Znajdująca się na przecięciu linii kolejowych Gandawa (nider. Gent) jest wręcz idealnym miejscem przesiadkowym, zwłaszcza na linii Brugia, Bruksela, Antwerpia. Choć robi nieciekawe pierwsze wrażenie, to jednak urokliwe historyczne centrum z pewnością jest dobrym wynagrodzeniem poświęconego czasu. Ale od razu warto zastanowić się nad jedną rzeczą: ile mamy czasu na Gandawę. Jeśli niewiele, to zdecydowanie warto odpuścić sobie okolice dworca, wziąć autobus czy taksówkę i podjechać do centrum, gdzie zdecydowanie jest co zobaczyć.
Spis treści
Gandawa i transport
To flamandzkie miasto jako węzeł komunikacyjny to w dużej mierze wynik zagospodarowania przestrzeni, która powstała po Expo 1913. Wtedy właśnie otwarto dworzec Sint-Pieters. Z dala od ścisłego centrum. Obecnie ten węzeł ma chyba nawet ważniejsze znaczenie.
Miasto to ma dość długą historię, ale w pewnym sensie najlepszy okres rozwoju ma już za sobą. Gandawa była jednym z największych ośrodków miejskich Europy w średniowieczu. Istotnym ze względu na produkcje i handel suknem. To bogactwo widać w centrum, kiedy to obecnym centrum powstawały domy kupieckie, budynki gildii czy urzędy miejskie. Szczyt rozwoju przypada na XVI wiek. Są tu zarówno wspaniałe zamki, kościoły, czy przepiękny rynek. Dodatkowo warto zwrócić też uwagę na kanały. Chyba największym problemem jest tu bliskość dobrze zachowanej i jeszcze lepiej rozreklamowanej Brugii.
Zamek w Gandawie
Dość rozpoznawalną wizytówką miasta jest Gravensteen, czyli zamek hrabiów Flandrii. Obecny zamek został zbudowany w 1180 roku, choć nie jest pierwszym w tym miejscu. W XIV wieku został opuszczony i niszczał, wykorzystywano go choćby jako fabrykę. W roku 1885 odkupiły go władze miasta, przeprowadzono renowację i od tego momentu pełni on rolę zabytku i muzeum. Ale już nawet z zewnątrz prezentuje się okazale.
Gravensteen jest też tym miejscem, które uwieczniło Gandawę w kinie i telewizji. Zamek był wykorzystywany jako lokacja w serialu produkcji BBC – „Biała Królowa”, a ostatnio w filmie „Emperor” z Adrienem Brodym (czeka na swoją premierę z powodu problemów prawnych) o Karolu V Habsburgu.
Gandawa, rynek i rzeka Leida
Duże wrażenie robią też okolice kanału rzeki Leidy. Zwłaszcza te otoczone kiedyś średniowieczną zabudową, dziś głównie infrastrukturą turystyczną. Miasto robi bardzo dobre wrażenie. Swoją drogą podobnie jak Brugii, tak i tutaj można popływać łodzią kanałami. W okolicy zaś jest wiele restauracji i barów, więc można też spróbować słynne belgijskie frytki, ale też popularne są tu piwo i kiełbasa. Wzdłuż kanału rozciągają się dwa bulwary: Graslei i Korenlei.
Warto też przejść się w okolice rynku. Z jednej strony jest to typowy belgijski rynek, budynki są bardzo charakterystyczne, przypominają to, co można zobaczyć w Antwerpii czy Brukseli. Z drugiej jest też interesujący ratusz, ale też sukiennice z beffroi, czyli wieżą obecnie widokową, wcześniej strażnicą. Beffroi z Belgii (w tym ta z Brugii) i północnej Francji zostały zbiorczo wpisane na listę UNESCO. Wieże te budowano we Flandrii od średniowiecza do renesansu.
Katedra św. Bawona w Gandawie
W okolicy znajduje się też pokaźna katedra św. Bawona (miejsce chrztu Karola V). Obiekt uchodzi za jeden z największych czynnych kościołów w Belgii. Jego historia sięga X wieku, ale oczywiście od tego czasu nieraz był przebudowywany, choć prezentuje w miarę jednolity styl. W środku można zobaczyć między innymi obraz Rubensa. Jednak najważniejszym dziełem sztuki jest tu Ołtarz Gandawski znany też jako Adoracja Mistycznego Baranka. Uznawany jest za jedno z najwybitniejszych dzieł, średniowiecznego malarstwa flamandzkiego. Został zrabowany przez Niemców w czasie II wojny światowej, historię jego odzyskania ukazuje film „Obrońcy skarbów” (2014) George’a Clooneya.
Zwiedzanie Gandawy
Poza ważnym węzłem kolejowym i komunikacyjnym (jest to znów istotne miasto portowe), Gandawa to także ośrodek naukowo-uniwersytecki (właściwie najważniejszy i największy w Belgii). Mapkę miasta można za darmo dostać na dworcu. I jak na miasto w tej części świata, także i to ma swoją dzielnicę czerwonych latarni czy raczej ulicę (czerwona ulica) zwaną jako Glazen Straatje (szklana ulica lub Glass Alley), trochę oddaloną od centrum. Tam za szybami stoją prostytutki. Z drugiej strony, tu także mamy dzielnicę Beginek.
Polacy, Gandawa i II wojna światowa
Na koniec warto wspomnieć o polskim akcencie, związanym z II wojną światową. Choć przez większość czasu obu wielkich wojen Gandawa przeszła obronną ręką, to jednak wraz z upadkiem III Rzeszy miały tu miejsce bardzo ciężkie walki. Od 11 do 14 września 1944 w walkach lądowych wokół miasta brała udział Pierwsza Dywizja Pancerna generała Maczka. Zaś 1 stycznia 1945 miała miejsce jedna z największych bitew powietrznych okresu końca wojny, znana jako bitwa nad Gandawą. Walczyły w niej między innymi polskie dywizjony (302, 308 i 317).
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak belgijski | ||
Gandawa |