Uchodzi za najpiękniejszą jaskinię w Polsce. Nie bez powodu, jaskinia niedźwiedzia faktycznie zachwyca. Znajduje się w Kletnie tuż pod masywem Śnieżnika. To idealne miejsce na weekendowy wypad, można zarówno zwiedzić jaskinię, górę, jak i w razie niepogody nieczynne kopalnie uranu.
Spis treści
Uran, Kletno i odkrycie jaskini niedźwiedziej
Kletno słynęło z kopalni uranu, ale wydobywano tu także marmur. 14 października 1966 roku szukając miejsc na kolejne wyrobiska odsłonięto przypadkiem wejście do jaskini. Znaleziono tam kości ssaków (stąd też nazwa jaskinia niedźwiedzia) i powoli zaczęto odkrywanie tej olbrzymiej jaskini. Zwiedzającym udostępniono ją w 1983 roku. W 1977 wokół jaskini założono rezerwat, który chroni tak tutejszy las jak i jaskinię.
Jaskinia niedźwiedzia: zwiedzanie
Jaskinia niedźwiedzia znana jest z przepięknych nacieków mineralnych (stalaktytów, stalagmitów i wielu innych form). Powietrze jest tu raczej suche, wewnątrz mamy temperaturę około 6 stopni Celsjusza. Trasę zwiedza się z przewodnikiem. Oprócz podstawowej jest też obecnie dostępna trasa ekstremalna, gdzie wchodzą już bardzo małe grupy. Trasa podstawowa jest przygotowana pod turystów, mamy tu dość dobrze wyrównany chodnik. Nie ma też ciasnych szczelin, całość zaś jest dość dobrze oświetlona. Dzięki tym zabiegom jaskinię mogą także zwiedzać osoby niepełnosprawne.
Do samej jaskini nie można podjechać, ale w Kletnie nieopodal Muzeum Ziemi znajduje się płatny parking. Stamtąd do jaskini idzie się jakieś 20 minut, acz trasę tą można pokonać meleksem (za dodatkową opłatą). Wstęp do jaskini zwłaszcza w sezonie może być dość problematyczny, zwłaszcza tak z biegu. Lepiej kupić bilety przez Internet (strona oficjalna) na kilka tygodni wcześniej. Pogoda nie odgrywa tu roli.
Kopalnia uranu w Kletnie
Z jaskini wiedzie droga na Śnieżnik. Z parkingu zaś można się przejść także do dawnej kopalni uranu. Tu wejście także jest z przewodnikiem, również raczej dostosowane dla osób niepełnosprawnych, a przy tym bilety można kupić po przyjeździe (choć nie obsługują terminali, trzeba mieć gotówkę).
Kopalnia jest już zdecydowanie innego typu atrakcją, więcej tu wstawek historycznych. Złoża uranu były przede wszystkim eksplorowane po II wojnie światowej przez Związek Radziecki. Polsce, choć to były jej ziemie, nie pozwolono nawet na kontrolę. Górnicy byli w dużej mierze przymusowi. Zresztą długość ich życia była stosunkowo krótka. I to wcale nie przez promieniowanie, a przede wszystkim przez pyły i koszmarne warunki pracy. Ile uranu tu wydobyto, można jedynie zgadywać. Sowieci skrzętnie ukrywali tę informację, a to co wykopali, zabrali ze sobą.
Wewnątrz dziś można zobaczyć nawet bryłkę uranu. Przy dobrze nastawionym przewodniku można nawet ją dotknąć i potrzymać w ręce. Jak pisaliśmy przy okazji Hiroszimy czy Czarnobyla, promieniowanie zdrowe może nie jest, ale też w małych dawkach nie jest zabójcze czy szkodliwe jak to czasem się przedstawia. Bardziej szkodliwy jest całkowity brak promieniowania. Tak więc dla odwiedzających to bezpieczne miejsce. Można też podziwiać specyficzną zastawę wykonaną z tutejszych złóż. Poza uranem występują tu też inne minerały.
W Kletnie nieopodal kopalni raz w roku są organizowane Mistrzostwa w Poszukiwaniu Minerałów. Wtedy jednak wszystko odbywa się na zewnątrz, na hałdzie z kamieniami. Nie szuka się ich w kopalni.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak polski | ||
Jaskinia niedźwiedzi |