Podobnie jak wioska lisów, tak i śnieżne małpy kąpiące się w gorących źródłach raz na jakiś czas przewijają się w mediach. Do Jigokudani Monkey Park jedzie lub idzie się z miejscowości Yudanaka Onsen w prefekturze Nagano. Ta zaś poza małpami słynie z gorących źródeł.
Spis treści
Tradycyjny ryokan, onsem i Yudanaka
Yudanaka Onsen to jedno z miast położonych przy Jigokudani, a także popularne miejsce wypoczynku przy gorących źródłach. Gorące wody wykorzystywane są w tradycyjnych onsenach, czyli japońskich łaźniach, gdzie najpierw należy dokładnie zmyć z siebie cały brud pod prysznicem, a potem nago wejść do basenu z gorącą wodą. Zasady panują trochę jak w saunach: obowiązuje nagość, cisza, zakaz robienia zdjęć, lepiej nie jeść i nie pić alkoholu przed kąpielą.
Wiele hoteli w Yudanace oferuje wewnętrzne i zewnętrzne onseny. Zwłaszcza jeśli jest to ryokan (czyt. riokan) – dom gościnny w tradycyjnym stylu. Ryokan zaś to coś, czego w Japonii wypada choć raz spróbować. Zazwyczaj ich ceny są wysokie, regulowane przez prawo popytu i podaży. Ale też te miejsca są wyjątkowe. Zdecydowaliśmy się na Ryokan w Yudanace, by móc skorzystać właśnie dodatkowo z osenów, ale i bez nich to coś niesamowitego. Podłogi wyłożone tradycyjnymi matami tatami, których liczba służy jako jednostka powierzchni domu lub mieszkania (czyli ile tatami o standardowych wymiarach 90×180 cm mieści się w lokum). Pokój jest podzielony i odgrodzony shoji – przesuwnym ekranem wykonanym z drewnianych ramek, którego ażury wyklejone są papierem.
Śpi się na podłodze z bardzo twardą poduszką. Shoji wewnątrz naszego pokoju oddzielało część sypialną od przeznaczonej do picia herbaty matcha ze stolikiem tsuke. Nawet dostaliśmy kimona. Oczywiście po całym ryokanie należy chodzić w kapciach lub boso. Buty zostawia się przy wejściu do obiektu, a od właścicieli dostaje czyste kapcie. Z chęcią skorzystaliśmy z onsenu, który może nie wyglądał bardzo luksusowo, ale był tylko dla nas. Woda była bardzo, bardzo gorąca! Relaksujące, ale długo w niej nie wytrzymaliśmy.
Więcej o japońskim stylu, ryokanach i nie tylko przeczytacie na blogu Trykowska Studio.
Śnieżne małpy
Oprócz osenów Yunadaka słynie z rezerwatu małp – makaków japońskich, które zimą siedzą zanurzone w gorących wodach ze źródeł geotermalnych. Spotkaliśmy już makaka berberyjskiego w Maroku (Ouzoud) i na Gibraltarze, z wyglądu małpy te są dość podobne.
Jigokudani Snow Monkey Park to część Parku Narodowego Joshinetsu Kogen. Jigokudani znajduje się w północnej części prefektury Nagano w dolinie rzeki Yokoyu. Jego nazwa oznacza „piekielna dolina”, a to ze względu na liczne źródła geotermalne, gejzery i bąbelkujące stawy, a także nieprzyjazne warunki terenowe i klimatyczne. Ta otoczona stromymi ścianami dolina znajduje się na wysokości 850 m n.p.m. i tutaj to jest dość, by przez 4 miesiące w roku zalegał śnieg. Te warunki i demoniczna nazwa doliny nie odstrasza populacji makaków japońskich, które zresztą żyją na znacznym obszarze Japonii: z dużych wysp nie zajmują tylko Hokkaido.
Makaki japońskie bywają nazywane „śnieżnymi małpami” – co zresztą jest ujęte w nazwie parku. Swój przydomek zawdzięczają zwyczajowi przesiadywania zimą w basenach z gorącą wodą. Obsypane śniegiem, zrelaksowane w małpim onsenie, są wyjątkowo fotogeniczne, a ten obrazek jest znany na całym świecie. Ale to jest stosunkowo świeża historia. W lesie, w pobliżu źródeł geotermalnych zbudowano w drugiej połowie XIX wieku hotel, stojący po dziś dzień Korokukan Ryokan. Dla gości hotelowych wybudowano onsen, wykorzystujący naturalne źródło gorącej wody. Makaki szybko zwęszyły wygodne źródło ciepła (i pewnie pobliskie łatwe jedzenie), istotne dla ich przetrwania zimą. Po raz pierwszy wówczas zaobserwowano małpy pławiące się w gorącej wodzie. Nie dało się ich łatwo przepędzić, więc około 100 metrów dalej wybudowano dla nich sztuczny basen z gorącą wodą. Dziś małpy mają własny onsen, ale czasem odwiedzają stary ryokan.
Park Jigokudani koło Yudanaka
Makaki moczą się w gorącej wodzie tylko podczas zimowych dni, a najlepszy okres na zrobienie katalogowych fotek to styczeń – luty. W kwietniu małpy nie kąpią się w basenie, tylko piją z niego wodę. Ponieważ są one dokarmiane przez pracowników parku, ku uciesze turystów nadal trzymają się okolicy basenu, w całkiem sporej liczbie. Makaki całkowicie przywykły do odwiedzających ich tłumów i ani nie boją się ludzi, a nie są agresywne. Rzecz jasna nadal należny zachować ostrożność, małp nie wolno karmić, ani dotykać. Można naprawdę dużo czasu spędzić obserwując małpie figle (zwłaszcza w wykonaniu młodych małpek) i ich zachowania socjalne, jak choćby iskanie czy pierwszeństwo przy jedzeniu.
Nie spodziewaliśmy się tak wielu makaków, zwłaszcza że przed wejściem do parku widnieje informacja, że w razie nieobecności małp, koszt zakupu biletu wstępu nie jest zwracany.
Warto pamiętać o tym, by do parku wybrać się z samego rana, na samo otwarcie – godzinę później było tutaj już dość tłoczno i hałaśliwie, choć samym małpom zdawało się to nie przeszkadzać.
Z pewnością Jigokudani Park i małpy lepiej prezentują się zimą, ale wówczas nie mielibyśmy szans zobaczyć nigdzie kwitnących wiśni (może poza Okinawą). Japonia to kraj mocno rozciągnięty, o dużej różnicy wysokości, stąd by mieć pełny obraz jej piękna, trzeba by podróż powtórzyć zimą lub po prostu spędzić tutaj rok. No i choć w tym miejscu można by faktycznie zostać dłużej, by obserwować małpy, w praktyce nie ma wiele miejsc do chodzenia. Więc można zostać, póki jest jeszcze niewiele osób.
Dojazd do parku śnieżnych małp
Dojazd może być trochę trudny. Tu znów jest przypadek podobny do wioski lisów, ale tym razem nie ma potrzeby korzystać z taksówki. Wpierw należy dojechać do Nagano. Tam albo skorzystać z autobusu, który podwozi nas pod park, albo pojechać koleją do Yudanaki. Tyle że warto pamiętać, iż jest to linia lokalna, na którą nie obowiązuje JR Pass. Z Yudanaki do parku jest sporo do przejścia lub przejechania i tu właśnie z pomocą przychodzą właściciele ryokanów (i pewnie hoteli), którzy często mają darmowy transfer. Dla nas to było idealne rozwiązanie, bo mogliśmy wieczorem dotrzeć do Yunadaki, zostawić rzeczy w ryokanie, zjeść coś, zrobić mały spacer. Rano zaś zawieziono nas do parku przed natłokiem turystów, a następnie o umówionej godzinie odebrano i odwieziono na dworzec.
Z parkingu się trochę idzie do samego parku, ale to spokojny, niewymagający i przyjemny spacer po lesie. Potem dochodzi się do małpiego parku, kupuje bilet i właściwie zaraz dochodzi do osenu makaków. Otwarcie i ceny można sprawdzić na stronie parku, są tam też aktualne kamery.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak japoński | ||
Yudanaka |