Jak już wiemy z Wiednia, James Bond był w Bratysławie tylko formalnie. W latach 80. Bratysława znajdowała się za żelazną kurtyną, ekipa filmowa nie mogła tu kręcić, więc słowacką stolicę udawały pewne części austriackiej. Pisanie o samej Bratysławie stanowi pewien problem, by potraktować ją sprawiedliwie. Miasto niestety jest niedofinansowane, w wielu miejscach zaniedbane i przede wszystkim zdewastowane przez komunizm. Trzeba jeszcze wielu lat i mnóstwa inwestycji, by Bratysława (słow. Bratislava lub dawniej Prešporok) rozkwitła. Może nie robi ona jakoś nieprzyjemnego wrażenia, ale przyjeżdżając tu prosto z Wiednia na pewno robi się jej szkodę.
Spis treści
Bratysława z Wiednia, czyli wodolotem przez Dunaj
W Bondzie Koskow był przemycany z Bratysławy do Wiednia. Obie stolice są na tyle blisko siebie, że przemieszczanie się między nimi to kwestia maksymalnie półtorej godziny. A można to zrobić choćby samochodem, ale jeszcze lepszym pomysłem jest wodolot, który kursował między jedną a drugą stolicą. Przywozi nas wprost do centrum Bratysławy pozwalając spojrzeć na nią z wody. Płynięcie trwałoby szybciej, gdyby nie śluzy, tam traci się najwięcej czasu. Kiedyś działał on regularnie, potem przestał, próbowano go reaktywować, ale z różnym skutkiem i w ograniczonym zakresie. Warto sprawdzić, acz niekonicznie może się to obecnie udać.
Historia Bratysławy
W czasach rzymskich w tym miejscu wznosił się obóz wojskowy. Z tego okresu zostały pewne ruiny Gerulaty. Potem w średniowieczu wzniesiono gród obronny, w miejscu obecnego zamku Delvin. W X wieku w okolicach zamku bratysławskiego pojawiła się osada handlowa, będąca skrzyżowaniem szlaku bursztynowego i dunajskiego. Największy rozwój miasta wiąże się jednak z okresem węgierskim. Wówczas nosiło ono nazwę Pozsony lub Pressburg, w polsce zaś używano nazwy Pożoń. Od roku 1536 do 1783 była to stolica królestwa Węgier. Nie zawsze jedyna, w części tego okresu dzieliła tę rolę z Budą. Wraz z przeniesieniem stolicy do Budy (późniejszy Budapeszt), Bratysława straciła na znaczeniu, aż do I wojny światowej. Wówczas stała się stolicą Słowacji, a potem stolicą regionu w Czechosłowacji. Na nowo mogła się rozwinąć dopiero w 1993, wraz z nastaniem słowackiej niepodległości. Niestety czasy komunizmu, dość mocno naznaczyły to miasto, co widać do dziś.
Zamek w Bratysławie
Nad miastem góruje zamek bratysławski. Powstał w XIV i XV wieku, potem był też przebudowywany, by pełnić rolę fortecy. To jednocześnie muzeum narodowe. Wstęp jest wolny, jedynie trzeba wykupić zgodę na fotografowanie. Niestety sam zamek chyba jest kwintesencją Bratysławy. Ma kilka fajnych elementów, ciekawszych ekspozycji, ale wciąż czegoś mu brakuje. Jest tu wiele pustych miejsc. Z jednej strony mamy eksponaty i prezentacje o historii Słowacji, z drugiej wystawę o starożytności, z wykopaliskami z różnych części świata. Jednych i drugich jest na tyle mało, że właściwie odbiera się to jak przysłowiowe mydło i powidło.
Starówka Bratysławy
W podobny sposób wygląda też rynek i okolice. Z jednej strony jest w tych wąskich uliczkach coś malowniczego, nawet pomimo widocznego zaniedbania. Z drugiej widać tam dokładnie, że Bratysława mogłaby lśnić dużo większym blaskiem. No i trzeci problem to plomby powstałe w czasach komunistycznych. I tu znów mamy przykład miszmaszu, bo jedne są koszmarne i pozbawione smaku, szpecą okolice, inne są dość intrygującymi konstrukcjami (niekoniecznie ładnymi). W tym most z tarasem widokowym przypominającym trochę spodek UFO. Znajduje się on na pylonie Mostu Słowackiego Powstania Narodowego, na wysokości 84 m. Tam jest restauracja, zaś na jej dachu taras widokowy (95 m). Tak samo jest chodząc choćby po rynku, gdzie znajdziemy część z mnóstwem knajp, odnowioną dla turystów, ale wystarczy odejść trochę w bok i nagle czar pryska. Zwiedzając stolicę Słowacji trzeba się zwyczajnie na to nastawić.
Dość ciekawą sprawą charakterystyczną dla miasta są tutejsze rzeźby przedstawiające ludzi. Oczywiście najbardziej znany jest Čumil, ale warto też zwrócić uwagę na Napoleona. Wiele wycieczek ma na swoim szlaku właśnie te rzeźby. Natomiast jak wspominaliśmy, knajp jest tu stosunkowo dużo i to właśnie one obecnie nadają charakter temu miejscu. Dzięki nim miasto żyje.
Bratysława: Kościoły
W samym centrum i okolicach jest kilka punktów charakterystycznych. Oczywiście jest Katedra Św. Marcina, choć prawdę mówiąc nie robi ona jakiegoś specjalnego wrażenia. Dużo bardziej nietypowy jest Niebieski Kościółek, przykuwający wzrok zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Można też podejść pod pałac prezydencki, no i bramę Michalską (jest to ostatnia ocalała wieża w murach obronnych). Jest jeszcze pałac prymasowski, ze słynną Salą Lustrzaną. Stanowi on chyba jedną z najciekawszych atrakcji Bratysławy, przynajmniej wyróżnia się.
Zamek Devin i Bratysława w kinie
A jak zostanie czasu, to jest jeszcze jeden zamek. Devin, tyle, że on już znajduje się poza centrum, więc to trochę dłuższa wyprawa. W dodatku ostały się zaledwie ruiny. Devin pojawił się w filmie „Kull zdobywca”, czyli próbie zrobienia Conana bez Conana, acz wciąż luźno bazującej na prozie Roberta E. Howarda. Z głośnych filmów, które powstawały w Bratysławie warto wymienić trzy. Dwa pierwsze powstały w tutejszym studiu – to „Ostatni smok” z Seanem Connerym i „Za linią wrogą” z Genem Hackmanem. Trzeci to „Peacemaker” z Georgem Clooneyem i Nicole Kidman. Tam możemy zobaczyć więcej Bratysławy, w tym wspomniany pałac prymasowski.
Przy moście nad Dunajem znajduje się łatwa do zauważenia kawiarnia w kształcie dysku, o której pisaliśmy (to UFO). W „Podróżach Pana Kleksa” zagrała Centrum Dowodzenia Siłami Kosmicznymi.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak słowacki | ||
Bratysława | – |