dwa mosty: Monteolivete i l’Assut de l’Or oraz najnowszy budynek L’Àgora. Niezrealizowano dotychczas koncepcji wież Calatravy, które zostały wstrzymane.

Uwagę zwraca również L’Umbracle, struktura wzniesiona nad parkingiem, gdzie posadzono palmy. Jest to jedno z miejsc ulubionych przez instagramerów. Pozwala także odpocząć pośród zieleni. W całym kompleksie są również baseny z wodą (płytką, tu się nie pływa), które nadają temu miejscu specyficznego wyglądu.

Oceanarium w Mieście Sztuki i Nauki

Na szczególną uwagę zasługuje oceanarium, czyli L’Oceanogràfic. To zdecydowanie największy obiekt tego typu w Europie (o powierzchni jakieś 110 tysięcy metrów kwadratowych). Otworzono go w 2003 roku. Widzieliśmy już wiele oceanariów, ale to faktycznie robi fenomenalne wrażenie. Można w nim spędzić 4 – 5 godzin i to tak, by je przelecieć w miarę szybko i zobaczyć jak najwięcej. Wolnym krokiem można zostać tu przez cały dzień. W ramach oceanarium wystawiono wiele różnych środowisk, od arktycznych, po tropikalne. Możemy tu zobaczyć mnóstwo gatunków ryb, ptaków, gadów i płazów. Są lwy morskie, rekiny, płaszczki, białuchy, pingwiny. Oprócz zwykłych basen jest spore delfinarium z pokazami. Dziś takie miejsca budzą pewne kontrowersje, lecz tu pokaz wyglądał bardziej na zabawę z delfinami (trening medyczny i nie tylko), niż cyrkowe sztuczki (na Okinawie wyszliśmy z takiego spektaklu). Dodatkowo, w celu zabezpieczenia najlepszych warunków dla zwierząt morskich, woda jest tu wpompowywana z morza, oczywiście też odpowiednio filtrowana. Generalnie to miejsce nie jest przereklamowane, nie tylko jest to olbrzymi obiekt, ale też bardzo dobrze zaprojektowany i nowoczesny, robiący duże wrażenie.

Trochę inaczej jest z samym muzeum nauki. Tu budynek architektonicznie jest ciekawy, ale z wystawami bywa już różnie. Z prostej przyczyny: są one dość nierówne. Jeśli chodzi o sekcje kosmiczne, faktycznie zgromadzone tu eksponaty wyglądają bardzo ciekawie, ale już sekcja o zmysłach i postrzeganiu wyglądała na trochę przestarzałą. Brakuje też interaktywności. Ciekawa natomiast była część poświęcona kinu, w szczególności animacji.

Godziny otwarcia i ceny biletów można sprawdzić na stronie. Warto rozejrzeć się za biletami łączonymi. My skoncentrowaliśmy się tylko na oceanarium i muzeum nauki, a i tak zeszło nam na nich praktycznie większość dnia. Dodatkowo koniecznie trzeba wybrać się na spacer po samym obiekcie i tu będąc w Walencji a nie mając czasu na oceanarium, czy muzea, mimo wszystko warto zajrzeć (to darmowa atrakcja). Architektura jest naprawdę futurystyczna i bardzo ciekawa.

Walencja, Miasto Sztuki i Nauki i kino

Pewnie też dlatego tak chętnie korzystają z niego filmowcy. Najważniejsze produkcje, które tu powstały to „Świat jutra” (2015) Brada Birda, gdzie kręcono sceny w przyszłości. Głównie wykorzystywano wnętrza muzeum oraz kilka miejsc na zewnątrz, wzbogacając je komputerowo. Kompleks pojawił się także serialach „Doktor Who” (drugi odcinek dziesiątego sezonu), w trzecim sezonie serialu „Westworld” (jako siedziba firmy DELOS), a także w drugim sezonie serialu „Andor” („Gwiezdne Wojny”).

Katedra w Walencji

Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Walencji (Iglesia Catedral-Basílica Metropolitana de la Asunción de Nuestra Señora de Valencia), czasem jest określana z katalońskiego jako La Seu de Valencia to zdecydowanie najważniejsza świątynia w mieście. Łączy styl renesansowy, barokowy i gotycki, neoklasycyzm i gotyk walencki. Pierwotnie w tym miejscu znajdowała się świątynia z czasów Wizygotów, być może nawet mająca starszy, rzymski pierwowzór. W miejscu tej katedry w czasach Maurów wzniesiono meczet i po rekonkwiście poświęcono go na katedrę w 1238 roku. Budowę nowej, właściwej rozpoczęto w 1262 roku. Katedrę jak na tamte czasy wzniesiono bardzo szybko, za co w dużej mierze odpowiada lokalna burżuazja, gdyż wspierała ona postawienie symbolu chrześcijaństwa w Walencji. Świątynia była wielokrotnie przebudowywana. Katedra mocno ucierpiała podczas hiszpańskiej wojny domowej, kiedy to została podpalona. W latach 70. XX wieku podjęto próbę nie tylko jej renowacji, ale przywrócenia jej dawnego, bardziej gotyckiego kształtu, usuwając wiele neoklasycznych zmian. Główne wejście znajduje się przy placu Królowej (Plaza de la Reina).

Przy katedrze jest dzwonnica Miguelete, która ma wysokość 63 metrów, na którą za opłatą można wejść i popatrzyć na panoramę miasta. Jednak największym skarbem jest tu kaplica Świętego Kielicha. Może nie wygląda ona okazale, ale tam właśnie jest przechowywana najświętsza relikwia, która według wielu może być prawdziwym Świętym Graalem, czyli kielichem z którego pił wino Jezus Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy. Potem już według średniowiecznych tradycji, Józef z Arymatei zebrał krew Jezusa właśnie do tego kielicha. Od tego czasu wierzy się, że ma on niezwykłą moc, w zależności od wersji to szczęście, bogactwo, czy nieśmiertelność. Graal stał się inspiracją dla wielu opowieści. Relikwii związanych z Graalem jest na świecie kilka, konkurencyjne fragmenty znajdują się choćby w Genui. Wystawiony kielich z pewnością pochodzi z I wieku naszej ery. Jest ustawiony tak, by każdy mógł go zobaczyć. Wracając jednak do katedry, jest ona zaiste przepiękna, zaś jej fasada to prawdziwy majstersztyk.

Trybunał wodny w Walencji

Święty Graal to nie jedyna atrakcja katedry. Druga to coś, czego normalnie się nie zobaczy. To tak zwany Trybunał Wodny, który obraduje właśnie przy katedrze. Zajmuje się przede wszystkim rozstrzyganiem sporów dotyczących wody w rejonie Walencji, w szczególności wszystkiego, co dotyczy irygacji i korzystania z zasobów rzeki Turii. Jego członkowie są wybierani od mniej więcej X wieku. Czyni go to najstarszą działającą instytucją sądowniczą i demokratyczną w Europie. Spójnik „i” jest tu kluczowy, bowiem najstarsza działająca Republika w Europie to San Marino. Trybunał Wodny dziś dla turystów pełni rolę ciekawostki, ale jest wpisany wraz z Radą Mędrców w Murcji na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.

Trybunał znajduje się przy placu Matki Bożej (Plaça de la Verge), który jest jednym z ładniejszych placów Walencji. Gwarny, w szczególności w trakcie Fallas. Sporo tu knajpek, ale też kramów z kwiatami. Na środku placu jest fontanna Turia (Font del Túria), a także niewielka bazylika Matki Bożej Porzuconych (Basílica de la Virgen de los Desamparados, Basílica de la Mare de Déu dels Desemparats). To renesansowy budynek, który powstał w XVII wieku. Naprawdę warto wejść do środka, dekoracje robią ogromne wrażenie. Z placu widać też tył katedry, w tym bardzo charakterystyczne trzypiętrowe arkady.

Świątynie Walencji

Z innych kościołów Walencji warto wymienić gotycki kościół świętej Katarzyny (Iglesia de Santa Catalina). Jego historia sięga XIII wieku, ale w XVI w wyniku pożaru doszło do gruntownej przebudowy. Bardzo charakterystyczna jest wieża.

Drugi ciekawy kościół to kościół szpitalników (Iglesia de San Juan del Hospital). Także powstawał w XIII wieku i to jest najstarsza świątynia, która powstała po rekonkwiście. Bardzo piękny i klimatyczny, a przy tym skromny.

La Almoina

Niedaleko katedry znajduje się niewielkie muzeum archeologiczne, La Almoina (Centre Arqueològic de l’Almoina). Są tam do zobaczenia zarówno eksponaty, ale także fragmenty rzymskich zabudowań z II wieku przed naszą erą. Raczej należy traktować je jako ciekawostkę, prawdę mówiąc dawna rzymska zabudowa lepiej była wyeksponowana w pobliskiej Kartagenie. Porównując zabytki Walencji, to muzeum nie robi dużego wrażenia.

Walencja: Giełda Jedwabiu

Kolejne bardzo charakterystyczne miejsce w Walencji to dawna Giełda Jedwabiu (Lonja de la Seda). Gotycki budynek ukończono w 1497 roku, w okresie gdy Walencja pełniła centrum morskiego handlu jedwabiem. Inspirowano się trochę Giełdą handlową w Palma de Mallorca. Działał tu Trybunał Morski, sąd Gospodarczy czy Konsulat Morza. Całość była bogato zdobiona. Do dziś zachwyca pięknymi, spiralnie skręconymi kolumnami. Obok katedry to zdecydowanie najważniejszy zabytek całego miasta. Zwiedza się go samodzielnie, za opłatą. Ale warto zajrzeć, zwrócić uwagę na sufity czy salę kolumnową. Swoją drogą, od 1996 roku jako jedyny materialny obiekt z Walencji znalazł się na liście UNESCO. Częściowo dlatego, że uchodzi za wzorcowy przykład gotyku walenckiego.

Centralne targowisko

Obok Giełdy znajduje się inny warty uwagi budynek, to Centralny Targ (Mercado Central). Jest to jedna z największych tego typu budowli w Europie. Konstrukcja z żelaza i szkła powstawała w latach 1910 – 1926. Wciąż większość tego budynku to prawdziwy targ, choć oprócz produktów spożywczych, znajdziemy tu czasem też pamiątki. Na zewnątrz można zamówić sobie walencjańskie przysmaki, czyli paellę, napić się napoju przyrządzanego z cibory jadalnej. To orxata (Horchata de Chufa), która jest także popularna w Gwatemali, czy Meksyku. Są też buñuelos, czyli coś co przypomina ptysie lub pączki.

Bliżej morza znajduje się drugie targowisko, Mercado Colon (czyli targowisko Kolumba). Powstało ono w latach 1914 – 1916. Budynek jest jednak zdecydowanie mniejszy i jego rola również się zmieniła. Podobnie jak w wielu innych miastach w Hiszpanii, czy Włoch, dawne targowisko jest raczej miejscem, gdzie znajdziemy knajpy. Da się zjeść i odpocząć, ale niekoniecznie udadzą się zakupy spożywcze.

Walencja: Ratusz

Na placu ratuszowym (Plaza del Ayuntamiento) znajduje się neoklasyczny budynek ratusza (Casa Consistorial de Valencia). Tak naprawdę to właściwe dwa budynki, których historia sięga XVIII wieku. Po renowacji otworzono je w 1930 roku. W czasach wojny domowej tutaj zbierały się Kortezy. Dziś znajduje się tu także muzeum. Sam plac jest dość ciekawy, ukazujący inną architekturę miasta. Wrażenie robi też Pałac Telekomunikacji, czyli Poczta Główna (Palau de les Comunicacions de València), z charakterystyczną metalową wieżą. Dziś to także punkt widokowy. Sam plac jest istotny dla świętowania Fallas, tu buduje się największą figurę do spalenia.

Dawne mury

W Walencji zostały jeszcze fragmenty dawnych murów miejskich. Najbardziej charakterystyczne to Wieże Serrans (Torres dels Serrans). Powstawały one między 1392 a 1398 rokiem i pełniły rolę północnej bramy. Dziś są jednym z najbardziej charakterystycznych obiektów Walencji. Można na nie wejść i oglądać panoramę miasta.

Podobnie sprawa ma się z Wieżami Quart (Portal de Quart). Te akurat pochodzą z XV wieku, nie są już tak charakterystyczne, ale zachowują podobny styl.

Walencja: Ogrody Turii

Dość charakterystycznym miejscem w Walencji jest park Ogrody Turii (Jardín del Turia). To dawne koryto rzeki Turia, która została mocno uregulowana i przekierowana. Jednak zamiast ją zabudować (jak to miało miejsce z Ramblą w Barcelonie), zostawiono tu zielony teren rekreacyjny i park. Całkiem spory i długi, dzielący się na różne fragmenty (jak Park Guliwera) i ciągnący się aż do Miasta Sztuki i Nauki. Tu znajduje się także Most Kwiatów (Puente de las Flores). Przechodzi on nad Parkiem Turia, to raczej zwykły most dla samochodów, ale słynie z doniczek z kwiatami postawionymi po bokach.

Architektura Walencji

Warto zwrócić uwagę na perełki architektoniczne Walencji. Jest ich kilka. Należy ich szukać na terenie Starego Miasta (Ciutat Vella) oraz w dzielnicach przylegających Barrio del Carmen i Eixample. Można tam znaleźć przykłady modernizmu walenckiego (modernisto valenciano), ale nie tylko. Najciekawsza jest zdecydowanie fasada Narodowego Muzeum Ceramiki i Sztuki Zdobniczej (Museu Nacional de Ceràmica i de les Arts Sumptuàries). Zupełnie w innym stylu zbudowany jest budynek Banku Walencji (Edifici Banc de València) dość mocno przypominający pierwsze drapacze chmur. Słynny jest też budynek Smoków (Edificio de los Dragones), który z kolei zainspirował podobną fasadę w jednej z budowli w Ceucie. Do tego dochodzą budynki zlecone przez Manuela Gomeza (jak Edifici Gómez o Sagnier), te z kolei są inspirowane luźno dziełami Gaudiego z Barcelony.

Podobał nam się też plac Redona, który może architektonicznie dużego wrażenia nie robi, ale fakt, że jest okrągły (taka rotunda), sprawia, że zapada on w pamięć. Charakterystyczny jest także dworzec Valencia Nord z 1917 roku w stylu secesyjnym, warto zwrócić uwagę również na wnętrza. No i nie można zapomnieć o arenie walk byków przy Plaza de Toros. Arena powstała w 1859 roku i jest jedną z największych w Hiszpanii. Z ciekawostek, niedaleko muzeum sztuki nowoczesnej CCCC znajduje się dom dla kotów (House of cats). To schronienie dla kotów, które zostało przyozdobione fasadą w stylu walenckim, w kociej skali. Więc to „najmniejsza” atrakcja Walencji. Tak naprawdę nie wiadomo, czy za murem znajduje się schronisko, czy coś, ale według legend miejskich tak właśnie jest.

Oczywiście cała lista zabytków i muzeów Walencji jest dużo dłuższa. Warto choćby wymienić Muzeum Sztuk Pięknych (Museo de Bellas Artes de Valencia), które poza wystawami stałymi, ma ciekawe ekspozycje tymczasowe. Chwalonym miejscem jest też zoo, czyli Bioparc, ale tego akurat nie widzieliśmy, koncentrując się na oceanarium.

Walencja znajduje się nad Morzem Śródziemnym, więc można plażować. Najbardziej popularne plaże to Playa de la Malvarrosa, Playa De La Patacona i Playa de las Arenas. To miejsca nie tylko na opalanie, ale i aktywny wypoczynek.

Dojazd i zwiedzanie

Obecnie do Walencji można dolecieć z niektórych miast Polski także tanimi liniami. Z lotniska do centrum kursuje metro, jednakże linie nie są zbyt rozbudowane i już dotarcie choćby w okolice plaż wymaga przesiadek. Z lotniska można dotrzeć również autobusem. Pociągi zatrzymują się w centrum. Jedna uwaga: zwiedzania Walencji lepiej nie łączyć z okresem Fallas, to jest zdecydowanie najgorszy czas na wizytę w tym mieście, bo trudno się skupić na tym, co ono oferuje. Przez większą część roku panuje tu doskonała pogoda, chwalą się ponad 300 dniami słonecznymi w roku. I ciekawostka: w niedzielę część wejściówek, w tym na mury, czy do mniejszych muzeów, jest za darmo.

Natomiast sama Walencja zrobiła na nas naprawdę spore wrażenie. To przepiękne miasto z historycznymi zabytkami, piękną architekturą i wspaniałą ofertą muzealną. Historia i nowoczesność mieszają się tutaj, tworząc naprawdę unikalne, urokliwe doświadczenie tego wyjątkowego miejsca. Co więcej, również okolica jest zachwycająca, stąd można pojechać do Xativi, czy Alicante oraz wielu innych, mniejszych miejsc. Jest bardziej klimatyczna niż Madryt i bardziej kompaktowa niż Barcelona. Na jej zwiedzenie należy przeznaczyć minimum 2-3 dni, bo jeden dzień to zejdzie na Miasto Sztuki i Nauki (jeśli wejdziemy do środka).

Jeśli podobał Ci się wpis, śledź nas na Facebooku.

Szlak hiszpański
LanzaroteCabalgata del Ninots
Szlak filmowy
WalencjaDublin
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły